lub
w jakim celu? zapamiętaj mnie
 
Warszawa
Delhi  
Naturalne barwnikiMysore, Indiefoto: Krzysztof Stępieńźródło: transazja.pl
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
 
Booking.com

Najnowsze artykuły

Flames of... Baku

Top of the top - Iran!

Oman - to zdecydowanie więcej niż jedyne państwo na literę "O".

Nepal - My first time

e-Tourist Visa do Indii - wyjaśniamy szczegóły

Stambuł z zupełnie innej perspektywy

Cud w indyjskiej Agrze na miarę drugiego Taj Mahal

Do Mongolii bez wizy

Muktinath (Jomsom) Trekking - profil wysokości i statystyka

Bezpłatne wycieczki po Dosze dla pasażerów Qatar Airways

Do Indonezji bez wizy

Wiza do Indii wydawana już na lotnisku?

Poznaj Azję Centralną oglądając animowane filmy

Co wiesz o Azji Centralnej?

Bilet na indyjski pociąg tylko na 60 dni przed odjazdem?

Turkish Airlines poleci do Kathmandu!

China removes tariffs on Australian wine

Two more abusers at J-pop predator's company

The China smartphone giant taking on Tesla

Australia debates seizure of Insta-famous magpie

US urges fair legal process for India opposition leader

Thailand moves to legalise same-sex marriage

Aussie Rules football denies it has a cocaine problem

Mongolia ex-PM bought NYC flats with corrupt funds - US

North Korea censors Alan Titchmarsh's trousers

China hits out at US and UK over cyber hack claims

Gaza starvation could amount to war crime, UN human rights chief tells BBC

Hostages’ relatives arrested as Gaza talks break down

Israel, Hezbollah trade strikes over Lebanon border

Israel says UN resolution damaged Gaza truce talks

Gaza aid drop in sea leads to drownings

UN rights expert accuses Israel of acts of genocide

Israel cancels US talks after UN Gaza ceasefire vote

Bowen: Biden has decided strong words are not enough

At Gate 96 - the new crossing into Gaza where aid struggles to get in

South Gaza hospital closed after evacuation - paramedics

Miasta Azji

 Pekin

warto zobaczyć: 27
transport z Pekin: 5
dobre rady: 60

wybierz
[opinieCount] => 0

 Labrang

warto zobaczyć: 5
transport z Labrang: 2
dobre rady: 11

wybierz
[opinieCount] => 0

 Luoyang

warto zobaczyć: 4
transport z Luoyang: 5
dobre rady: 13

wybierz
[opinieCount] => 0

 Lanzhou

warto zobaczyć: 4
transport z Lanzhou: 3
dobre rady: 8

wybierz
[opinieCount] => 0

 Xi'an

warto zobaczyć: 10
transport z Xi'an: 2
dobre rady: 19

wybierz
[opinieCount] => 0

 Shaolinsi

warto zobaczyć: 5
transport z Shaolinsi: 1
dobre rady: 10

wybierz
[opinieCount] => 0

 Hua Shan

warto zobaczyć: 8
transport z Hua Shan: 3
dobre rady: 18

wybierz
[opinieCount] => 0

 Kaifeng

warto zobaczyć: 6
transport z Kaifeng: 1
dobre rady: 10

wybierz
[opinieCount] => 0

 Szanghaj

warto zobaczyć: 18
transport z Szanghaj: 1
dobre rady: 37

wybierz
[opinieCount] => 0

 Qufu

warto zobaczyć: 7
transport z Qufu: 1
dobre rady: 11

wybierz
[opinieCount] => 0

Powiadomienia

Informujcie mnie o nowych, ciekawych
materiałach publikowanych w portalu

Dołącz do nas!


 
 
  •  Kirgistan
     kursy walut
     KGS
     PLN
     USD
     EUR
  •  Kirgistan
     wiza i ambasada
    Kirgistan
    ambasada w Polscenie
    wymagana wizanie

Informacje logistyczne z wakacyjnego wyjazdu do Pakistanu i Indii '97

poniedziałek, 18 paź 2004

Polska - Białoruś - Rosja - Kazachstan - Kirgizstan - Kazachstan - Chiny 


Przygotowania do wyjazdu:

  • wizy: indyjska (1 mies. darmowa - trzeba ją zdobyć pierwszą), irańska (dwukrotna tranzytowa po 5 dni, 175 zł.), pakistańska (1 mies. jednokrotna, 114 zł.), chińska (tranzytowa 7-dniowa darmowa - trzeba mieć akistańską),
  • przewodniki i mapy,
  • kompletowanie sprzętu, na pewno przydadzą się: łańcuch z niewielką kłódką, czapka (z daszkiem), klapki pod prysznic, okulary przeciwsłoneczne, coś na komary, środek do opalania z filtrem, środek do odkażania wody (my mieliśmy amerykański zestaw - tabletki z jodyną + tabletki neutralizujące smak jodyny), butle gazowe Collemana (zużyliśmy 7x250), leki (tym zajął się nasz lekarz) - w tym środek na malarię (my mieliśmy bodajże francuski Nivacine - jak źle pamiętam - jedna tabletka co tydzień 2 tygodnie przed, w czasie i 2 tygodnie po powrocie ze strefy zagrożonej tą chorobą), zdjęcia paszportowe do ewentualnych wniosków wizowych,
  • szczepienia ochronne - 180 zł. (WZWa, WZWb, tężec, dur, błonica),
  • legitymacje: ISIC - 16 zł. (jej koszt ledwie się zwrócił),
  • zbieranie informacji dosłownie o wszystkim (waluty, kultura, dojazdy, co warto zwiedzać, choroby, jedzenie, potrzeby sprzęt, warunki klimatyczne, adresy ambasad itd.) od znajomych Grześka, z przewodników i Internetu.

ostatnie sprawy:

  • dentysta,
  • ubezpieczenie - Warta Travel na Koszty Leczenia - 129 zł./74 dni,
  • waluta - 375$, czeki podróżne American Express (Amexy) - 300$, 1$ = ok. 3,45 zł.,
  • prowiant na dojazd do Pakistanu (zupki, kaszki, kisiel, konserwy na 1 tydzień - 8 puszek/osobę, ostatnią zjedliśmy w górach w Pakistanie)
  • bilet do Moskwy na 18 lipca i szybkie powtórki z języka rosyjskiego i angielskiego.

Koszty wyjazdów po wizy, prowiant na drogę, mapy i przewodniki, filmy fotograficzne i leki podzieliły się na 4 osoby.

Lublin - Warszawa

Pociąg pośpieszny o 5.55 z Lublina do Warszawy Wschodnej.

Warszawa - Moskwa (Rosja) 

Pociąg Warszawa - Moskwa: bilet 182 zł.; odjazd o 9.28, spóźnił się o 2 godz. ze względu na powódź. Wsiadaliśmy na Dworcu Wschodnim. Były to polskie wagony - przedziały kuszetki 6-osobowe, podobno czystsze i wygodniejsze od rosyjskich.
Na granicy pogranicznik białoruski pytał się o vouchery, ale mówiliśmy, że jedziemy tranzytem i puścił nas. UWAGA! - Nie wyrzucaj deklaracji celnej, którą tu wypełnia się - przydaje się przy opuszczaniu WNP.
Trasa przez Brześć (zmiana kół - 3h), Mińsk Białoruski, Orszę do Moskwy. O 11.30 (czas miejscowy) następnego dnia byliśmy w Moskwie - przyjazd na Dowrzec Białoruski. 

Pociąg do Biszkeku (stolica Kirgizstanu), był po północy więc cały dzień mieliśmy na zwiedzanie Moskwy. Bagaże zostawiliśmy w przechowalni na Dworcu Kazachskim (plecak 12600 rub., reklamówka 5400 rub.). Kręciliśmy się w centrum Moskwy, zwiedzaliśmy stacje moskiewskiego metro (bilet 2000 rub. - jazda bez ograniczeń aż do wyjścia, kursy składów co 1,5 min.).
Waluta 1 rubel, 1$ = ok. 5800 rubli; opłacało się bardziej kupić w Warszawie (1$ = 5960 rub.) niż w Moskwie (najlepszy kurs znaleźliśmy wtedy w biurze "Inturistu" na ulicy Mochowaja 13 - 1$ = 5760 rub.).
Ceny: Pepsi-Cola 2l 9500-12000 rub., woda mineralna 2l 7500-9000 rub.
Czas w Moskwie = Warszawa + 2h.

Moskwa - Biszkek (Kirgizstan)

Pociąg Moskwa - Biszkek z Dworca Kazachstańskiego o godz. 0.25 (pociągi dalekobieżne jeżdżą średnio raz dziennie, odjazdy głównie w nocy). Bilety dla obcokrajowców kupuje sie na Dworcu Leningradzkim (na przeciw Kazachskiego) w okienkach "Inturistu" (na I piętrze) - cena 700000 rub. (prawie 123$) za "kupe" (wagony z przedziałami), poza tym znaleźliśmy np. bilet na samolot do Biszkeku za 240$. Nie próbowaliśmy kupować biletów dla Rosjan, które są o wiele tańsze. W kasie miła pani, porozmawiała z nami i zastosowała jakieś zniżki dla nas - bilet kosztował 612800 rub. (107$). Do poczekalni na Dworzec Kazachski wpuszczają tylko z biletami. Pociągi podstawiają 30-40 minut przed odjazdem.
Ogólnie: przedziały kuszetki 4-osobowe, brudno i potem gorąco - okna nieotwieralne "zakryte na zimoj", trzeba mieć ciągle otwarte drzwi (my mieliśmy na szczęście wybite częściowo okno).
Trasa przez Riazań, Penzę, Samarę, Buzułuk w Rosji, dalej przez Aktjobe, Oktijabr (duży węzeł kolejowy), Embe, Aral, Kyzył-Ordę, Żanakorgan, Turkiestan i Szykment w Kazachstanie (jakieś 3500 km). Do Biszkeku jechaliśmy 3,5 dnia. 

Codziennie jest po kilka postojów, gdzie można kupić tanio jedzenie i rozprostować kości. Asortyment towaru spory: pieczywo, pieczone kurczaki, piwo, melony, papierosy, kartofle, jajka, placki (rozmiar duża pizza - 2000 rub., podpłomyki (pieróg) z nadzieniem kartoflanym (100 rub.). Pojawiali się też handlarze w pociągu w czasie jazdy. Na południu (Turkiestan) jest już dużo owoców: arbuzy (za sztukę średnio 4000 rub., 2x3 kg = 1$), melony, jabłka (wiadro za 10000 rub.), winogrona, brzoskwinie itd. Dalej, np. w Szykmencie ceny już wyższe. Ogolnie można płacić w rublach, tengach i dolarach.
W głośnikach puszczają, głównie z rana, muzykę ludową i rozrywkową. W wagonie jest samowar z darmowym wrzątkiem (smak wody okropny). 

Przy przejeździe przez pustynię jest bardzo gorąco (45 stopni C).
Pod koniec zaczęły się kontrole milicji (mundurowych i niemundurowych), nawet kilka dziennie - szukali głównie noży i “awtamatow”, no i drobnych prezencików. Napuszczał ich najprawdopodobniej wagonowy. Gdy pytali się o wizy, mówiliśmy, że my nie musimy ich mieć i że jedziemy tranzytem do Pakistanu i Indii. Wyglądało to jakby oni sami nie wiedzieli czy nas obowiązują wizy. 

Zasada:
Jedziesz na biletach dla obcokrajowców olewasz wagonowego (nawet odmówiliśmy pościeli, za którą chciał 2$ za komplet) - może tylko napuszczać na ciebie kontrole policji (jeśli jesteś czysty nie ma problemu: unikaj noży typu wojskowego, "kos" itp. - my mieliśmy kuchenny "do chleba"). Jedziesz na biletach dla mieszkańców WNP od razu daj wagonowemu w łapę i żyj z nim dobrze.
Do Biszkeku przyjechaliśmy wcześnie rano (ok. 5.00).
Waluta kazachska 1 tenge, 1$ = ok. 65 tenge

Biszkek - Naryń

Taksówką dojechaliśmy na dworzec autobusowy za 5$ (przepłaciliśmy, kierowca wykorzystał wczesną porę i nasz brak znajomości cen, normalnie 1$).
Autobus Biszkek - Naryń (relacji Biszkek - Bajetowo) o 6.40 - bilet 64,7 som + 15 som za bagaż (opłata uzgadniana z kierowcą (razem ok. 5,5$), taksiarz chciał 50$ (zaczął od 200$). Miła pani w kasie odradzała się ich słuchać. 380 km trasy pokonaliśny w 10 h. Wysiedliśmy na rogatce (autobus jechał dalej) i przeszliśmy kawał do "centrum".
W Naryniu wynajęliśmy pokój w obskurnym hotelu (chyba jedyny w tej dziurze), gdzie turyści chyba bywają bardzo rzadko i wzbudzają zdziwienie - cena za czwórkę 216 som/dobę.
Waluta 1 som = 100 tyiynów, 1$ = ok. 16,5 somów

Naryń - przełęcz Torugart - Naryń - Biszkek 

Z Narynia miał być autobus do Kaszgaru za 25$ o 6.00 rano. Czekaliśmy na niego dwa dni, podobno kursuje, ale nieregularnie i najprawdopodobniej jest tylko dla tutejszych. W końcu pojechaliśmy do granicy starym moskwiczem za 61$ (zeszło ze 100$). Mówili nam, że przejście otwarte jest w godzinach 10.00-12.00, a jedzie się ok. 3 h. Wyjechaliśmy o 7.00 i na przejściu, po stronie kirgiskiej byliśmy przed 11 (ok. 180 km).
Po stronie kirgiskiej przepuścili nas bez problemu i powiedzieli, że Polaków w razie czego wpuszczą bez kłopotu. Wiedzieliśmy z różnych źródeł, że najprawdopodobniej nas nie przepuszczą Kitajce bez chińskiego "teleksa". Tu przydaje się deklaracja celna z Białorusi (granice WNP), za wypełnienie nowej biorą 1$. Do strony chińskiej pojechaliśmy specjalnym autobusem, bo specjalna cena za monopol - 100 som (6$) za 12 km z "pięknym" chińskim łukiem triumfalnym. 

Chińscy pogranicznicy okazali się bezwzględni. Młodzi funkcjonariusze przepuściliby nas, ale jakiś naczelnik siedzący w budynku nie zgadzał się i nam "nada wiernutsa".
Okazuje się, że przejście graniczne na przełęczy Torugart jest tylko otwarte dla zorganizowanych przez agencje turystyczne grup. Agencja kirgiska kontaktuje się z chińską agencją turystyczną, ta wysyła "teleks" - zawiadomienie, że odbierze z granicy turystów (data i godzina). To kosztuje (dowiedzieliśmy się później w Naryniu) 30$ dla Kirgizów i 90$ dla Chińczyków (wliczony hotel w Kaszgarze i autobus do granicy pakistańskiej). Słyszeliśmy też, że pojedynczym osobom lub niewielkim grupom niezorganizowanym udawało się przejść.
Dlatego musieliśmy jechać przez przejście w Korgos .Z powrotem wróciliśmy ciężarówkami na stronę kirgiską (tu dwie deklaracje celne po 1$). Do Narynia wróciliśmy gruzawikiem (stary ził z budą) za 8$/osobę, dalej do Biszkeku za następne 8$/osobę. Ta nieudana przeprawa kosztowała nas po 50$ od łebka.

Biszkek - Ałma-Ata

W Biszkeku wylądowaliśmy w biurze turystycznym "Turbaz" koło chińskiego targu. Tu nasi znajomi z Torugartu zrobili awanturę w biurze, gdzue ich oszukali. Załatwili im "teleksy", ale tak jakby oni przekraczali granicę z Chin do Kirgizji, były one kirgiskie a nie chińskie. W biurze bojąc się chyba, żeby nie donieśli o tej sprawie do jakiegoś organu kontrolnego oddali im kasę za "teleksy" (36$/osobę), zwrócili koszt przejazdu na granicę (30$/ osobę) i zaoferowali... saunę. Jednak wzięli pokój w hoteliku obok dla nas wszystkich na parę godzin do odświeżenia się. 

Na mieście zatrzymał nas dwa razy patrol policji, raz zaprowadzili nas do zamkniętego pomieszczenia i zrewidowali. Chcieli wiedzieć ile mamy kasy - musiałem pokazać, ale nie pozwoliłem im ich tknąć.
Ceny: coca-cola 1,5l 20 som, dobry obiad 18 som (polecamy "łagman").
Waluta: najlepiej wymieniać grube dolary - 50,100 po 17 som, "miałkie" - 1,2,5,10,20 po 16-16,5 som. Nie chcą wymieniać banknotów sprzed 1992 roku (dają mniej za nie).
Taksówkami (po 20-24 som za taksę) pojechaliśmy na dworzec autobusowy skąd jechaliśmy wcześniej do Narynia.
Autobus Biszkek - Ałma-Ata o 19.30 (spóźnił się 2 h, jeżdżą parę razy dziennie) dojechał rano o 3.00 na Nowy Dworzec, skąd był autobus do Żarkanetu. Kierowcza powiedział nam, że lepiej byłoby gdybyśmy mu zapłacili niż kupowali bilety.

Ałma-Ata - Żarkent

Autobus Ałma-Ata - Żarkent (dawniej Panfiłow) o 9.00 rano, bilet 430 tengów, ale dogadaliśmy się z kierowcą za 300 tengów/ osobę (4$). Nawet gdy się zepsuł kierowca dogadał się z kierowcą autobusu, który nas wziął dalej. W Żarkencie byliśmy o 21.00 wieczorem.
Ceny: jedzenie w knajpkach przydrożnych - "manta" (rodzaj pierożków) 60 tengów, herbata 12 tengów za czajniczek.
Nocleg w jakimś hoteliku za 196 tengów/osobę (stargowaliśmy z 262 tengów niezależnie od pokoju) - 2,6$.

Żarkent - Korgos - Yining (Chiny) 

Autobus kazachstański (kursują też chińskie na zmianę) Żarkent - Yining przez przejście graniczne w Korgos o 8.20 rano. Dogadaliśmy się z kierowcą, że zapłacimy za bilety nie do Yining (9$), ale do jakieś mieściny wcześniej (6$/osobę) - reszta dla niego. Przejechaliśmy 2 posterunki kontrolne (drugi w Korgos), na przejściu po stronie kazachstańskiej wypełniliśmy dodatkową deklarację celną (jedna była z Torugartu). Chińczycy pracują w godzinach 9.30-13.30 i 15.30-19.30.
Chińczycy bardzo dokładnie sprawdzają co się wwozi do kraju (książki i prasa, taśmy magnetofonowe).
Nie było żadnej opłaty za jakąś strefę wolnocłową.
W tych okolicach trzeba uważać na czas - jest czas pekiński, który jest 2 h do przodu niż czas Xinjiang (lokalny).
W Yining byliśmy o 21.00 czasu pekińskiego.
Po stronie chińskiej na przejściu można wymienić walutę 1$ = 8,1Y.
W Chinach główne danie w knajpkach to ostre kluski z warzywami i baraniną (chowmain).
Ceny: chowmain 5Y (duża miska), woda mineralna 0,6l 3Y, napój mango w puszce 0,3l 4Y.
 

Chiny - Pakistan 


Yining

W Yining nocleg w hotelu przy bazie autobusowej (to nie jest dworzec), gdzie zakończył bieg autobus. Recepcjonistka w hotelu rozmawiała tylko po chińsku - nie można dogadać się ani po angielsku ani po rosyjsku (trzeba szukać kogoś do tłumaczenia). Pokoje 4-osobowe (woda tylko w umywalni rano i wieczorem) za 9,5Y + 1,5Y opłaty dodatkowe (rejestracja na policji?), przy wymeldowaniu znowu trzeba było dopłacić po 0,3Y za osobę. Zostawia się paszporty, recepcjonistka wydaje papiery zastępcze, klucz do pokoju można dostać za kaucją 20Y (inaczej zatrzaskiwane drzwi za każdym razem musi otwierać "dyżurny"). 

Wieczorem w centrum otwarte jest sporo knajpek w postaci szwedzkich stołów na chodnikach (obok stoliki dla klientów) z bardzo egzotycznymi daniami. Poza tym były dziewczynki za 100Y... Od tej pory w Chinach mogliśmy cały czas objadać się tanimi owocami - arbuzami, melonami itd. oraz opijać się piwem (tanie i dobre, może cienkusz, ale za to zawsze podawane z lodówek) - 0,6l za 3Y.
Waluta 1 yuan (Y) = 10 jiao = 100 fen, 1 $ = ok. 8,1Y

Yining - Kaszgar (Kashi)

Autobus z Yining przez Bayanbulak i Aksu do Kaszgaru odjeżdża rano. Dworzec autobusowy jest schowany dalej w centrum (naprzeciw hotelu Shawkats), my wsiedliśmy do autobusu do Kaszgaru w bazie obok hotelu (potem podjechał na dworzec), gdyż w hotelu skaptowali nas kierowcy (zrobiliśmy trochę szumu wokół siebie). Na dworcu byliśmy ok. 6.30. W Bank of China (otwarty od 8.30 czasu lokalnego) wymieniliśmy kasę na bilet 120Y (ok.15$) (była także mowa o biletach dla obcokrajowców za 240Y ale postawiliśmy się, bo o 120Y powiedzieli nam kierowcy dzień wcześniej). 

Wyjechaliśmy o 9.30. Jechaliśmy 46 godzin z jednym kierowcą przez urocze góry Tien-Szan i pustynię Takla-Makan. Po drodze na postojach w górach można kupić placki np. z cukrem lub ziołami (1Y) i wypić herbatę. Dalej zatrzymywaliśmy się w wioskach, gdzie kierowca stawał pod "restauracją" z której właścicielem miał układy (darmowe fajki i posiłki). Warto przejść się po wszystkich i wybrać knajpkę samemu. Oprócz tego normalne sklepiki: woda mineralna 0,6l 3,5Y, słodkie chleby 1,5Y, puszka 0,3l napoju mango 3Y, piwo 4-5Y (na postoju w nocy). 

W Kaszgarze wynajęliśmy wieloosobowy pokój (dormitory) w hotelu Chini Bagh (Qiniwake) po 20Y/osobę. Z tego hotelu odjeżdżają autobusy Kaszgar-Soust jedyne dla obcokrajowców (tak nam powiedziano w kasie na dworcu autobusowym, można chyba jechać też odcinkami). Jedyną anglojęzyczną knajpą jest John’s Cafe obok Seman Hotel, gdzie można coś zjeść i wypić, zdobyć informacje i kupić kartki pocztowe (tu nam zapisali po chińsku na kartce parę pytań, które zadawaliśmy potem ludziom na mieście).
Można wymienić walutę w Bank of China - dolki 1$ = 8,08Y, AMEXy 1$ = 8,27Y.
W mieście ogrom straganów. W mieście co niedziela odbywa się wielki targ. Przy transakcjach kupna zalecane jest wytrwałe targowanie się. Odtąd zaczęło się ciągłe używanie przez kierowców klaksonów samochodwych. Śmieci i odpadki wyrzuca się wprost na ulicę (na początku nie mogliśmy się przyzwyczaić...).
Ceny: chleb 1Y, woda mineralna 0,6l 3Y, rozmowa telefoniczna do Polski z poczty 20Y/min.

Kaszgar - Soust (Pakistan) 

Śpieszyliśmy się w Chinach bo mieliśmy tylko krótką, 7-dniową wizę tranzytową. Autobus Kaszgar-Soust z noclegiem w Tashkurghanie - odjazd o 10.00 czasu lokalnego, bilety 270Y (33$)/osobę, kasa obok hotelu (Customs Inspections). Autobus chiński, ciasny - 5 rzędów siedzeń w poprzek.
Droga Kaszgar-Islamabad to Karakorum Highway (KKH) - 1300 km górskich dróg.
Nocleg w Tashkurghanie w hotelu, gdzie zatrzymuje się autobus za 15Y/osobę.
Od Chin trzeba uważać na zatrucia pokarmowe, od tego momentu biegunka jest częstą przypadłością w drodze.
Chiński graniczny punkt celny jest w Pirali. Przejechaliśmy przez przełęcz Khunjerab (4730 m n.p.m. - zamknięta dla turystów w okresie 30.11-1.05) do Pakistanu. W Soust byliśmy o 14.00 czasu pakistańskiego (taki sam jak lokalny w Xinjiang). Tu jest pakistańska odprawa celna.

Pakistan 

Soust - Gilgit W Soust nocleg w hotel Mountain Refuge (1 km od centrum) za 50RS/osobę bez prysznica. W Pakistanie w hotelach podają wieczorem tzw. "dinner" - posiłek za dodatkową opłatą. W Soust zjadliśmy posiłek w centrum - ryż z warzywami za 50RS. Danie to od tej pory było głównym naszym pokarmem. Ogólnie dokładkę ryżu można dostać za darmo. 

W Soust można wymienić kasę: dolki 1$ = 40RS, AMEXy 1$ = 38,5RS.
Zjeżdżając w dół KKH od Soust do Gilgit wychodziliśmy na trasy trekkingowe. Główny środek transportu to minibusy Toyoty i "special" Suzuki oraz autobusy firm NATCO Tours i Mashabrum Tours. Niestety nie udało nam się zobaczyć między Soust i Gilgit autobusów NATCO, które dają na tych terenach górskich 50% zniżki na ISIC pierwszym czterem turystom kupującym bilet. Cena za drogę Soust - Gilgit to 100RS minibusem, ale odcinkami wychodzi ok 150RS. Ceny transportu kształtują się od autobusów (najtaniej), minibusów, "special" Suzuki aż po najdroższe jeepy. Transport najłatwiej złapać rano (6.00-8.00). 

Soust - Passu

"Special" Suzuki Soust-Passu 280RS/4 osoby (niedziela rano - mało chętnych). W Passu nocleg w hotelu Sheesper (najlepsze wyjście na trasy) - pokój 2-osobowy z prysznicem na zewnątrz - 100RS/pokój. Przyjemny właściciel, lubi Polaków i ... wódkę.
W Passu są kilkusetmetrowe wiszące mosty na Hunzie (wycieczka 3-4 h), wycieczka na lodowiec Passu do punktu Passu Ghar - 1 dzień (aklimatyzacja do wysokości). Dinner w hotelu 60-70RS: zupka z kluskami, ryż, ziemniaki jako dodatek (warzywo) i herbata 4RS. Można sobie wybrać dania, dokładki ryżu są tu ogólnie bez dopłaty (ile zjesz). Inne ceny w cetrum: woda mineralna ("mineralka") 1,5l 21RS, herbatniki 21RS (są w każdym sklepiku w każdej dziurze). 

Rano śniadanie 37 RS: płatki z zimnym mlekiem 24RS (podstawa na śniadanie), chaphati (pakistański rodzaj chleba - bardzo zapychające okrągłe placki) z dżemem, herbata 4 RS. Potem trekking do Passu Ghar na lodowiec Passu - 4h do góry, 2,5h na dół, trzeba wziąć wodę bo nie ma jej aż do lodowca, a jest piekielnie gorąco. Wodę z lodowca można pić bez odkażania. 

Passu - Karimabad

Wieczorem udało się złapać minibusa wracającego do Karimabadu (właściciel hotelu pomógł nam w tym) za 25RS/osobę. Karimabad jest położony 1,8 km w górę od Ganesh leżącego na KKH. Nocleg w New Hunza Tourist Hotel - pokój 3-osobowy z dostawionym łóżkiem za 150RS z zimnym prysznicem. Posiłek w restauracji Shuq - ryż 25RS, warzywa 25RS, sok morelowy 18RS (dania z mięsem są paskudne - obleśna baranina). Można się tu najeść moreli 20RS/kg (nas poczęstowano za darmo prosto z drzewa - nie było sensacji żołądkowych), jabłka 30RS/kg. 

Śniadanie w hotelu: płatki z zimnym mlekiem 18RS, herbata czarna lub zielona (polecamy) 4RS, chleb z dżemem morelowym 14RS - z noclegiem 76RS/osobę. Można zwiedzić dwa forty - Baltit (wjazd podobno 240 RS, odpuściliśmy) i Altit (3 km od Baltit, wstęp 25RS), skąd znad krawędzi przepaści rozciąga się wspaniały widok na Diran Peak (7257 m n.p.m.) i Rakaposhi (7788 m n.p.m.) z jednej strony i Ultar (7388 m n.p.m.) z drugiej.
 
Karimabad - Minapin

Z Karimabadu zeszliśmy do Ganesh, skąd dojechaliśmy ciężarówką (za darmo) do Aliabadu (nie mogliśmy wieczorem złapać dalej transportu - było oczywiście "special" suzuki, które za odpowiednią cenę dowiozło by człowieka chyba wszędzie). Nocleg na bardzo przyzwoitym polu namiotowym (50RS/namiot), kolacja za 34RS (ryż z wołowiną okropnie żylastą, sałatka z pomidorów i cebuli, herbata). 

Z Aliabadu złapaliśmy minibusa (20RS/osobę) i na dachu dojechaliśmy do początku drogi do Minapin (1 km za mostem). Dalej 4 km do wsi Minapin - hotele: Alpin Hotel (na początku wsi, 300RS/pokój 2-osob., 120RS/namiot), 500m dalej Diran Guest House (DGH) (był w remoncie, standard będzie wysoki na tamte warunki) - przyjemny właciściel obiecał nocleg za 50RS/osobę. Śniadanie (cornflakes, Hunza bread - tutejsza odmiana chleba - z dżemem i herbata) - cena: ile zapłacimy - daliśmy 100RS za wszystkich. W DGH zostawiliśmy bagaże (za darmo), właścicel pokazał nam z trasą do bazy pod Rakaposhi (7788 m n.p.m.). 

Trekking pod Rakaposhi planowaliśmy na dwa dni (wejście i zejście), ale urzeczeni widokami przedłużyliśmy ją na trzy dni. Dzień I to DGHouse - wieś Hapakun (tutaj jakiś młody tubylec chciał 50RS za rozstawienie namiotów - spławiliśmy go). Dzień II to wieś Hapakun - Rakaposhi base camp. Piękne widoki na Diran Peak (7257 m n.p.m.), szczyty pasma Batury, Shishpar i Ultar Peak z moreny obok obozu (4000 m n.p.m.). Dzień III to base camp - DGHouse (zejście ok. 2,5h). Dostęp do wody na trasie jest bezproblemowy (możliwa jest nawet kąpiel przy wodospadzie). Nocleg w hotelu w dużym pokoju (zimny prysznic co w tych temperaturach jest błogosławieństwem) na materacach za 50RS/osobę + kolacja za 40RS/osobę. 

Minapin - Gilgit

Dojazd z Minapin spod hotelu DGH do Gilgit minibusem za 60RS/osobę. Nocleg w Gilgit w Madina Hotel - 50RS/namiot (prysznice, restauracja, informacja, fajna atmosfera). W hotelu godny polecenia jest dinner za 60RS w postaci szwedzkiego stołu - zupa + drugie danie + herbata, spory wybór składników posiłku, jesz ile możesz.
Ceny: mineralka 1,5l 25RS, bułki 3RS, chleb (okrągły placek) 8RS, chaphati 1RS, mleko w kartonie 0,25l-8RS 0,5l-15RS, coca-cola 0,3l 10RS, brzoskwinie 12-14RS/kg, napój FROST o smaku mango (bardzo popularny) w kartonie 0,25l 8RS, kartki pocztowe 10RS, znaczki do Polski 11RS. 

Można bez problemu wymienić walutę - my zrobiliśmy to u agenta obok banków AMEXy 1$ = 40,1RS.
Gilgit to centrum administracyjne Terytoriów Północnych, można zrobić tu większe zakupy przed wyjściem w góry (bardzo dużo sklepików), zaczynały się imprezy rocznicowe uzyskania niepodległości Pakistanu.
Waluta 1 rupia pakistańska (RS) = 100 paisa, 1$ = ok. 40 rupii 

Gilgit - Skardu

Dworzec NATCO jest obok hotelu, biuro linii Mashabrum trochę dalej. Autobus NATCO Gilgit - Skardu o 6.00 za 100RS ("deluxe" bez zniżki na ISIC, są jeszcze zwykłe za 80RS, ze zniżką na ISIC za 50RS). Droga 8,5h, 4 posterunki kontrolne z wpisywaniem się do zeszytów. Droga (wykuta w skale w Dolinie Indusu) i jazda kierowców bardzo ekscytująca.
W Skardu nocleg na podłodze w miłym hoteliku Baltistan Tourist Cottage za 30RS/osobę (spotkaliśmy w nim wielu ciekawych turystów). Dinner za 58RS.
Ceny: mleko 0,5l-15RS, 0,25l-8RS, Coca-Cola i Sprite 1,5l 55RS, mineralka 1,5l 25-30RS, chleb (okrągły placek) 10RS.
Śniadanie (omlet, 2 toasty, parantha - inna odmiana placków - z dźemem i herbata 34RS), część bagaży zostawiliśmy w hotelu (za darmo jeśli się później nocuje w tym hotelu). 

Z Skardu próba ok. 5-dniowego trekkingu na przełęcz Burji (Burji La) (można z niej zobaczyć przy dobrej pogodzie z odległości ok. 60 km K2 i Gasherbrumy). Wejście i zejście inną drogą, szliśmy wg przewodnika Lonly Planet. W miasteczku zrobiliśmy zakupy na drogę. Opis dojścia do wejścia do doliny Burji (Burji Nala) wg przewodnika jest bardzo skrótowe, dalej idzie się doliną, którą płynie górski strumień. Doszliśmy pod koniec dnia do miejsca Pindobal, gdzie musieliśmy przenocować w chacie pasterskiej (obok spały krowy i kozy) ze względu na załamanie się pogody - bardzo silny wiatr (mogło nam zniszczyć Marabuta), deszcz z gradem. Następnego doszliśmy do miejsca zwanego Wozal Hadar. Tu rozbiliśmy namioty niedaleko chaty pasterzy. Pogoda znowu się pogorszyła na noc - bardzo niska temperatura, deszcz, silny wiatr. Rano odkrywamy pchły, które złapaliśmy w pasterskiej chacie - niszczyliśmy je 3 dni. Następnego dnia przy dalszej złej pogodzie wróciliśmy do Skardu.
Noc w Baltistan Tourist Cottage - pokój 4-osobowy 200RS, obiad za 55RS. 

Skardu - Gilgit

Autobus NATCO Skardu-Gilgit normalny ze zniżką na ISIC za 40RS/osobę, odjazd o 7 rano. W Gilgit nocleg w Madina Hotel jak wcześniej. Przyjęcie wydane przez właścieli dla gości z okazji 50-lecia Pakistanu, w miaście huczne obchodny nardowego święta. Jednodniowy odpoczynek i doprowadzenie się do porządku. Podjęcie decyzji o trekkingu pod Nangę Parbat (8125 m n.p.m.) razem z nowym kolegą - Thomasem Wilkoszewskim (polskie nazwisko ale to Niemiec). 

Gilgit - Raikhot Bridge

Autobus NATCO Gilgit - Raikhot Bridge (ralacji do Rawalpindi) normalny o 11 rano - bilet 18RS (ze zniżaką 50% na ISIC), 2h jazdy. Tu w hotelu zostawiamy część bagażu za 20RS/osobę (nie weźmiemy tu noclegu). Z Raikhot Brigde do Tato jeep za 800RS w obie strony (płaci się menadżerowi kierowców). Opłata za jeepa, maksymalnie 5 osób, ale można 6-7 tylko od razu trzeba mówić, że jest się jedną grupą. Trasa to 15 km górskiej drogi - 5 godzin wędrówki piechotą w skwarze bez wody.
Z Tato doszliśmy do Fairly Meadows ("Baśniowa Polana") w 1,45h. To położony na 3306 m n.p.m. piękny kemping - 70RS/namiot. Następnego dnia trasa z Fairly Meadows do północnego obozu bazowego pod Nangę Parbat (po drodze przejście przez lodowiec) na 3967 m n.p.m.. Ostry klimat - w słońcu ok. 40 stopni C, po zachodzie temeratury w okolicach 0 stopni C. Następny dzień - wejście do high campu (obóz I) na ok. 4500 m n.p.m. - ok 1h, potem do Fairly Meadows. Po noclegu zejście do Tato i dalej jeepem do Raikhot Bridge. 

Raikhot Bridge - Rawalpindi (Pindi)

Transport z Raikhot Bridge do Rawalpindi - minibus Toyota Coaster Deluxe za 270RS/osobę. Trasa przez Chilas, Dassu i Besham - ok. 14h, dojazd na główny dworzec - Pir Wadhai General Bus Stand.
Ceny na trasie: coca-cola 0,3l 10RS, mineralka 1,5l 25-30RS, bułka 4RS, chaphati 2RS.
Z Rawalpindi do Islamabadu - autobus 5RS/osobę. Nocleg w Islamabadzie - Pakistan Youth Hostel (25RS z legitymacją PTSM, wyrobienie legitki 360RS), my - pole namiotowe Tourist Campsite obok stadionu Jinnah’a, 8RS za namiot. 

Wymiana waluty: w American Express Bank - czeki 1$ = 40,43RS.
W Passport Office w sektorze G-8/1 chcieliśmy załatwić powrotną wizę przez Pakistan, dawali nam miesięczną za 1100RS (30$), więc zrezygnowaliśmy licząc na załatwienie sprawy w Delhi.
Ceny: mleko 0,25l 7RS, chleb 19RS, jogurt 8RS, telefon do Polski 65RS/min.
Autobus Islamabad z Aabpara - Rawalpindi na Saddar Bazaar obok Kashmir Road za 6RS/osobę. Nocleg w Al-Falah Hotel na Adamjee Road - pokój 3-osobowy za 52RS/osobę, obiad za 49RS.
Duże miasto, dobre do robienia zakupów, niewiele do zwiedzania. Byliśmy na Rajah Bazaar i w Army Museum (niestety było zamknięte). 

Ceny: mineralka 1,5l 20RS, pikantne pierożki 2,5RS, mleko 0,5l 14RS, bułka 4RS, Sprite 1,5l 40RS, jogurt 15RS, lody Walls 9RS, sok ananasowy 0,25l 7RS. 

Rawalpindi - Lahore 

Nocny pociąg Rawalpindi-Lahore pociąg o 23.55, na miejscu o 6.00, bilet ze zniżką na ISIC 35RS/osobę, miejsca z rezerwacją (normalność). Zdobycie zniżek na dworcu w Pindi - w Division Superintendent Office (duży czerwony budynek) w biurze Commercial Branch wydają na podstawie ISIC dokument uprawniający do zniżki i w Reservation Office kupuje się bilety (dwie kolejki na bilety wyższych i niższych klas pociągów).
Nocleg w Lahore - Ilyas Hotel na Brandreth Road (godny polecenia) - pokój 3-osobowy na 4 osoby za 290RS.
Sporo do zwiedzania: Old City (Golden Mosque, Wazir Khan’s Mosque), Fort Lahore (anglojęzyczny przewodnik 50RS/h, wejście od strony Old City za darmo), Badshahi Mosque (ang. meczet - dla jasności), Pearl Mosque, Minaret-i-Pakistan (wieża widokowa, 6RS za wejście na taras widokowy) i bardzo ciekawe Lahore Museum (wstęp dla studentów na ISIC 1RS, aparat 10RS).
Ceny: mleko 0,5l 14-15RS, bułka 4RS, chleb 11RS, coca-cola 0,3l 10RS, soki 0,25l w kartonie 10RS, mineralka 0,5l 18RS, banany 1RS/sztuka, jabłka 12RS/kg.

Indie: Kaszmir

Lahore - przejście graniczne drogowe Wagah-Attari (Indie) 

Dojazd do granicy minibusami nr 12 spod dworca: Lahore-Jalimpur 6RS/osoba + 6RS/plecak, minibus Jalimpur-Wagah 5RS/osobę. Przejście przez odprawę pakistańską nawet sprawne, można wymienić kasę u "cinkciarzy" w knajpie jak i w oddziale banku. Odprawa indyjska to strasznie długie czekanie i szczegółowa kontrola w poszukiwaniu rupii indyjskich, których nie można wwozić i wywozić z Indii (ale się oczywiście udaje)
Po stronie indyjskiej można wymienić walutę u agenta 1$ = 36INR. Są tu od razu knajpy: oferują piwo po 60 INR (gdy w New Delhi można było je kupić po 24 INR), napój Limca 0,3l 10INR, chaphati 1,5INR.
Waluta 1 rupia indyjska (INR) = 100 paisa, 1$ = ok. 40 rupii
W Pakistanie (w czasie drogi z Chin) wydałem 94$ na 22 dni = 4,3$/dzień (dużo czasu spędziliśmy w górach co obniżało bardzo koszty).
Przesunięcie czasowe Polska - Indie 5,5h do przodu.

Attari - Armitsar

Najlepiej przejść z przejścia do wsi Attari (2-3 km), skąd jeżdzi autobus do Armitsar za 8INR. Nocleg w Złotej Świątyni (Golden Temple), gdzie można spotkać turystów w drodze do i z Indii (można wymienić walutę i dostać informacje) - dojazd rykszą z dworca 5INR/osobę. Pomieszczenia dla gości-obcokrajowców w domu pielgrzyma są pilnowane przez strażników. 

Do zwiedzenia jest cała imponująca świątynia, wieczorem o 22.00 oglądanie przenoszenia świętej księgi Granth Sahib z sanktuarium Hari Mandir do budynku parlamentu sikhijskiego Akal Takhat.
Obok domu pielgrzyma znajduje się firmowa budka Coca-Coli z napojami, z których sprzedaży pieniądze idą na świątynię: woda mineralna 12INR, napój mango, Limca 6INR, coca-cola 1l 14INR (najtaniej w Indiach!).
W knajpach lepiej sprawdzać czy w karcie dań jest wspomniane o dodatku ok. 10% za obsługę.
Ceny: mleko 6INR, bułka 3INR.

Armitsar - Jammu

Autobus firmy Tata (jak wszystkie w Indiach) Armitsar-Jammu o 12.15 za 48INR. Okolice po drodze jeszcze bardziej egzotyczne. Po drodze przystanek na obiad: curry pakota z chaphati (bardzo ostre!) za 12INR, napój mleczny Abhi 8INR (bardzo dobry). Dojazd do Jammu o 17.30 - bardzo ciekawie wyglądający dworzec autobusowy. Nocleg - Hotel Sarbhi 100INR za dwójkę (po targowaniu bo ceny wysokie - powyżej 100INR/osobę). Kolacje w nawet przyjemnym barze Fast Food, owoce tu są drogie - 20INR/1kg jabłek, 1,5-2INR za banana. Do zwiedzenia polecamy świątynię hinduistyczną niedaleko hotelu, gdzie stanowiliśmy obiekt dużego zainteresowania ze strony tutejszych mieszkańców, poza tym nic ciekawego.

Jammu - Srinagar

Autobusem Jammu-Srinagar o 6.30 zwykły za 85INR (wszystkie odjeżdżają miedzy 6.00 a 7.00, agenci turystyczni obok dworca oferowali autobusy za 140INR, trochę wygodniejsze). Autobus okazał się łożem madejowym - strasznie niewygodny i zaczął przeciekać w czasie długiego i rzęsistego deszczu (bagaże na dachu zakryli blandeką ale i tak zamokły). W czasie jazdy postoje na posiłki: toast z jajkiem 5INR, pakora (pieczone warzywa - dobre) na wagę, herbata 3INR. Przejeżdża się przez wąski 2,5 km Tunel Jawahar (przed wjazdem rewizja autobusu przez policję). Dojazd do Srinagaru o 18.15 ciągle w deszczu.
W Srinagarze wynajęliśmy (jadący z nami Czech Milan miał namiar) tanio wspaniały pływający dom (houseboat) "Jamaica" na jeziorze Dal za 70INR + 2 posiłki na osobę. 

Następny dzień kiblowanie na łodzi bo ciągle padało - w tym czasie najeżdżali nas handlarze na łodziach - sprzedawali srebro, wyroby z masy papierowej, wyroby skórzane, czapki i inne rzeczy. Wszystko odbywało się przy "kawie" - jak tutaj nazywają herbatę kaszmirską (zielona herbata z dodatkiem cynamonu, zielonego kardamonu i czasem goździków - pycha!). Trzeba się ostro targować bo ceny są kosmiczne i można zbić ją parokrotnie. Handlarze dopadają turystów na jeziorze cały czas, na houseboat’ach i w czasie poruszania się szikarami (wodne taksówki). Kolejny dzień to zwiedzanie Srinagaru - oprócz okolic jeziora Dal nic ciekawego, w mieście mnóstwo wojska. Do zwiedzenia - w Old City Shah Hamadan Mosque (nie wpuszczają niewiernych do środka, tylko można popatrzeć przez okno), Jammi Mosque. 

Ceny na mieście: bułka 2,5INR, chlebek 1INR, mydło LUX 12INR, papier toaletowy 18INR.
Jest parę banków gdzie można wymienić czeki i kasę, ale akturat był strajk banków. Musieliśmy wymienić w sklepiku z pamiątkami niedaleko przystani banknot 100$ po 37INR (najlepszy kurs).
Następny dzień spędziliśmy na wspaniałej wycieczce po jeziorze Dal na wynajętej szikarze "deluxe" (40 INR/osobę) - ogrody nad jeziorem (Mughal Gardens), meczet na drugim brzegu, Floating Gardens (pływające ogrody z uprawami warzyw), Mughal City (miasto na wodzie - parę sklepów, my byliśmy w sklepie z miodami - degustowaliśmy miód z lotosu, jabłoni, lilii wodnej, orientalny, szafranowy, opium, haszyszu i migdałów - bardzo pyszne ale strasznie drogie: 180 ml za 200INR).

Srinagar - Kargil 

Autobus Srinagar-Kargil - autobus dalekobieżny (za 140INR) z dworca obok Tourist Reception Centre o 7.30 nie jechał ze względu na uszkodzenie drogi niedawnymi opadami, dlatego drogę pokonaliśmy etapami. Autobus z dworca głównego do wsi Gund za 11INR, czas 8.40-13.15. Z Gund do Sonamarg dotarliśmy na dachu ciężarówki w pudle nad kabiną. Nocleg w Sonamarg - SunFlower Guest House za 17INR/osobę (spartańskie warunki, tyle że niepadało nam na głowę).
Ceny: herbatniki 1INR, herbata 2INR. Kolacja - tomato soup 10INR, frytki 15INR, dal 10INR, napój Crush w puszce 15INR, chaphati 2INR. 

Następnego dnia z Sonamarg doszliśmy 3 km do check pointu, aby złapać autobus do Kargil, gdy będzie zbierany konwój przed przejazdem przez przełęcz Zoji La (3529 m n.p.m.). Droga na odcinku Sonamarg-Gumri przez przełęcz jest jednokierunkowa i przejazd odbywa się wahadłowo w konwojach (rano z Gumri, po południu z Sonamarg). Na postoju znaleźliśmy miejsce w autobusie za 50INR, konwój ruszył o 13.45. Piękne widoki z przełęczy za którą jest Ladakh. O 19.00 dojechaliśmy do Kargil, najdalej wysuniętego miasteczka muzułmańskiego w Ladakhu. Nocleg w Broadway Hotel na materacach z łazienką za 100INR za pokój, kolacja w chińskiej restauracji.
Tutaj dowiedzieliśmy się, że droga Leh-Manali jest prawie na pewno zamknięta (ile już czasu, na jak długo i czy rzeczywiście nie mogliśmy się dowiedzieć). Cały dzień spędziliśmy w mieście namyślając sie co robić, wymieniliśmy czeki AMEXy w State Bank of India (tylko tam można było). UWAGA - Tutaj lepiej mieć drobne pieniądze bo są kłopoty z wydawaniem reszty przez tubylców (za 1,2INR dają cukierki, zapałki lub nic).
Ceny: bułka 2INR, chleb 6INR, dźem 38INR.

Kargil - Srinagar

Powrót do Srinagaru - autobusy z Kargil do Srinagaru i Leh odjeżdżają o 4.00 rano, miejsca trzeba rezerwować dzień wcześniej wieczorem. Nie załapaliśmy się na bezpośredni autobus Kargil-Srinagar (nie zrobiliśmy rezerwacji), który już jeździł, więc drogę przebyliśmy w dwóch etapach. Pierwszy Kargil-Sonamarg za 100INR (kierowca wziął nas na dokładkę tylko do Sonamarg). Z Gumri wyruszyliśmy na przełęcz o 11.00. Drugi etap Sonamarg-Srinagar lokalnym autobusem 20INR/osobę. W Srinagarze byliśmy o 18.50, przenocowaliśmy jedną noc na obleśnym, ale tanim housebocie (20INR/osobę), bo wszystkie hotele są drogie i pozajmowane przez żołnierzy.

Srinagar - Jammu

Okazało się, że droga Srinagar - Jammu jest akurat zamknięta(!!!) i trzeba jechać odcinkami. Autobus Srinagar-Banihal z dworca obok Tourist Reception Centre (stąd jeżdżą autobusy do Srinagaru i Jammu) za 35INR/osobę o 7.30. Przejechaliśmy znowu przez Tunel Jawahar (Banihar Tunel - ponad 2,5 km). Po dotarciu do zawału za wsią Banihal, wysadzeniu go przez saperów, wsiedliśmy do autobusu do Jammu (50INR/osobę). Około 10 km za Udhampurem autobus siadł, kierowca zwrócił nam po 12INR/osobę (bilet Udhampur-Jammu). O 22.45 złapaliśmy rejsowy autobus do Jammu (oczywiście kierowca chciał po 20INR/osobę ale nie daliśmy się). Około pierwszej w nocy byliśmy w Jammu na dworcu autobusowym skąd jedną motorykszą (4 osoby + plecaki) za 40 INR dojechaliśmy na dworzec kolejowy.
Ceny: chleb 10INR, soczek pomarańczowy 200ml 7INR, napój Crush 8,5INR, herbatniki 3INR, Limca 0,33l 8INR, mineralka 1l 12INR, coca-cola 0,3l 7INR, chaphati 1,5INR, herbata 2INR, bułka 1,5INR.

Jammu - Delhi

Pociąg Jammu-Delhi przez Indore o 8.30 - tylko 2 klasa bez sleepingu za121INR. Kasy otwierają o 6.00. W pociągu były wagony sleepers do których wsiedliśmy i bardzo wygodnie dojechaliśmy do New Delhi o 21.15 (nikt nie sprawdzał naszych biletów). Roślinność coraz bliżej Delhi stawała się coraz bujniesza i egzotyczniejsza, a klimat coraz bardziej wilgotny.

Indie: Delhi, Agra


Delhi

W Delhi z pociągu wysiedliśmy na dworcu New Delhi na Pahargańdźu (Paharganj). Obok na ulicy Main Bazaar znaleźliśmy pokój w miłym hotelu Hare Kriszna (to ulica z tanimi hotelami dla obcokrajowców) - czwórka ze wspólną łazienką (ciepła woda) za 250INR. Posiłki w restauracjach obok hotelu: vegetarian chowmein 15-25INR, garlic chowmein 22INR, banana curd (rodzaj jogurtu, raczej kefir - z bananami) 14 INR, thai (cały zestaw: ryż z warzywami, dal, 2 chaphati i curd) 20INR, pakora ziemniaczana 20INR, shake bananowy, papaya 12INR - najtaniej i wcale nieźle było w restauracji Grand Sindhi (stołowaliśmy się tam przez parę dni). 

Wymiana waluty: na "lewo" u agentów na Main Bazaar i cinkciarzy obok biur turystycznych na Connaugth Place (kurs za $ lepszy o ok. 4INR niż w banku, ok. 40INR zależnie od banknotów) lub w banku np. American Express na Connaught Place sekcja L (czeki 1$ = 35,95INR). 

Zwiedzanie Delhi: okolice Connaught Place - na ulica Janapath (mnóstwo sklepów z wyrobani z całych Indii, tam drobiazgi, które mogliśmy kupić w Kaszmirze, były o wiele droższe, ale także miały lepszy gatunek (jak I i II klasa jakości), Muzeum Historii Naturalnej na Barakhamba Road (jeśli ktoś na prawdę lubi przyrodę i biologię).
Następnego dnia jednodniowa wycieczka po Old i New Delhi wykupiona w biurze turystycznym Delhi Turism (Connaught Place sekcja N strona wewnętrzna) za 125INR/osobę. Była to wycieczka głównie dla Hindusów, przewodnik mówił po angielsku "dość" niezrozumiale. Początek wycieczki był organizacyjnie podejrzany bo jednym autobusem dowieźli nas na parking, gdzie mieliśmy dołączyć do grupy w autobusie o podanym nam numerze rejestracyjnym. W tym momencie zostaliśmy bez żadnego kwitu, że jesteśmy zapisani na tą wycieczkę - wszystko było na słowo. 

Zwiedziliśmy: świątynie Shri Lakshim Narajana, okolice głównej ulicy Delhi Rajpath i Bramę Indii (India Gate), Muzeum Pamięci Indiri Ghandi, Muzeum Neru z przerwą na lunch, Indian Cottage Industries (coś jak nasza Cepelia), Qubt Minar (Kutab Minar) - wjazd 5INR, Świątynię Bahajską (dla różnowierców, w której mogą się modlić ludzie wszystkich wyznań) w kształcie kwiatu lotosu, grób Ghandiego i Red Fort (Lal Kila) - wjazd 2INR (w piątek za darmo). Ogólnie było fajnie, było po 15-40 minut na każdy obiekt, a za tą cenę nie dojechalibyśmy nawet w 1/2 tych miejsc. 

Dojazdy motorykszami - trzeba się targować, aż się zgodzą, szczególnie na Main Bazaar.
Ceny: coca-cola 8INR, mleko 0,5l 7INR, bułka 2-4INR, Limca 8INR, 7UP 8INR, napój mango Slice 10INR, lody Walls owocowe 5INR, mineralka 1l 10-12INR, ananas 15INR, banany 1,5INR/sztukę, orzech kokosowy 10INR, jabłka 20INR/kg, jajka 2INR/sztukę, chleb toastowy 10INR, dżem 19,5INR, telefon do Polski 50INR/min. (stawka po 23.00), kartka pocztowa 2INR, znaczek na kartkę 6INR, kadzidełka 10-30INR (zależnie od rodzaju i opakowania), koszule flanelowe ok. 100INR.

Agra 

Rezerwacja biletów do Agry w dworcowych kasach biletowych (czynne do 20.00) - pociąg Taj Express o 7.15 z dworca Nizamuddin (New Delhi) II klasa za 63INR/osobę. Dojazd na dworzec motorykszą za 40INR (4 osoby). Bilety są z rezeracją (wagon i miejsce). Do stacji Agra Cantonment dojechaliśmy o 10.30, od razu wykupiliśmy bilety powrotne na Taj Express o 18.45 takie jak wcześniej.
Zwiedzanie: Taj Mahal - dojazd z dworca motorykszą 20INR, wejście po 15INR (w piątek bezpłatnie), lepiej mieć okulary przeciwsłoneczne (biały marmur strasznie odbija światło); Fort Agra - wjazd 15INR, tu znajdował się kiedyś słynny Pawi Tron, najładniejszy z oglądanych przez nas fortów. Z fortu widać pięknie Taj Mahal nad rzeką Jamuna.
Ceny: mineralka 1l 7-12INR, bułka 2INR, napój maaza 0,3l 8INR, coca-cola 0,3l 8INR, mydło sandałowe 14INR, banany 1INR/sztukę.

Delhi

Załatwienie powrotnej wizy pakistańskiej (dojazd z Main Bazaar 10INR/osobę) - podania z paszportami składa się między 9-11, odbiór następnego dnia między 12-13 (ambasada zamknięta jest w soboty i niedziele). Wiza 3-dniowa tranzytowa - 650INR. Do podań potrzebny jest list polecający z polskiej ambasady (na tej samej ulicy, trochę dalej) - wystawienie kosztuje 810INR za druk !!!!(wystawiany może być dla całej grupy). Przy okazja można zobaczyć Muzeum Kolei (5INR). Wyszło nie wiele mniej niż wiza jednomiesięczna, którą mogliśmy dostać w Islamabadzie.
Zakupy: w labiryncie uliczek wokół Chandni Chowk (Plac Księżycowy) - są tu sklepy wszelkiej maści (np. jubilerskie, z perfumami, z alkoholem np. piwo Royal Chellange 0,65l 24INR)
Warte zwiedzenia jest Muzeum Narodowe i ZOO, gdzie można się przejechać na słoniu za 5INR.

Delhi - Armitsar - Lahore

Pociąg Golden Temple relacji New Delhi-Armitsar o 19.35 II klasa sleeper za 171INR/osobę. Ogólnie: bilety należy kupować wcześniej (dzień lub więcej, nie przed odjazdem bo może nie być miejsc - obowiązuje rezerwacja), można je kupować: w kasach dworcowych (50m od stacji, tu kupują tutejsi) - tylko za rupie (tak kupiliśmy bilety do Agry, nie pytali się o kwity z banku, może nam się udało) lub w International Tourist Bearau na I piętrze New Delhi Railway Station - za dolki (przelicznik na rupie państwowy więc chyba kiepski) lub za rupie (w tym wypadku trzeba mieć kwit wymiany waluty z banku, na którym odpisują od sumy wymiany ceny biletów, aż do osiągnięcia sumy wymiany). Gdy chcieliśmy kupić bilety sleeper do Armitsar w dworcowych kasach, tam kasjer powiedział, że nie ma już tych miejsc na ten pociąg i odesłał nas do biura międzynarodowego na dworcu, gdzie bilety na II klasę sleeper były... 

O 7.15 byliśmy w Armitsarze, motoryksza z dworca kolejowego na autobusowy 30INR, autobus do wsi Attari (jeździ dosyć często) 9INR/osobę - zawiózł nas przypadkiem pod samo przejście (motoryksza ze wsi na przejście 5INR). Przejście otwierają o 10.00.
Jeśli chcesz przemycić rupie indyjskie do Pakistanu (będą ich ostro szukali) nie chowaj kasy tuż przed przejściem obok knajpek bo jakiś bambus może podkablować celnikom. Przez odprawę brnęliśmy 10.00-11.25 głównie dzięki Hindusom.
Można je łatwo wymienić po stronie pakistańskiej, sami urzędnicy zaczną cię wypytywać, ja pchnąłem 320INR za 340RS. Po stronie pakistańskiej można też wymienić kasę w oddziale banku.
Droga przejście Wagah-Lahore skokami: bus Wagah-Jalimpur 5RS, Jalimpur-Lahore dworzec kolejowy 12RS.
Cofnięcie czasu o 0,5 h

Pakistan - Iran - Turcja - Bułgaria - Rumunia - Ukraina - Polska 


Lahore - Quetta 

Pociąg Lahore-Quetta przez Rohn (Sukkur) i Sibi (jeżdżą o 5.30, 11.00, 13.00 - Economy Class 250RS, Sleeper 548RS) o 13.45 Economy Class za 240RS/osobę bez rezerwacji (bilety kupiliśmy w kasie dworcowej tuż przed odjazdem, rezerwacje dokupiliśmy w pociągu u konduktora - Conductor Guard, facet z czerwoną opaską na ręce - 10RS/osobę). Dalej w pociągu tylko ból i męka: totalny brud (brak umywalki w kiblu, trzeba było się myć na stacjach, gdzie zawsze był kran z wodą), ścisk i wysoka temperatura (we wrześniu już trochę ustępująca) - "air-condition" czyli wiatraki za Sibi przestały chodzić. 

Ceny: coca-cola, Sprite 0,3l 9RS, chaphati 2RS, mały arbuz 5RS, soczek mango 250ml 9RS.
Przyjazd do Quetty wieczorem o 19.10 (29,5h jazdy). Nocleg w Azad Muslim Hotel na Jinnah Road - czwórka za 200RS.
Ceny w Quetcie: coca-cola 8RS, chleb 18RS, chaphati 2,5RS, mleko 0,5l 14RS, dżem 40RS, herbata 14RS, zapalniczka 12RS, sok jabłkowy 250ml 8RS, mineralka Himalaya 1,5l 20RS (moja ulubiona), chleb 11RS.
Kasę wymieniliśmy u recepcjonisty w hotelu Maryton 1$ = 40RS.

Quetta - Zahedan 

Autobusy Quetta-Taftan (700 km bezdroża) wyjeżdżają ok. 16.00-18.00 po południu aby być rano na granicy. Bilety kupiliśmy wieczorem poprzedniego dnia w biurze, które polecił nam zaprzyjaźniony Pakistańczyk w pociągu (jechał z nami potem autobusem) - odjazd o 16.00 za 250RS/osobę.
Wiedzieliśmy już, że nie zdążymy przejechać przez Pakistan w ciągu 3 dni. Gdy się dalikatnie zapytaliśmy w hotelu o możliwość przedłużenia wizy coś mówili o konieczności przedłużania bo oni mogą mieć kłopoty, ale nie wiedzieliśmy czy jest to płatne i zdecydowaliśmy się to zlekceważyć. 

Na przejściu w Taftanie (po stronie irańskiej Mirjaveh) byliśmy o 7.30 rano. Wymieniliśmy kasę: 1$ = 4600Ris = 460T, 1RS = 11T. Celnicy nie sprawdzali nam bagażu, bo jak powiedział jeden celnik "Pakistan is free country". O 9.00 Pakistańczycy otworzyli Immigration Office i wbili nam pieczątki bez problemu, chociaż na przejściu byliśmy już czwartego dnia po wjeździe do Pakistanu.
Szybko też załatwili nas Irańczycy. Cofnięcie czasu 0,5h. 

Po stronie irańskiej łapię się bezproblemowo pickupa do Zahedanu 88 km 1h - 700T (1,5$) do dworca autobusowego. Składa się on z wielu terminali dworcowych poszególnych spółek. Trzeba chodzić i wypytać się o autobus i upewnić się dobrze.
Ceny: hamburger 150T, cola 50T, mineralka 1,5l 250T, chleb 100T.
Waluta 1 tuman (T) = 10 riali (Ris), 1$ = ok. 4600 Ris, jednostki: 50- pańdźat, 100- suto, 200- duso.

Zahedan - Teheran 

Autobus Zahedan-Teheran o 18.00 za 1850T + 100T/osobę za plecaki u kierowcy. Autobus był bardzo wygodny, wręcz luksusowy po chińskich, pakistańskich i indyjskich. Kierowcy (3) cały czas pilnowali porządku i czystości, na trasie posterunki kontrolne - legitymowaliśmy się tylko paszportem i narodowścią - "Lechistan".
Odległość ok. 1600 km - ok. 24h, tanio bo w Iranie 1$ = ok. 80 litrów paliwa.
Do Teheranu dotarliśmy o 18.20. Wysadzili nas w mieście i musieliśmy dojechać taksówką na terminal zachodni na Azadi Sq (terminal południowy Janoob - autobusy w stronę Zahedanu). Kupiliśmy bilety na autobus do Istambułu na następny dzień. Przechowalnia dworcowa - plecak 200T za dzień. Noc pod gwiazdami za dworcem - na dworcu (zamykany o 22.00) i w jego okolicach nie można spać, nie widzieliśmy (nie szukaliśmy) jakichś hoteli obok dworca.
Ceny na dworcu: hamburger 200T, shake bananowy 100T, mleko 1l 170T, duża bułka 60T, herbata 30T, duża cola 1,5l 210T, sok 30T.

Tehran - Istambuł

Autobus Teheran-Istambuł - bilet na 13.00 za 8100T w dolarach (1$ = 450T; = ok. 18$) - spólka transportowa SimaSafar.
Odległość ok. 2300 km.
Postoje ok. raz na 6h, żarcie na postojach paskudne, lepiej zaopatrzyć się na dworcu w Teheranie.
Autobus z Teheranu do Istambułu jechał ponad 2 dni, na przejściu granicznym Bazargan (Iran) - Giria (Turcja) byliśmy rano ok. 7.00. 

Wymiana waluty po stronie irańskiej 10T = 30000 TL, przejazd przez Iran wyniósł mnie 31,5$.
Granica otwierana o 8.30, wiza turecka (znaczek wklejany do paszportu) 10$, przebyliśmy odprawy do 12.30 (sprawdzali nas tylko Irańczycy). Na granicy cofnięcie czasu o 1,5h do tyłu.
W Turcji autobus zatrzymywał się w takich miejscach gdzie były tylko restauracje (wybrane przez kierowców - chyba mieli układy) i brak sklepów.
Ceny: już europejskie - porównywalne jak w Polsce.
Waluta 1 lir turecki (TL), 1$ = ok. 160000 TL
Dojazd pod biuro podróży na Aksaray’u ok. 19.30. Dojazd "szybkim" tramwajem na dworzec kolejowy Sirkeci - 50 tys. TL.
Ceny w Istambule: Fanta 2,5l 300 tys. TL, hamburger 140 tys. TL.

Istambuł - Bukareszt 

Pociąg Istambuł-Bukareszt o 20.05 (ok. 24h)- bilet do granicy w Kapikule 1,7 mln TL (10$) (pociąg międzynarodowy - kasjer powiedział, że nie ma zniżek). Na początku do Bułgarii jechaliśmy z przemytnikami. Jak na pośpieszny pociąg międzynarodowy miał on bardzo dużo postojów, głównie w Bułgarii. Ok. 3.00 w nocy na granicy w Bułgarii kasjerka nie chciała sprzedać biletów na pociąg międzynarodowy, bilet do Ruse (granica z Rumunią) 2 klasa 7730 lew. Na stacji konik wymieniał kasę 1$ = 1200 lew (normalnie było ok. 1$ = 1800 lew) - byłoby to ok. 7$. My musieliśmy kupić bilety u konduktora za 7,5$ z wystawionym kwitem do Ruse. 

Przed granicą bułgrasko-rumuńską wymienia waluty u konika w pociągu 10$ po 7400 lei = 74000 lei. Na granicy w Rumunii też kasjerka nie chciała sprzedać biletów na pociąg międzynarodowy. Rumuński kontroler poszedł na rękę po pokazaniu legitymacji ISIC (chociaż w Rumunii nie ma zniżek dla studentów w czasie wakacji) - na dwie osoby wydał jeden bilet za 64100 lei, a wziął 70000 lei czyli po 35000 za osobę - "zarobiliśmy" na ISIC-u ok. 3$. Pociąg miał tylko 6 godzin spóźnienia w Bukareszcie - był ok 21.00 na dworcu Bukareszti Nord.
Wymiana waluty na dworcu u koników 1$ = 7500 lei.
Ceny na dworcu: coca-cola 2l 7500 lei.
Waluta bułgarska 1 lew, 1$ = ok. 1800 lew, waluta rumuńska 1 lei, 1$ = ok. 7500 lei.

Bukareszt - Suczawa

Nocny pociąg do Suczawy (Suceava) o 22.00 za 30500 lei (4$) (accelerate - pośpieszny, rapid kosztował 50100 lei) - po doświadczeniach z pociągiem w Bułgarii bardzo miłe zaskoczenie. O 4.10 byliśmy w Suczawie (planowo 4.04) przy granicy z Ukrainą. Dojazd z dworca kolejowego na autobusowy (odległość 4-5 km) trolejbusem do centrum za 500 lei/osobę - byliśmy
na dworcu autobusowym około 5 rano.
Ceny na dworcu: duża bułka chałwa 2000 lei, napój Cappy 1400 lei.

Suczawa - Czerniowce

Autobus bezpośredni Suceava-Przemyśl odjeżdża o 4 rano, autobusy do Czerniowiec są mniej więcej co 2h od godz.5 rano.
Autobus Suceava-Czerniowce (na Ukrainie) o 7.00 po 40000 lei/osobę - odjechał o 9.40. Na przejściu trochę czekania, handlarze musieli dać łapówkę celnikom. Z granicy do Czerniowiec jest 35 km, gdzie byliśmy o 15.00 na dworcu autobusowym. Z tego dworca autobus do Przemyśla był o 8.35 i 13.10, a z drugiego o 12.00. Dojazd do dworca kolejowego - trolejbus nr 3 - bilet 0,25Ch + 0,25Ch za plecak.
Waluta 1 chrywna (CH), 1$ = 1,8-1,9 ch.

Czerniowce - Lwów

Nocny pociąg Czerniowce-Lwów o 20.25 - bilet 7Ch, pociąg jedzie 12h! - wagony kuszetki typu "obszczij" tzn. bez przedziałów. Dojazd do Lwowa o 9.05 (uciekł nam pociąg do Warszawy). Dojazd na dworzec autobusowy autobusem nr 18 za 0,4 Ch/osobę. Autobusy do Przemyśla jeżdżą co ok. 1h. Kasę na dworcu najbezpieczniej wymieniać w dworcowym kantorze, nie u cinkciarzy.

Lwów - Przemyśl - Lublin 

Autobus Lwów-Przemyśl o 10.40 za 11Ch/osobę. O godzinie 13 wjechaliśmy do Polski. Cofnięcie czasu o 1h do tyłu.
Pociąg pośpieszny Przemyśl-Lublin przez Przeworsk o 14.22. O 18.30 byliśmy w Lublinie, gdzie zamknęła się pętla naszej podróży. 

Podsumowanie 

Uważam, że nasza grupa (4 osoby) była optymalna pod względem ceny noclegów - wynajmowaliśmy pokoje: dwie dwójki lub czwórkę, czasem trójkę na czterech - dając jednocześnie dużą mobliność.
W większej grupie w czasie podróży można podzielić się zadaniami np. jeden pilnuje bagażu, reszta szuka noclegu lub "żeruje" w okolicy (oczywiście potem zmiana). 

Koszty: ja osobiście na wyjazd wziąłem 675$ (czeki + gotówka) - wydałem na wyjeździe 630$. Łącznie z przygotowaniami wydałem max. 3100 zł. (to co straciłem, a nie pozostało mi w sprzęcie i np. szczepieniach). W całość zaangażowałem łącznie max. 3700 zł. Dla moich kolegów koszty wyniosły tyle samo, a nawet trochę mniej.
Jeśli taką podróż mogło przygotować takich czterech nygusów jak my to każdy może to zrobić, jeśli nie boi wystawić nosa poza granice Polski i lubić się poszlajać między ludźmi.

słowa kluczowe: termin: 18.07.1997 - 20.09.1997
trasa: Białoruś, Rosja, Kazachstan, Kirgistan, Chiny, Pakistan, Indie, Iran, Turcja

Latasz samolotami? Chcesz dowiedzieć się ile godzin spędziłeś łącznie w powietrzu? Jaki pokonałeś dystans i ile razy okrążyłeś równik? Do jakich krajów latałeś i jakimi samolotami...? Zobacz nową funkcjonalność transAzja.pl: Mapa Podróży
Narzędzie pozwala na zapisanie w jednym miejscu zrealizowanych podróży lotniczych, naniesienie ich tras na mapie oraz budowanie statystyk. Wypróbuj już teraz!






  • Opublikuj na:
Informuj mnie o nowych, ciekawych artykułach zapisz mnie!
Przeczytałeś tekst? Oceń go dla innych!
 0 / 5 (0)użyteczność tego tekstu, czyli czy był pomocny
 0 / 5 (0)styl napisania, czyli czy fajnie się czytało
Łączna liczba odsłon: 29535 od 18.10.2004

Komentarze

Liczba komentarzy: 13
where can i purchase zithromax

zithromax 500 mg tablets buy azithromycin zithromax what is zithromax 250 mg used for

Priligy

Metformin Without Prescription

plaquenil side effect

Order Viagra From Canada

alinlyTal

https://www.alevitrasp.com Drarmmuh Buy Clomid In Uk

acuctilla

Qsglzz Cialis Pastiglie Plaquenil Njffjv levitra vardenafil hcl

eyier

Href
check
urlcheck

poojapandt

Today I first time visited this site I must say really good and easy to navigate easily grab news from here great job , by if you will be free you can check some items you really like it
Versova Escort ||
Escorts in Malabar Hill ||
Bandra Escorts ||
Panvel Escorts Service ||
Lucknow Escort ||
Escorts in Hyderabad ||
Kochi Escorts ||
Thane Escorts Service ||
Escorts in Jaipur ||
Worli Escorts ||

Xshpnv

cheap tadalafil sale tadalafil for sale gnc ed pills

Cnvczj

cialis coupon cialis 20mg oral buy ed pills no prescription

cpkdzqre

Not sure where to find accutane generic over the counter? Explore accutane generic over the counter for reputable suppliers and options.

rnpyrxqh

accutane drug price order accutane roaccutane for sale

Cqoipu

common prescription allergy pills allergy medication primary name allergy pills for adults

Dkqusv

prescription only allergy medication costco canada cold and sinus prescription allergy medicine list

Dodaj swój komentarz - bo każdy ma przecież coś do powiedzenia...

Nie jesteś zalogowany. Aby uprościć dodawanie komentarzy oraz aby zdobywać punkty - zaloguj się

Imię i nazwisko *
E-mail *
Treść komentarza *



Newsletter Informujcie mnie o nowych, ciekawych
materiałach publikowanych w portalu



transAzja.pl to serwis internetowy promujący indywidualne podróże po Azji. Przez wirtualny przewodnik po miastach opisuje transport, zwiedzanie, noclegi, jedzenie w wielu lokalizacjach w Azji. Dzięki temu zwiedzanie Chin, Indii, Nepalu, Tajlandii stało się prostsze. Poza tym, transAzja.pl prezentuje dane klimatyczne sponad 3000 miast, opisuje zalecane szczepienia ochronne i tropikalne zagrożenia chorobowe, prezentuje też informacje konsularne oraz kursy walut krajów Azji. Pośród usług dostępnych w serwisie są pośrednictwo wizowe oraz tanie bilety lotnicze. Dodatkowo dzięki rozbudowanemu kalendarium znaleźć można wszystkie święta religijnie i święta państwowe w krajach Azji. Serwis oferuje także możliwość pisania travelBloga oraz publikację zdjęć z podróży.

© 2004 - 2024 transAzja.pl, wszelkie prawa zastrzeżone