piątek, 27 gru 2013 Madras, Indie
Dzisiaj nauczyłem się jednej ważnej rzeczy. Okazuje się że wizyta w hinduistycznej świątyni przed 7 rano jest doskonałym pomysłem. Nie ma jeszcze w niej wiernych, stare mury ma się prawie tylko dla siebie, dopiero co wzeszłe słońce miękko oświetla okolicę, a nawet i bramin świątynny okazuje ludzką twarz. Gdy tak kręciłam się niespiesznie po wielkiej świątyni w Dharasuram przywołał mnie i zaproponował zachęcająco i szczerze abym poszedł z nim przed oblicze Shivy - czyli wielkiego, kamiennego fallusa. Pokazał kilka rytuałów, pobłogosławił i ba - pozwolił zrobić zdjęcie - a to zdarza się bardzo rzadko.