czwartek, 27 lis 2014 Kuwejt, Kuwejt
Do Kuwejtu przylecieliśmy bo nie dość że wcześniej tam nie byliśmy, to jeszcze kraj ten był po drodze do Omanu. W 22 godziny pobytu w Kuwejcie nie mieliśmy szans na wyrobienie sobie jakiegokolwiek zdania na jego temat, ale to co zdecydowanie nas tam zaskoczyło to otwartość, gościnność i bezinteresowność arabskich mieszkańców. Nasze wyobrażenia na ten temat były zgoła inne. Naczytaliśmy się o dużym dystansie Kuwejtczyków wobec innych nacji i może nawet tak w istocie jest, ale my, choćby w najmniejszy sposób tego nie odczuliśmy. Arabowie, zarówno kobiety jak i mężczyźni starali się nam pomóc lub choćby bezinteresownie interesowali się czy czasem nie potrzebujemy pomocy w dotarciu do określonego punktu w mieście. Wszędzie zauważaliśmy uśmiech na twarzach i jakąś formę gościnności. Nie zmienia to jednak faktu, że w Kuwejcie nie sposób nie zauważyć ogromnego kontrastu dzielącego arabskich mieszkańców od niearabskich pracowników. Wszędzie spotykaliśmy pracujących Pakistańczyków, Hindusów, Filipińczyków i inne nacje z regionu Azji. Częstym obrazkiem oglądanym późnym wieczorem było spacerujące arabskie małżeństwo w towarzystwie dzieci i filipińskiej ich opiekunki - często ubranej w formalny uniform.
Kuwejt nie ma wiele do zaoferowania turyście, ale jest kilka miejsc które odwiedziliśmy i generalnie przypadły nam do gustu. Wieże kuwejckie, zaskakująco bogate Muzeum Tareq Rajab, Suq Marbarakia, Al-Qurain Martyrs Museum czy fantastyczny rybny targ nie mogą być raczej celem samym w sobie, ale będąc na miejscu bez wątpienia warto te miejsca zobaczyć.
Pewnym problemem było przyzwyczajenie się do dość egzotycznej waluty (dinar kuwejcki) i jej nie mniej egzotycznego kursu. 1 KD warty jest aż 11,5 PLN lub 3,45 USD, czyniąc ją chyba najsilniejszą przelicznikowo walutą świata. Na szczęście diabeł nie taki straszny i w zasadzie podstawowe artykuły spożywcze oraz uliczne posiłki kosztują tylko trochę więcej niż w Polsce. Wyjątek stanowi paliwo. 1 litr benzyny kosztuje około 0,7 PLN i to sprawia, że po kraju, w znakomitej większości poruszają się potężne i luksusowe zarazem samochody terenowe - a trzeba dodać, że cały kraj jest płaski jak stół.
W sumie w Kuwejcie przejechaliśmy 232km i mamy poczucie, że kolejny kraj w Azji możemy uznać za odwiedzony. Następny przystanek: stolica Omanu, Muscat.