lub
w jakim celu? zapamiętaj mnie
 
Warszawa
Duszanbe  
Mauzoleum Sheikh'a Massal al DinaKhojand, Tadżykistanfoto: Małgorzata Maniecka
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
 
czytasz blog:

Wieści z Jemenu



20kwi
2007

Czego nie lubimy w Jemenie...

1 11 0  
  Sana, Jemen, prowincja Amanat Al Asimah

Rodzina jemeńska na jednej z ulic Sany Są dwia zjawiska, które w szczególny sposób irytują nas w tym kraju. Chociaż słowo "irytują" jest chyba zbyt łagodne... Pierwsze z nich to stosunek Jemeńczyków (oczywiście mężczyzn) do kobiet, szczególnie nie-muzułmanek, drugie z nich to opisywana już wcześniej wszechobecność śmieci, brud i niechlujstwo.

Odważymy się tutaj używać mocnych sformułowań i opinii, ale dotychczasowe doświadczenia zarówno nasze, jak i naszych współlokatorów, nie pozostawiają nam w zasadzie wyboru. W społeczeństwie jemeńskim funkcjonują precyzyjne zasady regulujące stosunki pomiędzy mężczyznami i kobietami. O relacjach wewnątrz rodziny wiemy mimo wszystko stosunkowo niewiele, ale mamy szereg spostrzeżeń dotyczących życia publicznego. Generalnie aktywność Jemenek kończy się na domu rodzinnym, gdzie starsze kobiety często niepodzielnie rządzą, a ich zdanie jest ważniejsze od opinii mężczyzn. Poza nim - przemykają ulicami ubrane od stóp do głów w czerń, stąd uknuliśmy nawet ich żartobliwe określenie: "ninje". Bardzo niewiele kobiet pracuje, najczęściej w urzędach publicznych lub biurach dużych firm jako sekretarki. Nie pracują w handlu, nawet w sklepach z np. damską bielizną napotkamy wyłącznie na sprzedawców-mężczyzn. W zasadzie jedynym przypadkiem, kiedy widzieliśmy kobiety sprzedające cokolwiek, była uliczna sprzedaż dużych placków chleba oraz mirry przez kobiety pochodzące najczęściej z terenów wiejskich. Niestety takie widoki są częste podczas podróży po Jemenie W sklepikach, w kasach supermarketów, w dużych centrach handlowych - pracują wyłącznie mężczyźni. W niektórych przedsiębiorstwach i instytucjach, które dążą do światowej renomy, jak np. linie lotnicze Yemenia, kobiety pracujące w biurach pozwalają sobie na zdjęcie zasłon w pracy. W innych miejscach jednak podchodzimy i rozmawiamy z kobietami, którym widać jedynie oczy...

Kobietom nie przystoi odzywać się głośno w miejscach publicznych (wyjątkiem są starsze z nich, które są nieraz prawdziwym postrachem ulicy), jeśli są w towarzystwie męskich członków rodziny, zawsze oni wypowiadają się w ich imieniu. Wielkim skandalem byłoby, gdyby odważyły się zagadnąć obcego mężczyznę na ulicy, oczywiście poza sytuacjami, w których jest to konieczne, np. w sklepie czy zatrzymując taksówkę. W publicznych busach, kursujących po całej Sanie, mężczyzna chcący wysiąść powinien głośno krzyknąć żądając zjechania na pobocze (jak wspominaliśmy wcześniej, w Sanie nie ma czegoś takiego jak przystanki, do busa wsiada się i wysiada na żądanie), podczas kiedy kobiety często taktownie stukają w szybę, a jeśli się odezwą, to tak, że je ledwie słychać. Busiki miejskie to szczególna szkoła miejscowych manier: kobiety oczywiście absolutnie nie mogą siedzieć obok mężczyzn nie będących członkami ich rodzin. Dodatkowo, powinny jechać przodem do kierunku jazdy. Kobiety na Starym Mieście w Sanie Mężczyźni znają te zasady, stąd wielokrotnie byliśmy świadkami szybkich roszad wewnątrz niewielkich busów, kiedy Jemeńczycy przesiadali się tak, aby udostępnić kobietom odosobnione miejsca. Bardzo często mężczyźni sami między sobą pilnują, aby nie zszargano godności kobiet i poganiają swych rodaków. Byliśmy też świadkami tego, jak pomagali im zachować się taktownie i kiedy np. kierowca nie słyszał pukania w szybę kobiety chcącej wysiąść, inni panowie zwracali mu uwagę, że ma się zatrzymać.

Staramy się być tolerancyjni wobec tej kultury i stosunków damsko-męskich, ale czasami jest to naprawdę trudne. Chodzi przede wszystkim o kontakty między nami a Arabami. Nie ma np. możliwości spotkania się w mieszanym towarzystwie na zamkniętym spotkaniu. Jeśli jakieś Arabki chcą się z nami spotkać, zapraszają wyłącznie kobiety. Błażej czy Arek nie mają szans na znalezienie się na takiej imprezie. Często razi pewien brak równowagi towarzyskiej we wzajemnych kontaktach, np. naszych z Ramadanem. Dla nas jest normalne i nie mamy nic przeciwko naszemu wspólnemu przesiadywaniu z nim, ale jeśli już chodzi o jego żonę, Błażej absolutnie nie mógł jej nawet zobaczyć. Niby wzajemnie tolerujemy nasze obyczaje, ale pozostaje pewne zdziwienie i poczucie nienaturalności tej sytuacji. Ale na naszym ostatnim spotkaniu Ramadan zapowiedział, że wybierzemy się wspólnie z jego żoną do miejscowego ogrodu zoologicznego, zobaczymy... Mężczyźni robiący sobie popołudniową "sjestę" wśród śmieci Nie spodziewamy się, że odsłoni twarz, ale jeśli będzie mogła chociaż przejść koło Błażeja, będzie trochę bardziej "normalnie".

Niestety sztywne zasady stosunków damsko-męskich są wpajane już małym dzieciom. Kobiet absolutnie nie można fotografować. Wiedzą o tym już małe dziewczynki, protestując kiedy wyciągamy aparat. Nieco lepiej jest z maluchami - dziewczynki, które nie skończyły jeszcze mniej więcej siedmiu lat, pozwalają się fotografować, ale tylko Adzie. Raz byliśmy świadkami komicznej dla nas sytuacji: Ada swobodnie robiła zdjęcia małym dziewczynkom i chciała też mieć zdjęcie z nimi, więc przesunęła się do nich i przekazała Błażejowi aparat. Błyskawicznie uciekły. Śmialiśmy się z tego, bo wydaje nam się, że ważne jest nie to, kto robi zdjęcia, ale kto je będzie oglądał... Ale one najwyraźniej nie miały pojęcia o tym, co się dzieje ze zdjęciem po opuszczeniu przez nie aparatu... Jako ciekawostkę dodamy, że nieco starsze dziewczynki często nie przyjmują od nas upominków, odmawiały kiedy Ada częstowała je cukierkami. Wszystkie te zachowania nie dotyczą chłopców, którzy bardzo chętnie pozują do zdjęć, ale też uczą się swojej roli obrońców godności kobiet, zabraniając czasami robienia zdjęć dziewczynkom. Ostatnio na spacerze uśmialiśmy się, kiedy 4-letni chłopiec z groźną miną kategorycznie zabraniał Adzie zrobienia zdjęcia swojej 2-letniej siostrzyczce... Na terenie Uniwersytetu w Sanie Jej ojciec na pewno nie miałby nic przeciwko, ponieważ już parokrotnie dumni tatusiowie prosili nas o robienie zdjęć ich malutkim córeczkom, ale ten chłopiec chyba zbyt gorliwie stosował się do słabo znanych mu zasad...

Jemeńczycy, pozwalający sobie na wiele wobec np. Europejek, czasami nie oszczędzają także szczelnie zakrytych czernią kobiet. Jeśli tylko zobaczą po oczach i figurze, że mają do czynienia z młodą Jemenką, która samotnie lub w towarzystwie koleżanki idzie po ulicy, łamią elementarne zasady i bezczelnie ją zagadują. Słyszeliśmy, że czasami zdarzają się nawet gwałty, a gwałciciel może w swojej obronie powiedzieć np., że kobieta go sprowokowała, ponieważ mocno pachniała perfumami (co jest potępiane przez wielu radykalnych muzułmanów). Żeby było jasne - mężczyzna może się perfumować do woli...

Dla nas jednak najgorsze jest to, jaki jest stosunek Jemeńczyków do kobiet z np. Europy lub Ameryki Północnej. Wśród tutejszych mężczyzn funkcjonują (skąd one się wzięły??) niewiarygodne wręcz stereotypy na temat ich życia seksualnego. Ostanio znajome dziewczyny usłyszały na zajęciach z arabskiego, prowadzonych przez wykształconego Araba w średnim wieku, że wszystkie Europejski po 18 roku życia nie są już dziewicami. Skandaliczny był już sam fakt, że ośmielił się on wygłosić taką uwagę (tylko dlatego, że na zajęcia przyszły jedynie dwie dziewczyny), nie wspominając już o merytorycznej poprawności... Starsze kobiety noszą tego typu kolorowe szaty Parę dni temu pewien arabski znajomy - młody chłopak dość dobrze mówiący po angielsku - zadał Arkowi pytanie, czy to prawda, że w Europie matka dziewczyny kończącej 18 lat przerywa jej błonę dziewiczą palcem...

Tutejsi mężczyźni doskonale wiedzą, że w naszej kulturze stosunki damsko-męskie są znacznie swobodniejsze i z chęcią to wykorzystują. Jednak ich rzeczywista wiedza jest mizerna i często zachowują się jak "słoń w składzie porcelany". Np. potrafią podejść, przedstawić się i po dwóch zdaniach wręczyć swój numer telefonu oczekując oddzwonienia. Jedna z naszych współlokatorek po przylocie do Sany była nadzwyczaj długo przetrzymywana w biurze na lotnisku, gdzie oficer usilnie chciał ją namówić do bliższej znajomości, podania numeru telefonu itd. pod pretekstem problemów wizowych. Inna z kolei, na początku pobytu w Jemenie, kiedy jeszcze nie poznała dobrze tutejszej kultury, zbyt pochopnie wręczała poznanym osobom swój jemeński numer telefonu. Pewien mężczyzna dzwonił do niej kilka razy dziennie domagając się spotkania. W końcu do akcji musiał wkroczyć Arek - pewnego razu odebrał telefon, przedstawił się jako jej brat i zagroził poważnymi konsekwencjami jeśli facet będzie dalej telefonował. Zdecydowanie poskutkowało, nigdy więcej już się nie odezwał... Obecność mężczyzny zdecydowanie poprawia położenie kobiet w Jemenie, Jemeńczycy ograniczają się wówczas co najwyżej do bezczelnego gapienia się.

Poznaliśmy już reguły stosunków damsko-męskich i oczekujemy, aby wedle nich traktowano także nas. Na uliczce Starej Sany Często zaskakuje to Jemeńczyków. Wiemy np., że mężczyzna w żadnym razie nie ma prawa dotknąć obcej kobiety. W naszej kulturze nie jest to tak rygorystyczne i tutejsi mężczyźni o tym wiedzą. Bardzo rajcuje ich np. "pomaganie" nieświadomym niczego Europejkom i przy okazji chwytanie ich za ramię. Nie posuwają się z reguły daleko - samo chwycenie kobiety za ramię czy też "przyjacielskie" ogarnięcie ręką jest już dla nich szokującym przeżyciem. W zasadzie - nie powinni się do nich nawet odzywać. Samotna kobieta (lub kobiety) mogą jednak obawiać się bardziej nachalnego zagadywania i natarczywych prób dotykania i zachęcania do spotkania. My, jeśli wychodzimy gdzieś wspólnie, staramy się reagować stanowczo gdy widzimy, że jacyś mężczyźni nadzwyczajnie interesują się dziewczynami. W Jemenie kultura nakazuje, aby w przypadku mieszanego towarzystwa to mężczyźni załatwiali sprawy z innymi mężczyznami. Jeśli więc zachodzi sytuacja, w której np. sprzedawcy czy właściciele hotelu starają się rozmawiać raczej z kobietami, możemy śmiało podejrzewać ich o złe intencje.

Wobec jednego jesteśmy jednak bezradni i w zasadzie każdy kto przyjedzie do Jemenu musi się do tego przyzwyczaić. O ile Jemeńczycy zwracają na Europejczyków bardzo niewielką, jeśli nie żadną, uwagę (chyba, że chcą im coś sprzedać), o tyle Europejki wzbudzają powszechne zainteresowanie i przyciągają wzrok większości okolicznych mężczyzn. Centrum jednego z małych miasteczek w Jemenie Sytuacji tej nie zmienia nawet męskie towarzystwo. Niektóre z tych spojrzeń są nieprzyzwoite, wiele jednak wyraża po prostu szok. Zobaczyć odkrytą, białą twarz, a do tego jeszcze blond włosy, to dla wielu tutejszych mężczyzn ciężkie przeżycie... Jeszcze większą konsternację wzbudza nasze zachowanie - że chodzimy w grupie, głośno rozmawiamy, śmiejemy się. Jemeńczycy odwracają się zszokowani, kiedy któraś z dziewczyn krzyknie głośno w busie żądając zatrzymania się. Jemenki na ulicach to chodzące cienie - czarne, bezszelestne, nic nie mówiące. Zaskakuje ich też równość płci jaka cechuje nasze wzajemne stosunki - to, że przepuścimy dziewczyny przodem, że często to one składają zamówienie w restauracji, że w ogóle nie przypominamy arabskiego schematu: wszystko załatwiający Jemeńczyk na czele znajdującej się pod jego opieką gromadki cichych, ubranych na czarno kobiet...

Na koniec chcielibyśmy przytoczyć kilka sytuacji, w których znalazły się nasze współlokatorki, aby służyły jako ostrzeżenie dla kobiet, które chciałyby samotnie przyjechać i wędrować po Jemenie. Wszystkie one są autentyczne.

Dwójka z naszych współlokatorów wybrała się na dwudniową wycieczkę do Maribu. Można tam jechać tylko z biurem podróży, ponieważ tamtejsze plemiona beduińskie są wrogo nastawione do rządu i z tej okazji mogą porwać obcokrajowców. Kolorowa półpustynia w Tihamie... Wycieczka jest droga, ale za to z kilkunastoosobową ochroną z gotowymi do strzału karabinami. Po zwiedzaniu ruin słynnej tamy wybrali się oni do jednego z lokali na posiłek. W pewnym momencie nasza koleżanka poszła samotnie do toalety i nie zauważyła, że za nią wszedł jakiś mężczyzna. Przycisnął ją do ściany i obleśnie zaczął pytać "za ile?". Udało jej się wyrwać, interweniowała ich ochrona z karabinami, która wyprowadziła delikwenta z lokalu, porozmawiała z nim na zewnątrz i... puściła.

Innym razem nasza znajoma została uderzona w twarz podczas samotnej jazdy busem na uczelnię. Siedziała przy otwartym oknie kiedy niespodziewanie od ulicy podszedł do niej mężczyzna. Było to na początku jej pobytu w Jemenie, kiedy jeszcze jeździła w europejskim stroju. Później, podobnie jak i inne nasze znajome, podczas samotnych wyjść z domu zaczęła nakładać palto i nikab, dzięki czemu stała się prawie nierozpoznawalna na ulicy. Ktoś może się zorientować, że nie jest Arabką jedynie po jej oczach.

Kolejna bulwersująca sytuacja: jedna z dziewczyn wybrała się do sklepu - dużego supermarketu w zachodnim stylu, z rzędami półek zapełnionych towarami. Za jednym z nich, kiedy w pobliżu nie było innych osób, podszedł do niej mężczyzna i zaczął się przy niej onanizować. Inna z naszych znajomych spotkała się z tym samym podczas samotnej jazdy busem.

To najbardziej drastyczne wydarzenia. Targ katu w Sanie - woreczki foliowe są wszechobecne... Ale mimo wszystko samotna kobieta musi liczyć się z częstymi przypadkami nachalnego zaczepiania, okrzyków, propozycji randek. O zwykłym gapieniu się nie wspominając... Dlatego kobietom, które chciałyby przyjechać do Jemenu bez towarzystwa mężczyzn, raczej to odradzamy. A przynajmniej radzimy szybko znaleźć towarzystwo innych obcokrajowców, które zdecydowanie ułatwi pobyt w tym kraju...

Powyższy tekst niewątpliwie burzy obraz pięknego i gościnnego kraju, jaki mógł się rysować po lekturze naszych dotychczasowych tekstów. Ale nasza strona nie jest reklamą biura podróży ani zachęcającym na wszelkie sposoby do przyjazdu tutaj przewodnikiem, staramy się pokazać Jemen w miarę obiektywnie i ostrzec przed zagrożeniami czekającymi na przybysza, dla którego tutejsza kultura jest wielką niewiadomą. Oczywiście opisane powyżej, bulwersujące sytuacje nie są w Jemenie na porządku dziennym. Dziewczyny często wychodzą samotnie i nie spotyka ich nic złego, nawet jeśli są bez zasłon. Trzeba jednak pamiętać o zachowaniu ostrożności...

O śmieciach w Jemenie wspominaliśmy już kilkukrotnie. Podstawowym problemem jest brak edukacji w tym zakresie, po prostu tutejsi ludzie nie mają nawyków wyrzucania odpadków wyłącznie do przeznaczonych do tego celu pojemników. Codziennie przechodzimy koło setek plastikowych opakowań, woreczków, resztek jedzenia, przeżutych resztek katu. Segregacja płciowa jest ścisła także wśród studentów: na uroczystości otwarcia klubu studenckiego Wszystko to leży na ulicach, nikt nie próbuje wyrzucić tego chociażby nieco z boku, w jakimś kącie, zaułku itp. Jadąc busem często można zauważyć mężczyzn wyrzucających np. pustą butelkę po wodzie przez okno, nie oglądających się nawet, czy kogoś nie trafią. Po naszych podróżach wiemy, że najlepsza sytuacja pod tym względem panuje w dużych miastach. W wioskach czasami śmieci są mało widoczne, najgorzej zaś jest w małych miasteczkach, które dosłownie toną w odpadach i są kolorowe od czarnych, czerwonych i białych woreczków foliowych. Już w Polsce znienawidziliśmy ten efekt uboczny naszej cywilizacji, ale tutaj jesteśmy po prostu zszokowani. Czy naprawdę kupując np. butelkę wody mineralnej musimy pakować ją w woreczek foliowy? W naszym kraju niektórzy już się zaczęli nad tym zastanawiać, w Jemenie jeszcze nie - "lazim, lazim" (trzeba, trzeba) słyszymy, kiedy protestujemy w jednym z lokalnych sklepików. Dla tych sprzedawców, którzy nigdy nie słyszeli słowa "ekologia", wręczenie klientowi woreczka jest równoznaczne z obsługą "na poziomie"...

Poza brakiem świadomości ekologicznej, innym ważnym problemem Jemeńczyków jest brak sprawnego systemu gospodarki odpadami. Prawdę mówiąc, doszliśmy do wniosku, że on nie istnieje. Nie ma segregacji odpadów. W mniejszych miejscowościach nikt nie wywozi śmieci na wysypisko, leżą one albo na głównej ulicy, albo w okolicach. Jeden z najbardziej absurdalnych dla nas widoków to "kolorowe drzewka" na pustyni - wiatr przenosi woreczki foliowe tak długo, aż przyczepią się one do suchych, ostrych gałęzi krzaków i karłowatych drzewek porastających pustynie. Wysoko w górach często za wysypiska służą... zbocza górskie. Tony śmieci "ubarwiają" szare zbocze na długości nawet kilkuset metrów. Podstawowe pytanie jakie sobie z tej okazji zadajemy brzmi: czy Jemeńczycy mają jakiekolwiek poczucie estetyki? Dlaczego nie przeszkadzają im sterty śmieci u wejścia do ich domu, meczetu, szkoły, na zboczu pobliskiej góry?

Są tutaj jednak osoby, które dostrzegają problem odpadów. I alarmują, apelują, propagują edukację ekologiczną. Co z tego, skoro ma to miejsce przede wszystkim w angielskojęzycznej prasie, której nie czyta 98% Jemeńczyków? Poza tym - w jaki sposób dotrzeć do grupy około 40% społeczeństwa, która nie umie czytać ani pisać? Cóż, czas pokaże, czy i jak Jemen poradzi sobie ze śmieciami... Może będziemy mogli to sprawdzić za lat 10...

Więcej o pobycie w Jemenie znajduje się na oryginalnej stronie wyprawy pod adresem:
http://www.jemen.ovh.org

 


Odległość pokonana od ostatniego punktu (Sana, Jemen): ok , mierzona w linii prostej.
Całkowity przebyty dystans to ok. .

20kwi
2007

Galeria (11)

 
  Sana, Jemen, prowincja Amanat Al Asimah
 
  • Opublikuj na:
20kwi
2007

Komentarze

 

Na mapie

 

Spis treści

1 13
1. Podróż do Jemenu Sana, Jemen
środa, 21 lut 2007
Sana, Jemen Podróż do Jemenu, Sana, Jemen
1 14
2. Pierwsze dni w Sanie... Sana, Jemen
środa, 28 lut 2007
Sana, Jemen Pierwsze dni w Sanie..., Sana, Jemen
1 8
3. Tihama Mocha, Jemen
czwartek, 1 mar 2007
Mocha, Jemen Tihama, Mocha, Jemen
1 13
4. Wadi Milh Wadi Milh, Jemen
piątek, 2 mar 2007
Wadi Milh, Jemen Wadi Milh, Wadi Milh, Jemen
1 8
5. Wadi Milh ololice Al Khawhah, Jemen
sobota, 3 mar 2007
ololice Al Khawhah, Jemen Wadi Milh, ololice Al Khawhah, Jemen
1 6
6. Al-Chauchy Al Khawkhah, Jemen
niedziela, 4 mar 2007
Al Khawkhah, Jemen Al-Chauchy, Al Khawkhah, Jemen
1 1
7. Jemeński Ghandi Sana, Jemen
niedziela, 4 mar 2007
Sana, Jemen Jemeński Ghandi, Sana, Jemen
1 1
8. Nowa znajomość - Abdul Bari Sana, Jemen
środa, 14 mar 2007
Sana, Jemen Nowa znajomość - Abdul Bari, Sana, Jemen
1 1
9. Wizyta u Ramadana Sana, Jemen
czwartek, 15 mar 2007
Sana, Jemen Wizyta u Ramadana, Sana, Jemen
1
10. Wycieczka w góry: Kawkaban, Thula, Al-Mahwit Al Maḩwīt, Jemen
sobota, 17 mar 2007
Al Maḩwīt, Jemen Wycieczka w góry: Kawkaban, Thula, Al-Mahwit, Al Maḩwīt, Jemen
1 1
11. Zaczęła się pora deszczowa! Sana, Jemen
piątek, 23 mar 2007
Sana, Jemen Zaczęła się pora deszczowa!, Sana, Jemen
1 1
12. O panu Alim słów kilka... Sana, Jemen
wtorek, 27 mar 2007
Sana, Jemen O panu Alim słów kilka..., Sana, Jemen
1 15
13. Sklepy, hotele, gastronomia (przykładowe ceny) Sana, Jemen
piątek, 30 mar 2007
Sana, Jemen Sklepy, hotele, gastronomia (przykładowe ceny), Sana, Jemen
5
14. Al Ḩudaydah, Jemen czwartek, 12 kwi 2007 Al Ḩudaydah, Jemen Al Ḩudaydah, Jemen
3
15. Zabīd, Jemen czwartek, 12 kwi 2007 Zabīd, Jemen Zabīd, Jemen
1 32
16. Samochodem po górach i Tihama po raz drugi Mocha, Jemen
czwartek, 12 kwi 2007
Mocha, Jemen Samochodem po górach i Tihama po raz drugi, Mocha, Jemen
1
17. Samochodem po górach i Tihama po raz drugi Sana, Jemen
piątek, 13 kwi 2007
Sana, Jemen Samochodem po górach i Tihama po raz drugi, Sana, Jemen
1 11
18. Czego nie lubimy w Jemenie... Sana, Jemen
piątek, 20 kwi 2007
Sana, Jemen Czego nie lubimy w Jemenie..., Sana, Jemen
1 1
19. Dzieci Sany Sana, Jemen
środa, 25 kwi 2007
Sana, Jemen Dzieci Sany, Sana, Jemen
1 5
20. Wycieczka na Sokotrę Tamrida, Jemen
piątek, 4 maj 2007
Tamrida, Jemen Wycieczka na Sokotrę, Tamrida, Jemen
1 9
21. Półwysep Irsil Półwysep Irsil, Jemen
sobota, 5 maj 2007
Półwysep Irsil, Jemen Półwysep Irsil, Półwysep Irsil, Jemen
1 7
22. Powrót do Hadibu Tamrida, Jemen
niedziela, 6 maj 2007
Tamrida, Jemen Powrót do Hadibu, Tamrida, Jemen
1 6
23. Południowe wybrzeże Mahfirihin, Jemen
poniedziałek, 7 maj 2007
Mahfirihin, Jemen Południowe wybrzeże, Mahfirihin, Jemen
1 9
24. Zachodnie wybrzeże Qulansiyah, Jemen
wtorek, 8 maj 2007
Qulansiyah, Jemen Zachodnie wybrzeże, Qulansiyah, Jemen
1 5
25. Ostatnie dwa dni na Sokotrze Tamrida, Jemen
czwartek, 10 maj 2007
Tamrida, Jemen Ostatnie dwa dni na Sokotrze, Tamrida, Jemen
1
26. Wyprawa do Etiopii Adis Abeba, Etiopia
niedziela, 13 maj 2007
Adis Abeba, Etiopia Wyprawa do Etiopii, Adis Abeba, Etiopia
1 16
27. Wadi Hadramawt Seiyun, Jemen
wtorek, 5 cze 2007
Seiyun, Jemen Wadi Hadramawt, Seiyun, Jemen
14
28. Tarīm, Jemen środa, 6 cze 2007 Tarīm, Jemen Tarīm, Jemen
19
29. Shibām, Jemen czwartek, 7 cze 2007 Shibām, Jemen Shibām, Jemen
1 14
30. Wracamy Sana, Jemen
sobota, 23 cze 2007
Sana, Jemen Wracamy, Sana, Jemen

Na skróty

Podsumowanie

ostatni wpis:23 cze 2007  (17 lat temu)
pierwszy wpis:21 lut 2007  (17 lat temu)
  
liczba tekstów:26
liczba zdjęć:238
liczba komentarzy:2
odwiedzone kraje:2
odwiedzone miejscowości:16

Uczestnicy

strona jest częścią portalu transazja.pl
© 2004-2024 transazja.pl

Newsletter Informujcie mnie o nowych, ciekawych
materiałach publikowanych w portalu



transAzja.pl to serwis internetowy promujący indywidualne podróże po Azji. Przez wirtualny przewodnik po miastach opisuje transport, zwiedzanie, noclegi, jedzenie w wielu lokalizacjach w Azji. Dzięki temu zwiedzanie Chin, Indii, Nepalu, Tajlandii stało się prostsze. Poza tym, transAzja.pl prezentuje dane klimatyczne sponad 3000 miast, opisuje zalecane szczepienia ochronne i tropikalne zagrożenia chorobowe, prezentuje też informacje konsularne oraz kursy walut krajów Azji. Pośród usług dostępnych w serwisie są pośrednictwo wizowe oraz tanie bilety lotnicze. Dodatkowo dzięki rozbudowanemu kalendarium znaleźć można wszystkie święta religijnie i święta państwowe w krajach Azji. Serwis oferuje także możliwość pisania travelBloga oraz publikację zdjęć z podróży.

© 2004 - 2024 transAzja.pl, wszelkie prawa zastrzeżone