piątek, 27 gru 2013 Madras, Indie
Brud, hałas, chaos, zapach uryny, brak miejsc w hotelach, recepcjonista - debil, pyszna ghee roasted masala dosa, kilka przejażdżek kolejką miejską, wieczór na miejskiej plaży i nauka dęcia w morskie muszle... - wróciłem do Indii.