wtorek, 8 gru 2009 Warszawa,
Niestety, wszystko co piękne szybko się kończy. Nasz podróż poślubna dobiegła końca. Wróciliśmy do Europy z tropików wprost do mroźnego piekła. Podczas przesiadki w Moskwie było -24C. Na szczęście w Warszawie tylko -4C więc nasze zapasy ubrań wystarczyły by w znośnej formie dotrzeć do metra a potem do domu.
Stolica przywitała nas chmurami i wszechogarniającą szarzyzną oraz nowym terminalem na którym ze zdziwieniem odkryliśmy znane nam już wcześniej z Azji ruchome chodniki jak z kreskówki Jetson.
Trzeba było zakupić bilety miesięczne i powrócić do znojnej codzienności by znów marzyć i planować nowe podróże dalekie i bliskie. Lotnisko w Warszawie