poniedziałek, 7 wrz 2009 Warszawa, Polska
Shenzhen! Polska szczyci się budową Gdyni w kilkanaście lat... Gdynia jest super, to fakt. Shenzhen nie jest piękne, jest chaotyczne. Ale wszelkie porównania są żenujące... Ile to ma milionów mieszkańców? Siedem? Dziesięć? Są jakieś światowe firmy, których tam nie ma? A na europejskich mapach Shenzhen albo nie ma, albo jest jako mała osada. To tylko kolejny punkt pokazujący fachowość 'redaktorów'... Po prostu przedruk map sprzed 20 (gdy nic tu nie było) lub 10 lat (gdy miasto zaczynało raczkować). Od dawna ojciec chciał to miejsce zobaczyć. Nie spodziewał się niczego specjalnego, po prostu interesowało go jak wygląda metropolia, które się nagle narodziła.
Najpierw chcieli rodzice (Mama chciała, a tata musiał to realizować) spróbować wymienić bilety 'hard-sleeper' na 'soft', ale nie było. Godzinę na to stracili. Metrem do stacji docelowej (czyli tej, z której najbliżej do hotelu). Poszukiwanie wyjścia. Wszyscy straszyli, że to bardzo daleko od stacji. Ojciec miał jakąś zgrubną mapkę, jako tako się z niej zorientował w terenie, dopytał. Nie było tak daleko! Ze dwa razy bliżej niż było w Pekinie.
Miasto wygląda 'europejsko'. Drapacze chmur, światła. Po obu stronach ulic wieżowce. Ładnie podświetlone. Ładnie przystrzyżone trawniczki. Przynajmniej wieczorem tak to wygląda. W końcu starzy znaleźli (w sumie bez większych problemów) hotel. Miał być niezły (na tle pozostałych), Krzysia ojciec spodziewał się jakiegoś 'Ibisa'. Ale Holiday Inn Express przerósł ich oczekiwania! Nie wiadomo po co to 'Express' w nazwie, na oko niczym się nie różni od zwykłego 'Holiday Inn' - nie-express. Mimo że droższy niż pozostałe hotele (350 CNY = 155 PLN), Krzyś i Mama byli zachwyceni.