sobota, 19 kwi 2008 Bangkok, Tajlandia
?????????? Ania i Krzys
dnia maja dziewietnastego
pojechali na wycieczke
do Parku Narodowego.
Po drodze, gdy lodka plyneli
groznego i glodnego krokodyla ujrzeli.
Temperatura tego dnia byla wysoka,
taka, ze pot lecial im z czola do oka.
Gdy tylko buty na nogi ubrali
i zapas wody do plecaka schowali
gdzies w poblizu uslyszeli chrzakanie
to dzikie swinie z broda jadly sniadanie!!
Ich trasa przez gesta dzungle przebiegala,
a jesli nie wiecie, atrakcja to niemala,
bo w dzungli wiele zwierzat sie chowa,
jest malpa, jest lemur, a moze i krowa!
(ach nie!krow w dzungli nie ma,
ktos nas oszukal, co to za sciema!)
Najszybciej ze wszystkich po parku biegali
i juz przed dwunasta na plazy sie opalali.
Niestety jak zwykle czas biegl jak szalony
i pan w lodce czekal dosc zniecierpliwiony.
Po powrocie do glownej kwatery parku,
gdy zostalo tylko pol godziny na zegarku,
zjedli z sola jajka gotowane,
podobno po w dzungli chodzeniu bardzo sa wskazane.