Stara Goa. Kościół oo. Franciszkanów i dominikańska Sé Cathedral
Ledwo tylko przyjechaliśmy tutaj malowniczą szosą ciągnącą się grobla wśród rozlewisk mangrowych delty rzeki Mandovi zobaczyliśmy szczelnie zapchany parking przed bazyliką Bom Jesus czyli Dobry Jezu i ludzi tłumnie wychodzących z kościoła. Szybka orientacja - następna Msza o 10, czyli za chwilę. Na szczęście była po angielsku. Małe starcie z porządkowymi nie wpuszczającymi turystów w czasie nabożeństw - przecież my jako wierni, a turyści dopiero potem. Zresztą całkiem słusznie, że istnieją takie regulacje, bo tłumy turystów, zwłaszcza pogańskich z innych stron Indii nie pozwoliły by na odprawienie jakiegokolwiek nabożeństwa. Dla Hinduistów normalne jest zwiedzanie, gdy inni się modlą, bo nie znają czegoś takiego jak "nabożeństwo". W ich świątyniach, modły i ofiary składane są cały czas, także przy zwiedzających i trudno rozgraniczyć devotes od gapiów.
Jezuicka bazylika Bom Jesus jest popularniejsza wśród turystów nawet od Se Cathedral (dominikańskiej), a to z powodu na mieszczący się tu grobowiec z ciałem św. Franciszka Ksawerego patrona Indii i połowy Azji.
Stare Goa nie zrobiło na mnie już takiego wrażenia jak przed kilkunastu laty. Przyczynę tego upatrywałem w "zagospodarowaniu" terenu: Wytyczono alejki, pobudowano płoty i mury, a posadzone drzewa zdążyły już sporo urosnąć. Do tego z uwagi na niedzielę było bardzo, bardzo tłoczno. Brakło teraz "perspektywy". Nie łatwo było zauważyć, że to "kościołów siedem i gdzie nie gdzie domki". Za to kościoły były w lepszej kondycji, zwłaszcza wewnątrz, niemniej prace konserwatorskie dalej trwały.
Powłóczyliśmy się ze $wierszczykiem do paru z nich, ale nie chciało się leniowi za bardzo zwiedzać. Mnie też nie, ale ja to już widziałem. Bardziej odległe odwiedziliśmy skuterem, "z zewnątrz", nawet bez zsiadania.
Jak ktoś chce poczytać coś więcej, to już gdzieś kiedyś to miejsce opisywałem:
"Stare Goa.
<em>Wcześnie rano złapałem trójkołową rikszę motorową marki Bajaj i po krótkich targach, za 60 Rs pojechałem w górę rzeki do odległej o 11 km starej stolicy. Szosa prowadziła na wschód przez bagna namorzynowe. Po lewej stronie widać było przez kępy mangrowców szeroką rzekę Mandovi, a na jej przeciwległym brzegu okazały biały kościół. Wkrótce bagna ustąpiły miejsca gajom palmy kokosowej. w cieniu palm stały zabudowania luźnych wioseczek. Domki, w przeciwieństwie do słomianych lepianek z centrum Indii, były murowane, z gankami lub krużgankami. Bardzo dużo budowano, z tym, że już piętrowych domów. Wkrótce częstotliwość mijanych kościołów i kapliczek zaczęła rosnąć wykładniczo. Palmy skończyły się nagle i moim oczom ukazał się imponujący widok. Po obu stronach szosy stało w promieniu ok. 500 m kilka naprawdę dużych budowli - same kościoły. Rikszarz stanął i pokazał nosem na prawo (hindusi nie pokazują palcami - to niegrzecznie): Bom Dżizys Bazilika, Sir!
Skierowałem się we wskazanym kierunku. Był to jedyny kościół nieotynkowany, koloru brunatnego (jak stara cegła). Wszystkie budynki są tam wzniesione z laterytu - ceglastej niewypalonej glinki. Bloczki laterytowe wycina się po prostu piłami ze spalonej przez słońce ziemi. Są bardzo porowate. w naszym klimacie nie przetrwałyby zimy, ale tam trwają już 500 lat.
Bazylika Bom Jesus (port. Dobry Jezu) jest kościołem halowym (z jedną nawą) i tępą wieżą nie wystającą poza dach, przypominającą z daleka stodołę. Wrażenie to pogłębia fakt, że przylega jednym bokiem do białego budynku dawnego klasztoru jezuickiego. w środku mimo zaniedbania poraża ogromem i bogactwem ołtarzy. Ołtarz główny wznosi się od posadzki do sklepienia na całą szerokość tylnej ściany w formie trzypiętrowej fasady z trzema rzędami kolumn. Wszystkie ołtarze są misternie (pajęczo) ryte w drewnie i złocone.
Po prawej w ostatniej (od wejścia) kaplicy znajduje się grobowiec Św. Franciszka Ksawerego, patrona Indii, Nepalu, Chin, Indochin, Malezji, Indonezji, Japonii i Bóg wie jeszcze ilu krajów azjatyckich. To jemu Kościół Św. zawdzięcza swoją silną tam obecność.
Św. Franciszek urodził się w Hiszpanii 7 IV 1506 r. w zamku Xavier. Po burzliwej młodości nawrócił się pod wpływem Św. Ignacego Loyoli i wstąpił do Jezuitów. Na Goa przybył w 1542 r. Nauczał na całym zachodnim wybrzeżu Półwyspu Indyjskiego (tzw. Wybrzeże Malabarskie). Na wschodnim wybrzeżu spędził ok. dwóch lat, mieszkając przy grobie swego poprzednika - Św. Tomasza Apostoła w Mylapore (Madras). Potem udał się na Półwysep Malajski, do Malaki. Następnie popłynął do Chin (zamkniętych pod karą śmierci dla cudzoziemców). Dwa lata wędrował po Japonii. Wracając do Chin umarł 2 XII 1552 r. na wyspie Sancian. Pochowano go w trumnie wypełnionej ćwiartkami cytryn dla szybszego rozkładu (żeglarze praktykowali to dla szybszego przewiezienia kości zmarłych do domu). Po dwóch miesiącach ekshumowano go i przewieziono do Malaki, gdzie przybycie jego ciała uśmierzyło cudownie zarazę. Po roku otwarto jego nowy grób. Ciało było świeże, jakby dopiero pochowane. Przetransportowano je wtedy, zgodnie z wolą zmarłego, na Goa.
Dziś, już podsuszone, spoczywa wysoko na bocznym ołtarzu w oszklonym srebrnym sarkofagu. Co dziesięć lat (ostatnio w 1994) w grudniu jest wystawiane na widok publiczny. Relikwie są trochę niekompletne: Ramię wysłano: Jezuitom, do Japonii i papieżowi; ucho się obłamało, a dwa palce stóp odgryzły dwie zaciekłe dewotki. Źródła nie wspominają, czy je połknęły.
Po przeciwnej stronie szosy wznosi się kompleks otynkowanych i pomalowanych na jasno-beżowo świątyń. Największa to podominikańska Se Cathedral, trójnawowa z dwoma ambonami obok siebie (wiadomo - Zakon Kaznodziejski). Budynki klasztorne i tylna ściana kościoła nie są już pomalowane (najważniejszy jest front, na tyły mało kto zagląda). Styl, w którym katedra jest zbudowana, to "portugalski gotyk", chociaż mnie przypominał raczej barok.
Zaraz z tyłu do katedry przylega kościół franciszkański - obecnie nieużywany, ze wspaniałymi freskami. w klasztorze urządzono muzeum.
Zwiedziłem jeszcze kaplicę Św. Katarzyny (najstarszą), kościół Karmelitów (na planie greckiego krzyża z kopułą i niezłoconymi ołtarzami, konwent Św. Moniki i inne. Z domów i pałaców pozostały tylko fundamenty i resztki murów wyznaczających dawne ulice miasta. Całość jak u bpa. Krasickiego: Kościołów siedem i gdzieniegdzie domki.
W ruinach kościoła Św. Augustyna kobiety sprzątały gruz W soc-hinduizmie w ramach równouprawnienia tylko kobiety harują. ...
- 1997</em>"