piątek, 22 paź 2010 Katmandu, Nepal
I tu dociera współczesna cywilizacja
Wstajemy przed 7 rano. Przed nami wspinaczka do Namche - ta górka naprawdę daje w kość. Po blisko 3 godzinach marszu, w ponownie pięknej pogodzie docieramy do szerpańskiej stolicy. Zaliczamy małe pamiątkowe zakupy, obiadek w "naszej" lodgy i ruszamy ostrym zejściem w kierunku Jorsale. Po drodze mijamy niekończącą się piegrzymkę osób pnących się do góry - kolejka trekkerów idąych w przeciwnym do naszego kierunku przypomina zdjęcia z podejścia na Giewont w szczycie sezonu. Za parę lat magia tego miejsca pewnie zniknie wraz z rozwojem infrastruktury, choć i teraz jest to jednak już dość turystyczne miejsce. Kto wie, może do Namche da się kiedyś dojechać samochodem
O 16 dość mocno już zmęczeniu decydujemy się na nocleg w Kongde Guesthouse w wiosce Zam Fute. Lakpa jest z tego powodu mocno niepocieszony - chciał nas zaciągnąć do zaprzyjaźnionej lodgy w leżącym pół godziny drogi dalej Phakding. Niestety bonus od przyprowadzonych turystów tym razem mu umknął ale nogi po 8 godzinach marszu odmawiały już nam posłuszeństwa. Kongde Guesthouse jest zdecydowanie jedną z najlepszych lodgy na trasie EBC w której mieliśmy okazję spać - smaczne jedzenie, dość czyste pokoje, przemiła obsługa: czego chcieć więcej w sercu Himalajów
8.15 Doughla - 11.00 Namche
12.00 Namche - 16.00 Zam Fute
Walk time: 6.45h
Total time: 7.45h
Start/finish różnica wysokości: - 520m