wtorek, 8 gru 2009 Warszawa,
W porownaniu do temperatur jakie bylo nam dotychczas zakosztowac w Hanoi bylo zdecydowanie zimno. Pokoj mielismy ladny i wygodny ale niestety nie przewidziano w nim ogrzewania za to byl przewiewny balkon i azurowe okna. Wietanamczycy ubierali sie w kurtki i czapki zimowe, my w bluzach i cienkich spodniach musielismy wygladac na kosmitow. W ciagu dnia bylo nawet znosnie bo kolo 15C ale w nocy brr... dobrze ze dostalismy duza w miare ciepla koldre i byl boiler na wode pod prysznicem, niestety maly wiec rano kto pierwszy ten lepszy...
W Hanoi nie robilismy nic szczegolnego, szwedaliscmy sie po miescie wtuczajac dobre zarcie i podgladalismy zycie wietnamczykow popijajac w nielicznych o tej porze roku piwiarniach bia hoi. Oczywiscie zaliczylismy ze wzgledu na Dasie jakies tam dwa obowiazkowe punkty zwiedzania ale to bylo wszystko, mialo byc spokojnie i luzacko, po prostu relaks. Ale jak moze byc relaks jezeli jest tak zimno?
Po dwoch dniach wiec kupilismy bilety open ticket i ruszylismy znow na poludnie do Hoi an.
Podejrzane w Hanoi