Ceremonie rodzinne mieszkanców okolic Bajkału
- źródło: Przewodnik turystyczny "Szlak Transsyberyjski", Wydanie I, Kraków 2002
- copyright: © Wydawnictwo Bezdroża
Życie człowieka naznaczone jest paroma bardzo ważnymi momentami. Te momenty religia i tradycja przyoblekła w przeróżne wierzenia i obrzędy - święta rodzinne. Człowiek przeżywał te chwile w otoczeniu najbliższych. Szaman lub lama towarzyszyli zawsze narodzinom człowieka. Jeśli nie asystowali przy porodzie, to pojawiali się w pierwszych dniach życia dziecka, aby za pomocą odpowiednich obrzędów zabezpieczyć je przed działaniem złych sił. Jeśli urodził się chłopiec, u wezgłowia kładziono mu nóż, symbol męskiego ducha, opiekuna rodu. Taki nóż przechodził z ojca na syna, z pokolenia na pokolenie. Nowo narodzonej dziewczynce zakładano do uszu kolczyki z koralem, które również miały moc odpędzania demonów i nieszczęść.
Zaręczyny trwały długo i były bardzo rozbudowane. Wszystko zaczynało się od przyjazdu swatów do rodziny panny młodej. Wymieniano zwyczajowe formułki powitania i uprzejmości oraz uzgadniano sumę, jaką pan młody będzie musiał zapłacić ojcu dziewczyny. Po uzgodnieniach swat i ojciec narzeczonej wymieniali się pasami, przez co swat stawał się opiekunem panny młodej, nakładał jej na szyję złotą monetę nanizaną na sznurek i płacił ojcu narzeczonej należną sumę, a goście składali dziewczynie życzenia i obdarowywali prezentami. Przygotowania do ślubu trwały nawet kilka miesięcy. Kiedy nadszedł czas odjazdu narzeczonej, matka i przyjaciółki starały się ją zatrzymać. Strony odgrywały scenę walki, w której swaci zwyciężali i uwozili dziewczynę.
W jurcie pana młodego czekano już z poczęstunkiem na ich przyjazd. Właściwy obrzęd ślubny odbywał się przed jurtą, gdzie wystawiano przedmiot symbolizujący ducha opiekuńczego domu (ongon), paliło się ognisko i zbierali się zaproszeni goście. Panna młoda miała twarz zasłoniętą materiałową maską. Rozpoczynał się pochód, w którym młodzi spotykali się w parze, a obecni związywali im wskazujące palce chusteczką. Pochód okrążał jurtę i wchodził do środka, gdzie odbywała się dalsza część ceremonii. Panna młoda rzucała garść sadła do ognia, a drugą na obnażoną pierś teścia. Dopiero wtedy wolno jej było odsłonić twarz. Młoda małżonka składała jeszcze ofiary bóstwom opiekuńczym domu, po czym obecni dawali jej prezenty i pieniądze. Rozpoczynano ucztę i zabawę. Po dziś dzień żywym zwyczajem weselnym jest przyszywanie chusty do kołdry młodej pary. Każdy z obecnych wkłada pod chustę pieniądze i robi parę ściegów. Im staranniej szyją, tym lepszą przyszłość wróżą młodym.
Buriaci mieli nieco szokujące dla Europejczyków zwyczaje pogrzebowe. Wywozili zmarłych na step i tam pozostawiali na pastwę zwierząt i ptaków. Dzieci umieszczano najczęściej w drewnianej skrzynce i również pozostawiano na stepie, w wyznaczonym przez lamów lub szamanów miejscu. Znakomitszych ludzi balsamowano, nasączając ich ciała solą. Zdarzało się też palenie na stosie. Zmarłych uważano za nieczystych. Jedyną osobą, która mogła dotykać ich bez skalania, był szaman lub lama. Pozostali unikali kontaktu, a rzeczy należące do zmarłego palono zaraz po pogrzebie. Dzisiaj większość z tych ceremonii zaniknęła. Buriaci przejęli wiele obyczajów od Rosjan, a podczas długich lat komunizmu zatracili znaczną część swojej kultury. Najbardziej żywe pozostały ceremonie związane z weselem, chociaż wiele z nich jest już niezrozumiałych.
Latasz samolotami? Chcesz dowiedzieć się ile godzin spędziłeś łącznie w powietrzu? Jaki pokonałeś dystans i ile razy okrążyłeś równik? Do jakich krajów latałeś i jakimi samolotami...? Zobacz nową funkcjonalność transAzja.pl: Mapa Podróży
Narzędzie pozwala na zapisanie w jednym miejscu zrealizowanych podróży lotniczych, naniesienie ich tras na mapie oraz budowanie statystyk. Wypróbuj już teraz!