piÄ…tek, 26 lis 2004 Singapore, Singapur
Największą atrakcją Singapore są zakupy, dlatego postanawiam kupić tu nareszcie cyfrowy aparat fotograficzny (pierwsze podróże odbywałem bez aparatu, a zdjęcia zacząłem robić, gdy na pustyni w USA znalazłem dość prosty aparat; niestety zawierał w sobie piasek i drapał klisze, stąd do tej pory robiłem mało zdjęć i kiepskiej jakości). Odwiedzam wiele sklepów chcąc kupić uprzednio wypatrzony aparat Minolta, ale niewiele jestem w stanie utargować. W końcu trafiam na właściwego sprzedawcę, a aparat, który w końcu kupuję to nie Minolta, lecz Panasonic Lumix. Za aparat razem z kartą, dwiema bateriami, ładowarką, pokrowcem i maleńkim trójnogiem płacę po utargowaniu dokładnie połowę ceny wyjściowej, a to dlatego, że obudowa ma niewielkie zadrapanie.
Następnego dnia po zakupie jadę do rezerwatu przyrody w północno-zachodniej części wyspy i wypróbowuję aparat - poniżej pierwsze zdjęcia, zaś wieczorem wylatuję do domu.