czwartek, 25 wrz 2008 Mumbaj, Indie
We wtorek zrobilem sobie pobudke o 6.00 rano. Poszedlem nad Ganges, wynajalem lodz i plynac wzdluz ghatow obserwowalem ludzi modlacych?i kapiacych sie w swojej swietej rzece. Wrazenia byly by jak najbardziej pozytywne, gdyby nie plywajace po?Gangesie rozkladajace sie ludzkie ciala.?
Reszte dnia spedzilem w autobusach: do Gorakhpuru (7 godz) i do Sonauli (3 godz). Nocowalem w Sanju Lodge za 70 INR pod sama granica indyjsko-nepalska. Moj pokoj to byla wersja extreme, ale czegoz mozna zadac za 3,50 PLN. W srode rano przekroczylem granice z Nepalem, wiza w 10 min. - 25 USD. I znowu autobus, tym razem do Pokhary (8 godz). Nocuje w New Family Peace Home, za pokoj place 100 Rs (3 PLN) - lazienka za zewnatrz. Byl oczywiscie pokoj z lazienka?za 4,50 PLN, ale?nie ma znowu co szalec.?
Bardzo mi sie tu podoba: chlodniejszy klimat, przede wszystkim mniej ludzi, nikt mnie nie zaczepia, cisza, spokoj, sielanka. Dla Nepalczykow jestem Zydem, to ciekawe bo?w Indiach brali mnie za Niemca lub Rosjanina. To juz chyba wole byc Polakiem.
Dzisiaj wynajalem lodz i zrobilem rundke wokol jeziora Phewa. Jutro ide poogladac gory.