niedziela, 23 lis 2008 Berlin, Niemcy
Godzina 12.10 czasu lokalnego wylądowaliśmy w stolicy Tajlandii Bangkoku. Po wymianie waluty i krótkiej kontroli paszportowej (zawdzięczamy to wcześniej załatwionej wizie) autobusem udaliśmy się w stronę centrum miasta. Przesiadka na Sky Train (naprawdę robi wrażenie) który zawiózł nas prawie pod same drzwi hotelu. Po małym odpoczynku postanowiliśmy wybrać się na małe zwiedzanie okolicy. jako pierwszy zahaczyliśmy targ nocny (można tam dostać wszytko - jednak ceny wcale nie są takie niskie jak nam się wydawało). Kolejnym punktem była dzielnica "Czerwonych latarli" tzn. ulice Patpong 1 i Patpong 2. Na każdym kroku proponowane są wstępy do klubów GO-GO i Pipshow. Jest w czym wybierać. Najbardziej przerażające jest to, że większość prostytutek to naprawdę młode i ładne dziewczyny (na mój gust ok 16 - 20 lat). Przez przypadek dotarliśmy do dzielnicy z gejami, tranzwestytami itp. (masakra). Asortyment dzielnicy rozrywki był bardzo zróżnicowany. Zapewniał rozrywkę zarówno dla panów jak i dla pań. W "dzielnicy rozrywki" pełno było starszych facetów (prawdopodonie Europejczycy lub Amerykanie) zabawiających się z tutejszymi chłopcami (ochyda).