Droga z Goa mozna zaliczyc do najlatwiejszych jakie do tej pory przezylismy. Najlatwiejsza bo lecielismy samolotem, ktory spoznil sie tylko 30 min co tu znaczy ze sie nie spuznil. Nocujemy w hotelu Bentley`s i raczej nie ma on raczej nic wspolnegio z angielskiej marki samochodem, oprucz w/w nazwy. Mumbaj jest olbrzymim miastem mieszka tu okolo 10 mln osob a sadze i ze ta liczba jest mocno zanizona.
No coz wszystko co co dobre ma swoj koniec, jutro opuszczamy rajas plaze i lecimy z Marago do Bombaju. Ale zanim polecimy powiem wam co tu sie robi caly dzien i co my tak naprawde robilismy. Wstaje sie okolo 9:00 i idzie sie do restauracji na plazy (50m) gdzie jest zawse tlum bialasow. Tam sie zjada podstawowy posilek dnia czyli: herbata z mlekiem jak angole/kawa-ponoc dobra, nie prubowalem, sok ze swierzych ananasow/arbuza,etc.
Dawno nic nie pisalem i przepraszam serdecznie ale z drugiej strony nic sie tak naprawde nie dzialo. To znaczy troszke sie dzialo. Zwiedzilismy az do znudzenia cale Maysore. Ladna miejscowosc lecz nie zacheca do dluzszego w niej pozostania. Oczywiscie piekny palac Radzy w centrum i monunowy palac na wzgorzach otaczajacych miasto i rownie piekny palac siostry radzy-przerobiony na hotel (rownie drogi jak piekny).
Wyjechalismy z miasta gdzie sie chodzi z glowa w chmurach czyli Otty. Kierujemy sie do Mysore. Wybralismy, oczywiscie nasz ulubiony srodek transportu czyli autobus. Wedlug przewodnika Lonely Planet podroz ma trwac tylko 3,5h.. Jak bardzo sie mylili. Podroz trwala od 9:30 do 17:00. Jak dobrze umiem liczyc?
Droga do Otty nie byla ciezka, ona byla droga przez PIEKLO!!! 10h w drodze non-stop, w skwarze, pyle, brudzie...! HARDCORE. A bylo to tylko 300km. Pozytyw calej przejarzdzki ze na calej trasie mielismy miejsca siedzace. Dwa razy nasz srodek lokomocji sie popsol. 1 raz Kasia powiedziala na przystanku lunchowym (kierowca i sprzedawca biletow musieli cos zjesc) ze te autobusy sie niepsuja i sa nie do zdarcia.
Opuscilismy Allapey i pojechalismy oczywiscie autobusem do niedaleko jakby sie wydawalo Cochin. Cochin jest miastem, ktore znajduje sie u ujscia wod Bacwaters do moza. Jest to miasto mocno przypominajace miasta Europejskie. Centra chandlowe, sklepy z ciuchami znanych marek etc.. My nie zostajemy w centrum City.
Ladujemy po 4 godzinach w pociagu w malej miejscowosci Allapey posrodku idylicznych Backwaters. Kto byl w Kareli a nie byl tu na Backwaters nie byl tak naprawde w Kareli. Nocleg zalatwilismy sobie w pieknej chacjedzie, ktora chyba pamieta bytnosc portugalczykow. Wtrafilismy akurat na duza grupe Niemcow, ktorzy przyjechali na slub Niemki i Hindusa.
Z Maduraj popedzilismy do Trivandrum. To nie bylow panach ale plany sa poto by je zmieniac tak wiec jak chcielismy zwiedzac poludnie to jestesmy na samym samym poludniu, dalej sie nieda byc. Jak na indie miejsce to nadzwyczaj spokojne ryksiarze nie zucaja sie na czlowieka. Ogolnie bardzo mile i spokoje miasto.
Wyjechalismy z Trichy i pedzimy autobusem do Madurai. Miasto jest podobne do innych - glosne, zatloczone, ale zblizone do standardow zachodnich. Na marginesie( poludnie jest o wiele czystsze niz polnoc. Oczywiscie z ulicy nie da sie jesc ale jest czysciej). Godne polecenia jest zwiedzenie tutejszej swiatyni wieczorem zamykaja ja dopiero o 21:00a na pewno?
Zmieniamy plan jazydy i mijamy Tchanjavur aby pomknac odrazu do Trichy. Miaso jak na indie nawet male 1200000 ludzi plus drugie tyle dojezdza z poza miasta. Godne polecenia jest zwiedzenie bardzo znanego kompleksu swiatyn. Juz ladnych kilka kilometrow przed miastem widac pieknie zdobione? i moze nadmiernie kolorowe wrota do swiatyn.
Ciezka noc w samolocie, jestesmy ...........!!! Ale niestety to nie koniec naszej podrozy. Wysiadamy na lotnisku miedzynarodowym. Po dlugim poszukiwaniu toalety rownie dlugo szukamy naszego bagarzu. Jak go znalezlismy to okazalo sie ze jest totalnie mokry. Prawdopodobnie juz monmsun zrosil dodatkowo umajone zemia.
Lotnisko w Moskwie. Lotnisko to przypomina o latach swietnosci "Sowieckowo Sajuza" Zwraca uwage sufit poryty milionami tortownic ale bez dna. Jako ze Szieremietiewo-nazwa lotniska, to wrota do europy z azji to jest ono mocno zatloczone i nieprzystosowane do przyjmowania takiej ilosci pasarzerow na raz.
Szanowni Państwo proszę się nastawiać. Oczywiście chodzi mi o obfitość w teksty i relacje z wyprawy.?To mój pierwszy raz. :-) Bedę?starał się?jak najczęściej i jak najwiecej przekazać informacji, lecz jak każdy wie w tego typu podróżach i w tego typu krajach jak Indie nie zawsze jest czas na to?
ostatni wpis: | 22 wrz 2007 (16 lat temu) |
pierwszy wpis: | 23 sie 2007 (16 lat temu) |
liczba tekstów: | 13 |
liczba zdjęć: | 0 |
liczba komentarzy: | 32 |
odwiedzone kraje: | 3 |
odwiedzone miejscowości: | 12 |
strona jest częścią portalu transazja.pl
© 2004-2023 transazja.pl
transAzja.pl to serwis internetowy promujący indywidualne podróże po Azji. Przez wirtualny przewodnik po miastach opisuje transport, zwiedzanie, noclegi, jedzenie w wielu lokalizacjach w Azji. Dzięki temu zwiedzanie Chin, Indii, Nepalu, Tajlandii stało się prostsze. Poza tym, transAzja.pl prezentuje dane klimatyczne sponad 3000 miast, opisuje zalecane szczepienia ochronne i tropikalne zagrożenia chorobowe, prezentuje też informacje konsularne oraz kursy walut krajów Azji. Pośród usług dostępnych w serwisie są pośrednictwo wizowe oraz tanie bilety lotnicze. Dodatkowo dzięki rozbudowanemu kalendarium znaleźć można wszystkie święta religijnie i święta państwowe w krajach Azji. Serwis oferuje także możliwość pisania travelBloga oraz publikację zdjęć z podróży.