niedziela, 19 lis 2006 Warszawa,
Fatalna sprawa z tymi komputerami w Moskwie. Nie dosc ze internet strasznie drogi 3,5$ za 1h to jeszcze edytor na transazji mi sie nie otwiera!!! No ale juz jestem w Ha noi i uzupelniam to co powinienem napisac w Moskwie.
Z warszawy wyruszylem o 2030 autobusem do Lwowa. Granica ( 0130) i odprawa poszla szybko i bez problemow i stwierdzam ze z roku na rok jest coraz milej?i szybciej. Na miejsce przybylem z godnie z rozkladem o 0530 czasu miejscowego. Szybko wymienilem kase na hrywny 1$=4,8Hr i kupilem bilet do moskwy za 144Hr plackarta na 0925. Pozostaly czas spedzilem podsypiajac w poczekalni.
Podroz do stolicy Rosji byla dla mnie okzja do odespania zaleglosci z przerwami na WC i posilki. W Kijowie zgodnie z rozkladem bylem o 2330 a na granicy z rosja o 0230. Choc bylem pewny swego co do tranzytu to i tak jak zwykle troszke sie niepokoilem na ewentualne pomysly rosjan. Jednak moje obawy okazaly sie plonne i bez najmniejszych problemow wjechalem do rosji z pieczatka "tranzit" na podstawie biletu i wizy do Wietnamu. Ciekawostka jest to ze "zalatwienie" mojej odprwy zajelo im tyle samo czasu co calego wagonu. Po odprwie moglem spokojnie sobie zasnac az do pobudki o 0830 przez prowadnika. Szybko sie ogarniam majac w pamieci "snitarna zone" przed moskwa! wedlug rozkaladu wjezdzamy na Kijewski vogzal?o 1000.
Mam kilka koncepcji jak dalej dzialac?ale wybieram opcje by od reki pojechac na Szeremietiewo. Kupuje wiec bilet na metro 5 przejazdow za 70RR wczesniej wymienijac $ na RR (1$= 26,2RR).Kolecnym metrem dojezdzam na stacje Bieloruskaja i dalej na Rieczny vogzal. Stad marszrutka(nr 48)?za 30RR na szremietiewo.
Na lotnisku troszke sie przepakowuje i zostawiam plecak w przechowalni za 100RR(1 doba). Wracam ta sama trasa do miasta. Zjadam cos i kombinje jakies mycie - niestety okazuje sie to niemozliwe!!:(((
Brudny wiec ruszam na plac czerwony bo niby gdzie indziej...
i robie troche zdjec
(poczatek z dw. Stadion w wawie, potem, Lwow).
W koncu udaje sie na Nowy Arbat gdzie znam jedyna w moskwie kafejke internetowa o ktorej juz wspomnialem (miesci sie przy A CLUB). Poniewaz kibel na miejscu ma zasowke nie jest obskurny i ma ciepla wode zamykam sie rozbieram do rosolu i dokonuje symbolicznych oblucji ktore jednak daja "odrobine luksusu"!. Jeszcze przez jakis czas spaceruje po starm arbacie i znana juz trasa wracam na lotnisko gdzie wegetuje do rana. Ale o tym co bylo dalej jutro rano...paa aaa
zdjecia z Moskwy
zdjecia z przelotu samolotem