piątek, 27 gru 2013 Madras, Indie
Dzisiaj przelotnie odwiedziłem Trichy. Byłem tam już 8 lat temu i chciałem zobaczyć co się zmieniło. Nic się nie zmieniło. Jest co najwyżej brudniej i głośniej, ale to generalnie dotyczy wszystkich indyjskich miast.
Wdrapując się na szczyt Rock Fort Temple - hinduistycznej świątyni górującej nad miastem - zaczepił mnie pan "z wyższych sfer". Nieszczęśnik trafił niestety na nienajlepszy czas.
Jegomość: podobają się Indie? Trichy ładne jest prawda?
No jasna cholera. Brnę boso w śmieciach, po lepkich od brudu i rozkładających się resztek kamiennych schodach, a ten mnie pyta czy mi się podoba?
Ja: nie, nie podoba mi się. Jak można tak śmiecić? Jak możecie tak żyć?
Jegomość się roześmiał i odszedł. Widać jednak uraziłem jego narodową dumę bo podszedł ponownie kiedy robiłem zdjęcia. Musiał odczekać bo inni też postanowili mnie zapytać czy mi się podoba, czym jeszcze bardziej mnie rozsierdzili.
Jegomość: więc dlaczego fotografujesz te śmieci skoro tak ci one przeszkadzają
Ja: aby przestrzec znajomych aby nie jeździli do Indii zanim tu wszystkiego nie posprzątacie. Wystarczy podnieść takiego śmiecia i przenieść go do kosza. Czynność należy powtarzać aż wszystko posprzątacie.
Jegomość: ale ludzie będą nadal śmiecić
Ja: dlaczego?
Jegomość: bo są niezdyscyplinowani i nie ma na to rady
Ja: jak nie ma? Macie policję, wojsko, służby które generalnie nic nie robią. Niech wlepiają mandaty za każdy wyrzucony śmieć. Ludzie szybko się w ten sposób nauczą.
Jegomość: ale kto zapłaci za policję?
Ja: sama się sfinansuje z mandatów
Jegomość: to się nie uda
Ja: jak się nie uda? W Singapurze, 1/3 mieszkańców stanowią indyjscy Tamilowie. Tam za wyrzucenie papierka na chodnik każe się mandatem w wysokości 100 SG$. Gdy taki przykładowy Kumar tam się osiedlił i parę razy zapłacił taką grzywnę to się nauczył nie śmiecić. Gdy później w odwiedziny przyjechała cioteczka Lakshmi i rzuciła coś na ulicę, to wspomniany Kumar najpierw się osrał ze strachu że kamery to nagrały i znowu będzie musiał płacić, poczym pospiesznie posprzątał po cioci. Wszystkiego można ludzi nauczyć.
Jegomość zasępił się, pożegnał i odszedł.
Mnie natomiast olśniło: zostanę ministrem w Indiach!