niedziela, 24 sie 2008 berlin, niemcy
Fakt, że ocknęliśmy się wszyscy o 15:00 chyba świadczy o tym, że impreza poprzedniego dnia była zacna, choć oczywiście mogą pojawić się głosy, że zacna to była by jakbyśmy się ocknęli o na przykład 21:00 ale nie ma co ukrywać, że niestety nie był zacny nasz stan, który mimo tego jakimś cudem pozwolił nam na przemieszczenie się do knajpy na późne śniadanie a następnie spowrotem do naszego bardzo sweety małego pokoiku celem dalszego dochodzenia do siebie. Wieczorem udało nam się tylko przejść 10 kroków na Khao San w celu zakupieniu kilku ciekawych szmatek. Tak minął ten pełen "aktywnego zwiedzania" dzień :P