niedziela, 14 sty 2007 Manila, Filipiny
Muszę się naprawdę streszczać, bo mam bardzo mało czasu a muszę już gnać dalej. Po powrocie z dżungli, znowu dostaliśmy obiad w biurze Oncle Tan, to co zawsze: ryż, warzywa i kurczak po czym wsiedliśmy w autobus jadący w kierunku Kota Kinabalu aby dostać się do parku Mt. Kinabalu (240km - 25RM). Naszym następnym celem było zdobycie tego szczytu - najwyższego w Azji poł-wsch. Niestety wejściu towarzyszą spore koszta: 100RM zezwolenie na wspinaczkę, 7RM ubezpieczenie i 70RM przewodnik dla 1-3 osób oraz nocleg na górze, najtaniej 46RM. W żaden sposób nie da się pominąć tych kosztów, dobrze, że koszty przewodnika rozłożyły nam się na 3 osoby. Na dole niedaleko wejścia do parku można przespać się jeszcze stosunkowo tanio w Bayu Homestay (w restauracji Bayu dostałam namiar na ten nocleg) za 15RM/os. a już na terenie parku od 46RM wzwyż.