Zasiedzielismy sie troche w tym Hong Kongu, no coz, jutro pora ruszac dalej. Ostatnie trzy dni byly pelne wrazen - szczerze mowiac mozna by tu zostac jeszcze na dlugo i czlowiek by sie nie nudzil. Nie widzielismy dotad tak nowoczesnego i pelnego zycia miasta (przez 24 godziny na dobe). Szanghaj tez wydawal sie nowoczesny, jednak w porownaniu z Hong Kongiem to tylko makieta miasta. Calymi dniami spacerowalismy z glowami zadartymi do gory po wiszacych ponad ulicami kladkach. A juz wieczorny pokaz "swiatlo i dzwiek" z udzialem drapaczy chmur zapieral dech w piersiach!?
Ale Hong Kong to nie tylko drapacze chmur, mozna tu tez odpoczac w przepieknych parkach. Wczoraj wybralismy sie na wzgorze widokowe Victoria Peak, a dzis plywalismy w Morzu Poludniowochinskim w oddalonej od miasta zacisznej zatoczce.