wtorek, 20 cze 2006 Babu, Chiny
dworzec kolejowy w Kunmingu
Droge z Baoshan do Kunmingu przebylam w 2 etapach, tak bylo mi akurat na reke. Najpierw do Dali (45Y) tu poczekalam godzinke i mialam zaraz autobus do Kunmingu (75Y). Z Dali do Kunmingu sa autobusy co godzine, wiec zawsze sie znajdzie miejsce a z Baoshan byly tylko 3 autobusy. Caly czas jechalismy autostrada i podroz zajela jakies 5h ale przed wjazdem do Kunmingu byl juz straszny korek. Dw. autob. jest obok dw. kolejowego na poludniu miasta. Poniewaz bylo juz pozno zatrzymalam sie w Kunhu Hotel oddalonego tylko o 1 km od dworca (25Y). Hotel jest wielki natomiast pokoje przeznaczone na dormy na szczescie male-4 osobowe, lazienki na korytarzu z goraca woda do ktorych jest wieczorem kolejka. Ale nastepnego dnia przenioslam sie do Camellia Hotel w ktorym juz kiedys spalam (bylo to w 2001 r). Tu dormitoria w budynku obok, po remoncie. Lozko w sali 8 os-30Y. Bardzo czysto, swieza posciel, prysznice, kuchnia z mozliwoscia gotowania, sala telewizyjna itd. Samo miasto, jak juz przed laty bardzo czyste i nowoczesne i w ciaglej rozbudowie. Komunikacja swietna i tania (bilet w autobusie 1Y), co chwile podjezdzaja autobusy (na glownych ulicach maja wydzielone pasy totez nie stoja w korkach) tylko duzo tu zebrakow a wlasciwie kalek bez rak lub nog lub ze strasznymi zmianami na skorze. Doslownie co kawalek, czekaja w centrum na datki.
Turystow tez tu sporo i nauczycieli i nawet na ulicach zaczepiaja bialych i pytaja czy ktos szuka pracy, a oferuja tu niezle place dla nauczycieli jez. angielskiego: 5000-5600Y miesiecznie z mieszkaniem lub bez.
Wieczorem drugiego dnia wsiadam do pociagu Kunming-Liuzhou i przenosze sie go Guangxi (hard seat 140Y-15.5h jazdy). Powoli moje wakacje koncza sie. Tu w Liuzhou mam zaprzyjazniona studentke, ktora mnie do siebie zaprosila i razem wrocimy do collegu.
Pociag jest przepelniony (jedzie az do Szanghaju), dobrze ze jade "tak krotko". Slysze tylko charkot i plucie i nawet w nocy nie ma spokoju a do WC trzeba odstac nawet i pol godziny. Ludzie spia wszedzie, na korytarzu, pod lawkami a nawet na umywalkach. Przyjezdzamy punktualnie co do minuty na miejsce i jestem szczesliwa, ze moge opuscic
wreszcie ten pociag. A tu juz upal i duchota i zupelnie inny klimat niz byl w Yunnanie i Tybecie. Znowu bede sie musiala przestawic.