środa, 6 sie 2008 Kuala Lumpur, Malezja
Pierwszym moim punktem wyprawy bylo Kuala Lumpur powodu doaczania sie do tripu mojego znajomego ktory przyjezdza dopiero za 3 dni. Bylem zmuszony do spedzenia kilku dnia zupelnie sam. Kala Lumpur jako miasto bardzo podobne architektonicznie i kulturowo do Bangkoku nie zaskoczylo mnie niczym nowym. Ogromne drapacze chmur dobre markowe sklepy itp- jednym slowem bogactwo jak na sytuacje panujaca w tej czesci Azji. Ale jak zawsze czekalo na mnie kilka niespopdzianek. Cala Malezja ktora oficjalnie jest muzulmanska jest zamieszkiwana przez wiele nacji takich jak imigranci z Indii,Wirtnamu,Kambodzy czy Bangladeszu.Czesto przyjezdzaja tu tylko na kilka miesiecy zeby trche zarobic i podreperowac rodzinny budzet. W ciagu tych kilku dni zwiedzilem naprewdw wiele miejsc zaczynajac od swiaty prawie kazdego wyznania panujacego w Azji po parki, drapacze chmur w tym Petronas Towers, ktory na prawde robi wrazenie.Spotkalem rowniez Malezyjczyka ktory z checia proponoal mi spedzenie calego dnia jadac na wodospady gotowanie u niego w domu a nawet nocleg. Jezeli chodzi o ceny to Malezja jest najdrozszym krajem do ktorego dotycgczas przybylem w Azji. Oczywiscie ceny sa nadal bardzo nie-europejskie, wiec jak sie mozna postarac to dzienny budzet mozna zamknac w przedziale 17-20 dolcow za dzien.Po tych kilku dniach w KL przybyciu mojego przyjaciela Lukasza kierowalismy sie na Borneo do stolicy regionu Sabah-Kota Kinabalu.