lub
w jakim celu? zapamiętaj mnie
 
Warszawa
Tbilisi  
Swaneckie wieżewioska Murymeli, Gruzjafoto: გრიგოლźródło: Wikimedia Commons
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
 
czytasz blog:

Birma 2011



 mar
2012

Wycieczka wizowa do Birmy 2011

1 0 0  
  Rangun, Myanmar, prowincja Yangon

Poniższy opis wyprawy po Birmie jest częścią  reportażu z portalu www.kompas.travel.pl gdzie znajduje się mnóstwo innych reportaży i zdjęć z wielu krajów Azji.

    <span style="font-size:16px;"><span style="font-family: verdana,geneva,sans-serif;">Wycieczka wizowa do Birmy 2011    &nbsp;    <span style="font-size: 16px;"><span style="font-family: verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size:14px;">(Obszerny reportaż z mojej podróży po całej Birmie znajduje się <span style="color:#0000cd;">tutaj).    &nbsp;    <span style="font-family: verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">Po co organizować wycieczki wizowe<span style="font-size:14px;"><span style="font-family: verdana,geneva,sans-serif;">    &nbsp;    <span style="font-family:verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">Wycieczki wizowe są starym i sprawdzonym sposobem na przedłużenie pobytu w Tajlandii. Jeśli akurat jesteśmy w centralnej lub południowej Tajlandii, wtedy najpopularniejszymi krajami są tu Laos i Malezja. Jednak gdy jesteśmy na północy, w okolicy Złotego Trójkąta i akurat kończy nam się tajska wiza, wtedy niezawodnym krajem jest Birma. Tak na przykład, za przedłużenie tajskiej wizy w urzędzie imigracyjnym na terytorium Tajlandii trzeba zapłacić aż 1900 bhat. Zależnie od trasy naszej wyprawy nie zawsze się to opłaca gdyż rząd birmański na przejściu w Tachileik pobiera tylko 500 bhat a powrót do Tajlandii po nową, dwutogodniową w tym wypadku wizę, jest darmowy.    <span style="font-family:verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">Zawsze planuję swoje dłuższe wyprawy w taki sposób aby wykorzystać miejscowy system i nie przepłacać za wizy i transport bez potrzeby.    &nbsp;    <span style="font-family:verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">Miasteczko Tachileik (Stan Shan)    <span style="font-family:verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">(Dokładny opis miasteczka, świątyń, kontaktów z ludźmi i cen)    &nbsp;    <span style="font-family: verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">Już od 60 dni podróżowałem nieprzerwanie po całej Tajlandii i zdawałem sobie sprawę, że będę potrzebował przynajmniej jeszcze jednego tygodnia. W tym czasie byłem właśnie na terenie <span style="font-family: verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">Złotego Trójkąta i dojechałem do miasteczka granicznego o nazwie Mae <span style="font-family: verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">Sai gdzie znajduje się granica z Birmą. Był to więc najwygodniejszy i <span style="font-family:verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">najtańszy sposób na przedłużenie tajskiej wizy.    <span style="font-family: verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">W Tachileik dostałem zezwolenie na pobyt tylko w tym jednym birmańskim <span style="font-family:verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;"><span style="font-family: verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">miasteczku za jedyne 500 bhat. Dwa miesiące wcześniej podróżowałem po Birmie przez niecały miesiąc lecz mimo to nie czułem, że miałem dość tego kraju. Mimo, że Birmę znam lepiej niż większość Birmańczyków, Tachileik było dla mnie nieco innym doświadczeniem. Po wejściu na teren Myanmar najpierw przeszedłem na prawą stronę ulicy a potem uderzyła we mnie ogromna różnica pomiędzy Birmą a Tajlandią. Dookoła ronda z napisem ?Tachileik, miasto Złotego Trójkąta? roztaczał się widok na bardzo ubogie, brudne domy, ruch uliczny składający się z tragicznych samochodów i rykszy oraz na stragany owocowe. Chciałbym tu powiedzieć, że ulice były dziurawe ale w Tachileik jest to coś więcej. Tutaj części asfaltu były wyrwane z ulicy. Na domiar tego akurat była powódź więc niższa część miasta zaraz przy granicy była zalana. Przyznam, że dla mnie był to ?chleb powszedni moich wypraw? lecz moja towarzyszka podróży, potrzebowała więcej czasu na adaptację i była trochę nerwowa. Poza tym zaraz po przekroczeniu granicy zatrzymali nas rzebracy oraz autorykszarze, którzy za 500 bhat chcieli nam pokazać świątynie. My jednak poszliśmy na poszukiwanie hotelu i po niedługim czasie dotarliśmy do najtańszego w okolicy czyli Erewan hotel za 300 bhat za noc. Niestety Tachileik choć jest w Birmie, ceny są tajskie i za wszystko trzeba płacić w bhatach co jest dla turysty bardzo niekorzystne. Nasza droga do hotelu była krótka lecz ciężka gdyż upał, hałas pojazdów i przenikający syf z ulicy dawał nieźle w kość. Dostrzegłem też, że <span style="font-family: verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">ludzie się na nas gapili gdyż nie często Biali spacerują tu sami. Zazwyczaj tylko przekraczają granicę i widok nędzy tak wprawia ich w strach, że od razu wracają do Tajlandii. Jednak <span style="font-family:verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;"><span style="font-family:verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">nie ja, Tachileik w Birmie to mój żywioł.    <span style="font-family: verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">Po zakwaterowaniu wyszliśmy aby zobaczyć główne atrakcje i rozejrzeć się po miasteczku. Najpierw przeszliśmy bocznymi, dziurawymi ulicami gdzie w jednym z baraków był <span style="font-family: verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">między innymi salon fryzjerski a w innym pijalnia herbaty. Po chwili doszliśmy do świątyni Mahabodi, która okazała się kolejnym dobrym doświadczeniem. Spośród bananowców i palm wyłonił się złoty i czerwony, spiczasty dach, podobny do architektury, którą widziałem dwa miesiące wcześniej w Mandalay. W środku natomiast znajdowało się oblicze Buddy oraz kilka <span style="font-family:verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">malunków co jest typowe dla świątyń w Birmie. Obok był też ładny dom otoczony zielenią gdzie mieszkali mnisi oraz szkoła dla młodych mnichów. Posiedzieliśmy tu około dwóch godzin gdyż było cicho i spokojnie a do tego przywieźli nam jeszcze owoce. Świątynia Mahabodi to bardzo relaksujące, ładne miejsce wśród zieleni gdzie można odpocząć i uciec przed upałem, siedząc pod palmami.    <span style="font-family: verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">Potem poszliśmy do osadzonej na górze świątyni Shwedagon, która jest niewątpliwie największą atrakcją Tachileik. Ta świątynia nie jest aż tak ogromna i bogato zdobiona jak Shwedagon w Yangon ale też jest to bardzo przyjemne miejsce. Przechodząc przez wejście ?pilnowane? przez kolorowe, kamienne lwy zmierzaliśmy do placu na którym stała ogromna złota pagoda. Przy wejściu dostaliśmy <span style="font-family:verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;"><span style="font-family: verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">wielki parasol abyśmy mogli się skryć przed słońcem a potem obeszliśmy pagodę dookoła. Po drodze widzieliśmy między innymi dzwon z zabawnymi rzeźbami dwóch grubych postaci oraz kaplicę z leżącym Buddą. Obok był też bazar gdzie za grosze kupiłem wachlarz z drzewa sandałowego dla <span style="font-family:verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">mamy i korale dla przyjaciółki. Kupiliśmy też pocztówki ale niestety nie udało nam się ich wysłać z Birmy gdyż poczta była zalana, dlatego wysłaliśmy je parę dni później z Tajlandii. Pagoda Swedagon oferuje także &nbsp;panoramiczne widoki na okolicę.    <span style="font-family:verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">Potem poszliśmy na posiłek i po raz kolejny doceniłem birmańską obsługę. Za jedyne 40 baht dostałem duży talerz smażonego ryżu z warzywami i kurczakiem oraz zieloną herbatę za darmo. W Tajlandii natomiast posiłki są małe i każda jedna rzecz ma swoją cenę. Przez cały dzień chodziliśmy po Tachileik i zauważyłem, że tutaj mieliśmy o wiele lepszą interakcję z ludźmi niż w Tajlandii. Dzieje się tak ponieważ w Tajlandii jest mnóstwo Białych i dlatego o nich się nie dba a jedynie robi z nimi interes, natomiast w Birmie czułem, że ludzie ciągle jeszcze uśmiechali się do mnie a nie tylko do moich pieniędzy. Przez resztę dnia chodziliśmy po brudnych, dziurawych ulicach nawiązując zawsze dobry kontakt z Birmańczykami a wieczorem usiedliśmy w herbaciarni na małych krzesełkach i oglądaliśmy mecz.    <span style="font-family:verdana,geneva,sans-serif;"><span style="font-size: 14px;">Następnego dnia zjedliśmy śniadanie blisko granicy gdzie ludzie sączyli herbatę z mlekiem i oglądali amerykański wrestling. Życie płynęło nam spokojnie i było pięknie, dlatego że Birma po raz kolejny w mojej podróżniczej karierze okazała się wspaniałym krajem. Później już tylko wróciliśmy do Tajlandii aby na granicy dostać nowe 2-tygodniowe wizy.                            Copyright

 


Odległość pokonana od ostatniego punktu (, ): ok , mierzona w linii prostej.
Całkowity przebyty dystans to ok. .

 
  • Opublikuj na:
 

Komentarze

 

Na mapie

 

Spis treści

1
1. Wycieczka wizowa do Birmy 2011 Rangun, Myanmar
Rangun, Myanmar Wycieczka wizowa do Birmy 2011, Rangun, Myanmar

Na skróty

Podsumowanie

ostatni wpis:  ()
pierwszy wpis:  ()
  
liczba tekstów:1
liczba zdjęć:0
liczba komentarzy:0
odwiedzone kraje:1
odwiedzone miejscowości:1

Uczestnicy

strona jest częścią portalu transazja.pl
© 2004-2024 transazja.pl

Newsletter Informujcie mnie o nowych, ciekawych
materiałach publikowanych w portalu



transAzja.pl to serwis internetowy promujący indywidualne podróże po Azji. Przez wirtualny przewodnik po miastach opisuje transport, zwiedzanie, noclegi, jedzenie w wielu lokalizacjach w Azji. Dzięki temu zwiedzanie Chin, Indii, Nepalu, Tajlandii stało się prostsze. Poza tym, transAzja.pl prezentuje dane klimatyczne sponad 3000 miast, opisuje zalecane szczepienia ochronne i tropikalne zagrożenia chorobowe, prezentuje też informacje konsularne oraz kursy walut krajów Azji. Pośród usług dostępnych w serwisie są pośrednictwo wizowe oraz tanie bilety lotnicze. Dodatkowo dzięki rozbudowanemu kalendarium znaleźć można wszystkie święta religijnie i święta państwowe w krajach Azji. Serwis oferuje także możliwość pisania travelBloga oraz publikację zdjęć z podróży.

© 2004 - 2024 transAzja.pl, wszelkie prawa zastrzeżone