czwartek, 27 lis 2014 Kuwejt, Kuwejt
Ponownie miejsce obozu wybraliśmy nieprzypadkowo. Ostatnich kilka noclegów zlokalizowanych było na plaży. Tym razem chcieliśmy na plażę popatrzeć z wysokości 1250 metrów, z samej krawędzi klifu, należącego do płaskowyżu Jabal Samhan. W dalszej części jest to obszar rezerwatu ścisłego, chroniącego niewielka populację leopardów. Aby tam wjechać trzeba mieć specjalne pozwolenie, jednak punkt widokowy położony na krawędzi klifu jest dostępny dla każdego i to miejsce obraliśmy sobie jak miejsce na obóz.
Na szczyt dotarliśmy dosłownie przy ostatnich promieniach słońca. Miejsce było niemal idealne. Jedyny problem był taki, że było potwornie zimno i wietrzenie. Bez czapek i kurtek puchowych i skarpet nie było szans wysiedzieć przy fajce wodnej. Porobiliśmy trochę nocnych zdjęć obozu i dość szybko poukrywaliśmy się w namiotach, licząc na fantastyczny wschód słońca.
Wschód słońca na krawędzi klifu Jabal Samhan był fantastyczny. Kolorowe chmury, pionowe urwisko, światła Mirbat i linia brzegowa w oddali tworzyły niezwykłą scenerię.