lub
w jakim celu? zapamiętaj mnie
 
Warszawa
Damaszek  
Ruiny miasta PalmiraTadmur, Syriaźródło: Stock.XCHNG
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
 
Booking.com

Najnowsze artykuły

Flames of... Baku

Top of the top - Iran!

Oman - to zdecydowanie więcej niż jedyne państwo na literę "O".

Nepal - My first time

e-Tourist Visa do Indii - wyjaśniamy szczegóły

Stambuł z zupełnie innej perspektywy

Cud w indyjskiej Agrze na miarę drugiego Taj Mahal

Do Mongolii bez wizy

Muktinath (Jomsom) Trekking - profil wysokości i statystyka

Bezpłatne wycieczki po Dosze dla pasażerów Qatar Airways

Do Indonezji bez wizy

Wiza do Indii wydawana już na lotnisku?

Poznaj Azję Centralną oglądając animowane filmy

Co wiesz o Azji Centralnej?

Bilet na indyjski pociąg tylko na 60 dni przed odjazdem?

Turkish Airlines poleci do Kathmandu!

China removes tariffs on Australian wine

Two more abusers at J-pop predator's company

The China smartphone giant taking on Tesla

Australia debates seizure of Insta-famous magpie

US urges fair legal process for India opposition leader

Thailand moves to legalise same-sex marriage

Aussie Rules football denies it has a cocaine problem

Mongolia ex-PM bought NYC flats with corrupt funds - US

North Korea censors Alan Titchmarsh's trousers

China hits out at US and UK over cyber hack claims

Gaza starvation could amount to war crime, UN human rights chief tells BBC

Hostages’ relatives arrested as Gaza talks break down

Israel, Hezbollah trade strikes over Lebanon border

Israel says UN resolution damaged Gaza truce talks

Gaza aid drop in sea leads to drownings

UN rights expert accuses Israel of acts of genocide

Israel cancels US talks after UN Gaza ceasefire vote

Bowen: Biden has decided strong words are not enough

At Gate 96 - the new crossing into Gaza where aid struggles to get in

South Gaza hospital closed after evacuation - paramedics

Miasta Azji

 Hoşap

warto zobaczyć: 1
transport z Hoşap: 1
dobre rady: 2

wybierz
[opinieCount] => 0

 Doğubeyazıt

warto zobaczyć: 2
transport z Doğubeyazıt: 1
dobre rady: 2

wybierz
[opinieCount] => 0

 Şanlıurfa

warto zobaczyć: 7
transport z Şanlıurfa: 1
dobre rady: 7

wybierz
[opinieCount] => 0

 Ani

warto zobaczyć: 1
transport z Ani: 0
dobre rady: 3

wybierz
[opinieCount] => 0

 Trabzon

warto zobaczyć: 5
transport z Trabzon: 1
dobre rady: 6

wybierz
[opinieCount] => 0

 Stambuł

warto zobaczyć: 38
transport z Stambuł: 2
dobre rady: 40

wybierz
[opinieCount] => 0

 Kars

warto zobaczyć: 2
transport z Kars: 2
dobre rady: 0

wybierz
[opinieCount] => 0

 Van

warto zobaczyć: 1
transport z Van: 6
dobre rady: 2

wybierz
[opinieCount] => 0

 Çavuştepe

warto zobaczyć: 1
transport z Çavuştepe: 1
dobre rady: 2

wybierz
[opinieCount] => 0

Powiadomienia

Informujcie mnie o nowych, ciekawych
materiałach publikowanych w portalu

Dołącz do nas!


 
 
  •  Syria
     kursy walut
     SYP
     PLN
     USD
     EUR
  •  Syria
     wiza i ambasada
    Syria
    ambasada w Polscetak
    wymagana wizatak
    wiza tranzytowa jednokrotna, pobyt do 48 godzin: 20 EUR, wiza pobytowa jednokrotna, ważna 3 miesiące: 25 EUR
    Najmniejsza
    prowizja w Polsce!
    pośrednictwo za tryb standardowy - 2 miesiące - 147 PLN
    pośrednictwo - tryb ekspres - 1,5 miesiąca - 177 PLN sprawdź szczegóły

Syria 2007 - spostrzeżenia i sugestie

czwartek, 27 wrz 2007
  • dotyczy:  

Syria 2007- spostrzeżenia i sugestie

Planując podróż do Syrii z zainteresowaniem czytałem wszystkie dostępne źródła informacji na temat tego kraju. Bardzo przydatne były zwłaszcza opisy tych, którzy odwiedzili region bliskiego wschodu wcześniej. Kilka tygodni temu sam wróciłem z Syrii i postanowiłem podzielić się z osobami planującymi wyjazd moim skromnym doświadczeniem. Zamieszczę też jak już z tytułu wynika kilka spostrzeżeń na temat tego kraju, oraz sugestii co zrobić by wyprawa była atrakcyjniejsza. Zwrócę jedynie uwagę na pewne praktyczne aspekty podróżowania, postaram się ominąć opis całej naszej podróży. Pomysł napisania czegoś na kształt poradnika w takiej właśnie formie przyszedł mi do głowy kiedy leżałem w hotelu w Palmyrze zdarty z nóg przez gorączkę wywołaną najprawdopodobniej udarem słonecznym.

Dojazd 

Do rzeczy będzie, jeśli rozpocznę ten "poradnik" od możliwości dojazdu do Syrii. Otóż jest ich kilka. Najprostszym sposobem dotarcia do celu jest oczywiście droga powietrzna. Jeżeli jednak ktoś nie ma ochoty trwonić sporej części budżetu na zbędne luksusy to pozostaje droga lądowa- dosyć uciążliwa acz pod pewnymi względami interesująca. My akurat wybraliśmy drogę powietrzno- lądową. Znaczy to że dolecieliśmy jak najbliżej Turcji tanimi liniami a potem dalszą część podróży kontynuowaliśmy autobusami. Dotarliśmy samolotem do Burgas następnie już autobusami do Stambułu przez Kapadocję, Antakię do Aleppo w Syrii. Jeżeli ktoś był wcześniej w Turcji lub nie interesują go atrakcje po drodze to już ze Stambułu można jechać prosto do Aleppo. Nie ma większego sensu robić przesiadek bo tylko marnuje się cenny czas a cena biletu jest minimalnie niższa.

Granica

Z tego co mi wiadomo to pomiędzy Turcją a Syrią są dwa przejścia graniczne. Jedno z Antakii do Aleppo w Bab al Hawa a drugie łączące Antakię z Latakią. 

Aleppo to drugie co do wielkości miasto Syrii tak więc jadąc w tamtą stronę trzeba się liczyć z tym że na granicy spędzi się dobre kilka godzin. Tak było i w naszym przypadku ponieważ jechaliśmy taksówką z Latakii. Podobno autobusem przekraczanie trwa o wiele krócej. Bab al. Hawa jest bardzo tłoczne a syryjscy celnicy nie mają najmniejszego zamiaru pracować choćby trochę efektywniej, niż ich tureccy koledzy. Ogólnie, wygląda to mniej więcej tak: Tłok jak jasna cholera, jedno okienko a w środku trzech celników, jeden odbiera paszport, drugi sprawdza a trzeci wklepuje dane do komputera. Z początku bawiła nas taka organizacja pracy znana nam dobrze z serialu Alternatywy 4 ale po godzinie czekania kiedy nasze odstawione przez celnika paszporty leżą całkowicie bez zainteresowania zaczęliśmy się niepokoić.

Próbowaliśmy ich delikatnie pogonić ale to tylko pogorszyło sprawę. Jeden z nich obraził się na nas na amen i ani myśli brać ich do sprawdzenia. Na szczęście przyszedł jakiś wyższy rangą oficer i celnik-od-odbierania wziął łaskawie nasze paszporty. Tak więc radzę omijać to przejście jeśli ktoś ma słabe nerwy. Dobrze jest oszczędzić je na dalszą część podróży. Przejście pomiędzy Antakią a Latakią natomiast położone jest w środku lasu i przypomina trochę naszą Łysą Polanę. Tutaj z kolei żeby było śmieszniej celnik nie kwapi się do sprawdzania dopóki mu się nie da paczki papierosów. Zasugerował to naszemu kierowcy dosyć jasno, rzucając w jego kierunku pustą paczką i wykrzykując cos do niego. Nieznajomość arabskiego nie przeszkodziła nam w zrozumieniu o co mu chodziło. 

Nie wiem z czego to wynika, być może nie ze złych intencji oficerów dyżurnych ale na obu granicach celnik biorąc do ręki paszport koleżanki pytania adresował do mnie dopóki nie zasygnalizowaliśmy że osoba na zdjęciu w jej paszporcie to nie jestem ja tylko ona. Zaręczam wszystkim że naprawdę nie jesteśmy absolutnie do siebie podobni. Ostatnia rzecz, przygotujcie się na to że w krajach arabskich i dotyczy to także granic nie funkcjonuje takie słowo jak "kolejka". Tylko dobrze zbudowani albo wyjątkowo sprytni są w stanie w miarę szybko dotrzeć do celu- kasy biletowej lub jakiejkolwiek innej. Jeśli komuś umknęłaby ta istotna informacja trzeba pamiętać że jeżeli ma się w paszporcie pieczątkę z granicy izraelskiej to automatycznie delikwent spotyka się z odmową wjazdu na teren Syrii. Osoby z podwójnym obywatelstwem też mogą spotkać małe nieprzyjemności więc lepiej się nie przyznawać i jechać z jednym paszportem.

Hotele

Jedyną wspólną cechą hoteli europejskich i syryjskich jest to że w obu przypadkach chodzi o wynajęcie turyście pomieszczenia do spania. Na tym podobieństwa się kończą. Mówię tu oczywiście o najtańszych hotelach bo tylko takie nas interesowały. Mnie tam osobiście opłakane warunki zbytnio nie przeszkadzały, ale jeżeli ktoś ma nazbyt wyczulony zmysł estetyki i brzydzi się na przykład cudzych włosów na starej pościeli to tą kategorią hoteli nie powinien się interesować bo chcąc zaoszczędzić śpiąc w najtańszych hotelach zrazi się na resztę wyjazdu i bardzo niski poziom warunków sanitarnych będzie jedynym wspomnieniem po dotarciu do Polski. Nadwrażliwych na zapachy też odsyłałbym do standardu Mid-Range. Odnośnie hoteli rekomendowanych w Lonely Planet to jest z nimi taki problem że właściciele doskonale wiedzą że są polecani i czasami ceny są dużo wyższe niż w pozostałych hotelach tej klasy. Oprócz tego w hotelach z Lonely Planet prawie zawsze mają full ponieważ wszyscy korzystają z tych przewodników i pierwsze co robią po przyjeździe to udają się do wskazanych tam miejsc. Czasem lepiej jest poszukać coś na własną rękę bo może i standard będzie wyższy i cena atrakcyjniejsza. 

We wszystkich hotelach mają obowiązek spisać dane turystów z paszportu. I jeszcze na koniec ciekawa sytuacja która nas spotkała: Pewien właściciel usytuowanego kilka kilometrów od centrum hotelu w Palmyrze dogadał się z kierowcami autobusów by wszystkich turystów wysadzali pod jego hotelem informując że to już koniec drogi i centrum Palmyry. Tak więc na środku ulicy czekał na nas wesoły grubawy dżentelmen i poinformował nas że do jego hotelu jest stąd najbliżej. Coś takiego?! Jedna Australijka, która została wysadzona z nami w dosyć stanowczy sposób dała mu do zrozumienia że nie jest zainteresowana a jego określiła mianem naciągacza. My jednak postanowiliśmy sprawdzić ten jego hotel bo nie uśmiechało nam się drałować pół godziny z plecakami przez środek pustyni w 45 stopniowym upale do centrum. Okazało się że warunki są świetne- czyściutko, klimatyzacja, telewizor normalna toaleta, prysznic a cena bardzo atrakcyjna-3$. Ponadto Achmed, bo takie było jego imię, obiecał nam podwieźć nas do centrum a także na ruiny i jak to arab- słowa dotrzymał. Achmed okazał się być bardzo sympatycznym człowiekiem obdarzonym dość specyficznym poczuciem humoru które niektórych mogłoby razić- mnie się podobało.

Na dworcu i w autobusie

Na każdym dworcu autobusowym w Syrii, o ile miasto posiada w ogóle dworzec, panuje gwar jak na zatłoczonym targu, a to za sprawą panów którzy "sami wychodzą do klienta" znaczy to że jeszcze dobrze nie przekroczy się bramy a już jedni cię szarpią, drudzy ciągną a jeszcze inni łapią się za twój bagaż i ładują do jakiegoś autobusu. Trzeba się z tym oswoić a najlepszym miejscem żeby poćwiczyć grzeczne odmawianie jest dworzec w Stambule. Czasem ta nachalność bywa uciążliwa ale zasadniczo dzięki takim praktykom nigdy nie mieliśmy problemów ze znalezieniem właściwego autobusu, bo od razu byliśmy "zanoszeni" na właściwy peron. Naganiactwo jest w krajach arabskich rzeczą całkowicie dla nich normalną więc trzeba uznać to za "trakcję", jeśli ktoś nie ma zamiaru nadużywać wulgarnego języka. Autobusy za to, to było bardzo miłe zaskoczenie. Nie dość że bilety naprawdę tanie (100km- ok1$) to jeszcze komfort był. Klimatyzacja, filmy arabskie (oglądnięcie takiego filmu to też ciekawe doświadczenie), a pilot non-stop chodzi i serwuje to wodę mineralną, to kawę lub herbatę, to nawet zdarzyło nam się lody otrzymać, gazet przeważnie nie braliśmy a też rozdają. Standard naszego PKS daleko odbiega od tego oferowanego przez syryjskich przewoźników. 

Przy okazji napomknę coś o taksówkach. Do jazdy po mieście nadają się znakomicie ponieważ są tanie ( taryfa po całym mieście-1$) no chyba że się trafi na nieuczciwego, co jest wysoce prawdopodobne, to wtedy krzyczą sobie 2$ mimo wcześniejszych uzgodnień, istnieje zagrożenie że nie oddadzą bagażu. Widać taksówkarze nie różnią się specjalnie pod każdą szerokością geograficzną. W sumie to nie znaleźliśmy skutecznego sposobu na te ich naciągania, można ewentualnie, co my uczyniliśmy zrażeni doświadczeniami, zażądać podpisu na kartce jaka jest cena. A może po prostu wystarczy nie uginać się i postraszyć policją. My dla świętego spokoju płaciliśmy więcej bo to i tak dla nas było bardzo tanio. Zarówno taksówkarze, jak i pozostali uczestnicy ruchu drogowego (czyli jakieś 15% reszty aut), za nic sobie mają przepisy ruchu drogowego. No chyba że nie ma żadnych przepisów?, miałem takie nieodparte wrażenie przez większość pobytu w Syrii. 

Klakson używa się częściej niż hamulca- może niezbyt trafne porównanie bo tam hamulca nie używa się w ogóle a jeśli ktoś, tak się składa że jest pieszym to przejście przez jezdnię stanowi nie lada wyzwanie. Chyba jednak nam sprawiało to tylko taką trudność bo arabowie zwyczajnie pchają się prosto pod samochody a te ich jakoś omijają, broń Boże nie zwalniając przy tym. Picie za kierownicą tez nie stanowi jakiegoś większego problemu, jeden taksówkarz jechał tak że w jednej ręce kierownica, w drugiej piwo Faxe- czyli mocne. Może to był tylko skrajny przypadek bo na ogół Syryjczycy nie piją. Jeśli chodzi o długodystansowe wycieczki taksówkami to zdecydowanie odradzam. A to z tego względu, że te taksówki to przeważnie stare Łady nie wyposażone w klimatyzację więc naprawdę można się zmęczyć, koszty i tak znacznie wyższe niż autobusem a wody ani gazet do poczytania kierowca nie zapewnia.

Bazar

Bazar to integralny element miasta arabskiego. Suki- bo tak się bazary nazywają (choć liczba mnoga od "Suk" brzmi inaczej) zlokalizowane są w centrum miasta zaraz przy meczecie. Zresztą często wyjście z meczetu jest po prostu wejściem na bazar. Niewątpliwie suk stanowi centrum materialnego życia Syryjczyków a nawet można by śmiało twierdzić że i kulturalnego. Na bazarze można kupić naprawdę wszystko. Turyści są nieustannie zaczepiani przez sklepikarzy. Bardzo łatwo można nawiązać liczne znajomości a ryzyko kradzieży jest minimalne. Panuje tu raczej przyjazna atmosfera a jedyne miejsca które radziłbym omijać to rozległe stoiska z mięsem przechowywanym na wolnym powietrzu. Przy tak wysokiej temperaturze woń owego mięsa może przyprawić o mdłości i to w najlepszym wypadku. Na bazarze OBOWIĄZKOWO TARGOWAĆ SIĘ! Targowanie stanowi istotny element arabskiego stylu życia i jeśli klient się nie targuje to nie dość że może budzić to zdziwienie, to jest on dużo stratny. Ceny bowiem zawyżane są o kilkaset procent w stosunku do tego co handlarz chce otrzymać, a szczególnie już ten proceder stosowany jest w stosunku do turystów. Ceny na bazarach są raczej niskie.

Meczet

Powinien być chyba przed bazarem ale nich już zostanie taka kolejność. Bardziej chyba utkwiły mi w pamięci wizyty na bazarach, niż w meczetach. Do meczetu może wejść każdy, o ile jest stosownie ubrany. W większości meczetów turystka może być skierowana do pomieszczenia dla kobiet za kotarę i wtedy ze zwiedzania nici. Odkryte ramiona czy nogi nie są akceptowane, do tego kobiety muszą mieć na głowie chustę. W Aleppo czy Damaszku przed wejściem do meczetu można wypożyczyć strój- coś na kształt peleryny tylko że z materiału i do ziemi. Ja na przykład w Damaszku wybrałem się na zwiedzanie w krótkich spodenkach. Przed meczetem wręczono mi ubranie dla kobiet, więc z pokorą przyjąłem i przywdziałem. Muszę przyznać że mężczyzna z długimi włosami w krajach arabskich może niejednokrotnie poczuć się skonfundowany. Idę sobie przez meczet a tu jakiś chłopiec pokazuje mi wyraźnie że powinienem mieć nałożony kaptur na głowę. "Przecież to dotyczy tylko kobiet- myślę". Dopiero po chwili załapałem że oni tu mogą mieć problemy z odróżnieniem kobiety od niekobiety. W meczetach jest dużo egzemplarzy Koranu ale jeśli nie jesteś muzułmaninem to lepiej trzymaj od nich ręce z daleka, bowiem niewiernym nie wolno ich dotykać. W syryjskich meczetach jest sporo turystów, są to jednak w zdecydowanej większości turyści muzułmańscy. Europejczyk w meczecie zawsze budzi zainteresowanie.

Kobiety

Faktycznie pozycja kobiety w islamie znacznie różni się od pozycji mężczyzny. Kobiety praktycznie nie biorą udziału w życiu publicznym, już nie mówię o życiu towarzyskim, bo z takiego są one a priori wykluczone. Podczas całego naszego pobytu w Syrii mieliśmy okazję poznać wielu mężczyzn, ale nie zdarzyło się nam nigdy porozmawiać z kobietą. Żaden stragan, czy sklepik nie jest prowadzony przez przedstawicielkę płci pięknej. One nie zajmują się w ogóle zarabianiem pieniędzy. Pełnią w Syrii funkcję w dużej mierze dekoracyjną. W niektórych miastach np. w Aleppo większość kobiet ubrana była w mało gustowne- jak na mój gusty czadory. Konserwatywne tendencje wciąż są widoczne w świecie arabskim. Syria nie jest krajem religijnym a jednak tradycja do tego stopnia jest tu zakorzeniona że kobiety nie mają nic przeciwko takiemu stanowi rzeczy. W świecie arabskim natomiast, wbrew powszechnej opinii, rzadko zdarza się sytuacja w której mężczyzna miałby więcej niż jedną żonę. "Kto chciałby mieć więcej niż jedną teściową"- widziałem kiedyś na podkoszulku pewnego pana.

Prezydent

Warto napisać kilka słów o głowie państwa z uwagi na jego omnipotencję przejawiającą się w wielu dziedzinach życia Syryjczyków. Miał on zostać okulistą, kształcił się w tym kierunku w Syrii i Wielkiej Brytanii, przypadek jednak sprawił, że w wieku trzydziestu paru lat, po nagłej śmierci swego starszego brata odziedziczył urząd prezydenta. Tak w kilku słowach można by przedstawić polityczną karierę Baszar al.- Assada. Kult prezydenta widoczny jest w każdym publicznym miejscu. Miliony jego podobizn w najróżniejszych pozach "zdobią" każdy Syryjski zakątek. Baszar al.- Assad obsadził wszystkie najważniejsze urzędy w państwie członkami swojej rodziny, a rozbudowany aparat bezpieczeństwa dba o stabilność dyktatury. Zwykły turysta nie ma powodów by obawiać się o swoje bezpieczeństwo ze strony służb specjalnych. 

Pomimo tego że w więzieniach syryjskich znajduje się ok. 4.5 tys. więźniów politycznych nie są to przecież turyści. Dla własnego bezpieczeństwa polskie MSZ zaleca jednak unikanie dyskusji na tematy polityczne i powściągliwość w prezentowaniu swych opinii na temat władzy. Pewni Polacy których spotkaliśmy w Stambule opowiedzieli nam że podczas zeszłorocznego pobytu w Syrii przez kilka dni byli śledzeni, nie przejmowali się tym jednak specjalnie i nam też poradzili że jeśliby nas spotkała taka sytuacja, najlepiej w ogóle na to nie zwracać uwagi a agenci sami przestaną się nami interesować. Nas zasadniczo podczas całego pobytu ani razu nikt nie kontrolował, choć można było odczuć chłodny oddech władzy na karku przejawiający się na przykład tym, że przy kupnie biletu autobusowego, czy jeździe taksówką, przewoźnicy mają obowiązek spisać nasze dane z paszportu. Budynki publiczne ochraniane są przez wojskowych z kałasznikowami, co też może nie jest naturalnym stanem rzeczy w Europie. Wymiana pieniędzy poza wyznaczonymi do tego celu miejscami jest karana, więc lepiej nie korzystać z usług cinkciarzy ponieważ mogłyby kogoś spotkać przykre konsekwencje. Kurs funta syryjskiego podtrzymywany jest sztucznie (1$-50SYP), umożliwia to bogacenie się państwowych urzędników dzięki wyprzedaży dolarów na czarnym rynku. Dostęp do Internetu też jest w dużej mierze ograniczany.

Miejsca

Podczas naszego pobytu w Syrii zwiedziliśmy Aleppo, Hamę, Palmyrę, Damaszek i Lattakię. Aleppo było pierwszym odwiedzonym przez nas miastem i może dlatego zrobiło na mnie dosyć duże wrażenie. Miasto to stanowi centrum syryjskiego konserwatyzmu. Ogromna większość mieszkańców nosi tradycyjne stroje. Panuje tu niesłychany zgiełk na ulicach. Co ciekawe, największy tłok odnotowuje się w godzinach późnowieczornych. Sklepiki i stoiska przy ulicy zamykane są dopiero w środku nocy. Warte uwagi są w zasadzie trzy miejsca: cytadela, meczet, oraz suk. Wstępy do meczetu i cytadeli kosztują 150 SYP- normalny i 15 SYP- ulgowy, więc jeśli ktoś jest studentem naprawdę warto zaopatrzyć się w legitymację ISIC, ponieważ jest ona w Syrii respektowana. Suk w Aleppo jest naprawdę bardzo klimatyczny, choć nie tak duży, jak w Damaszku. 

W Hamie jedyną atrakcją są koła wodne, które kiedyś zaopatrywały miasto w wodę. Hama stanowi dobrą bazę wypadową na zamek Krak de Chawaliers. Jako że dostanie się na zamek autobusami jest bardzo skomplikowane i czasochłonne, my wynajęliśmy kierowcę z samochodem, który na nas czekał gdy zwiedzaliśmy. Kosztował nas to300SYP od osoby- trochę drogo ale zależało nam na czasie. Można by pewnie też próbować dogadać się z jakimś zwykłym taksówkarzem, ale jeśli się nie zna arabskiego jest to bardzo trudne ponieważ taksówkarze przeważnie nie mówią po angielsku w ogóle.

My opracowaliśmy taki patent, że gdy chcieliśmy się porozumieć z taksówkarzem to po prostu wśród ludności szukaliśmy kogoś mówiącego po angielsku i prosiliśmy żeby napisał o co nam chodzi na kartce w języku arabskim. Naszą cenną kartkę wręczaliśmy potem kierowcy i mieliśmy problem z głowy. Arabowie w ogóle nie chcą za bardzo ujawniać swej nieznajomości angielskiego. Kiedyś na pytanie "How much?" usłyszałem odpowiedź: "Yes". Innym razem na przykład, a było to w informacji turystycznej pracownik- informator udzielał nam tej samej odpowiedzi na pytania typu "why don’t you have postcards?" po czym zorientowawszy się że jego odpowiedzi bardzo nas rozbawiły oświadczył że tak w ogóle to już jest zamknięte, a było dopiero południe. 

Palmyra jest z całą pewnością główną atrakcją Syrii i powinna być obowiązkowym punktem każdej wycieczki. Sam przejazd przez Pustynię Syryjską robi ogromne wrażenie. Jest to pustynia piaszczysto- żwirowa z licznymi ciekawymi formami erozyjnymi. Urozmaicają ją także niewielkie góry sięgające do 800 m. n. p. m. Palmyra składa się z bardzo interesujących. ruin rzymskiego miasta, oraz z nowego miasta, które jest w zasadzie mało atrakcyjne. 

Damaszek jest największym miastem Syrii a poziom hałasu i chaosu jest porównywalny do tego w Aleppo. Największą atrakcją miasta jest meczet Omajjadów szczelnie otoczony sukiem. Stare miasto w Damaszku „porośnięte” jest tysiącami straganów i naprawdę w tym gąszczu trudno zlokalizować mury miejskie, meczet, czy cytadelę. Cytadela Damasceńska nie jest tak imponujących rozmiarów, niż ta w Aleppo i nie wyróżnia się specjalnie spośród innych budowli. Stare miasto zatraciło trochę arabską atmosferę z ponieważ widzi się wszędzie mnóstwo turystów z Europy. My nawet spotkaliśmy naszych dzielnych żołnierzy, którzy stacjonują na Wzgórzach Golan w charakterze obserwatorów ONZ. Godne odwiedzenia są też: dzielnica chrześcijańska- jest to miejsce, gdzie pojawiają się jedne z nielicznych w Syrii knajpy, oraz dzielnica żydowska- od razu zaznaczam że nie tak okazała, jak nasz Kazimierz. 

Ostatnim odwiedzonym przez nas miastem była Lattakia. Postanowiliśmy zażyć kąpieli w Morzu Śródziemnym. Dowiedzieliśmy się wcześniej że Tartus to raczej obskurne miasto portowe i że w Latakii jest lepiej. Po naszych doświadczeniach naprawdę nie chce wiedzieć co to za miasto ten Tartus skoro tam jest jeszcze gorzej. Zdecydowanie odradzam Latakię, no chyba że ktoś chce doświadczyć plażowania na wydzielonym obszarze 50 metrów kwadratowych, gdzie można by się zakładać czy więcej na tej plaży jest kiepów, czy ziaren piasku. Wstęp na plażę płatny 1$ a warunki naprawdę poniżej wszelkich standardów syryjskich. Z Latakii, poza tym tak prosto nie ma ucieczki. Nie wybudowano tu żadnego dworca autobusowego, więc można wydostać się z miasta jedynie taksówką, która jest o wiele droższa niż w pozostałych częściach Syrii. Do Latakii dotarliśmy z Damaszku autobusem jadącym gdzieś dalej. Kierowca po prostu wysadził nas na peryferiach i tam już bili się o nas taksówkarze.

Syryjczycy

O syryjskiej gościnności krążą już w przewodnikach legendy i wcale nie ma w tym dużo przesady. Zdecydowana większość Syryjczyków jest bardzo uprzejma, choć wydaje mi się że tylko w stosunku do obcokrajowców. Praktycznie na każdym rogu ulicy słyszy się "Allo" "Hello" albo "Welcome", jest to miłe, nie kryję, choć na dłuższą metę odpowiadanie na te pozdrowienia staje się uciążliwe. Można się poczuć trochę jak gwiazda rocka, albo znany aktor. Zapytanie o drogę już stanowi wstęp do przyjaznej rozmowy, a Syryjczycy, znani z tego że mają dużo czasu, nie tłumaczą jak dojść tylko po prostu prowadzą do miejsca o które się pytało. Ci, którymi rozmawialiśmy dłużej niż 20 sekund od razu zapraszali nas do siebie na herbatę. W większości przypadków zmuszeni byliśmy grzecznie odmawiać, ponieważ przeważnie na jednej herbacie się nie kończy. Zaraz po wypiciu przynoszą coś do jedzenia, potem kawa, potem znów herbata, potem nargila do palenia, potem znów herbata i tak do wieczora. My nie mieliśmy na tyle czasu żeby korzystać w pełni z tej ich gościnności. Bariera językowa stanowiła jednak dużą przeszkodę w naszych relacjach. Ubolewaliśmy nad tym, że nie mogliśmy w pełni porozmawiać z Syryjczykami, ponieważ ich znajomość angielskiego, a nasza arabskiego ograniczała się jedynie do kilku podstawowych zwrotów.

Bezpieczeństwo

W porównaniu do Europy w syryjskich miastach praktycznie nie występuje pospolita przestępczość, jednakże turysta postrzegany jest jako bogacz, więc niektórzy uważają tych bogaczy za niepoślednie źródło dochodu. Pół biedy jeżeli ktoś próbuje nas naciągnąć, ale jeśli chodzi o kradzieże obowiązują tu w pełni standardy europejskie. Radzę zatem pilnować portfela jak oka w głowie i nigdy nie pozostawiać plecaków podręcznych bez opieki. 

Turysta w Syrii nie jest specjalnie narażony na jakieś lokalne choroby. Jedynym zagrożeniem jest ameboza, na którą zachorowalność wzrasta radykalnie w okresie letnim. Jeżeli jednak zachowuje się podstawowe środki ostrożności, tj. picie tylko wody butelkowej, mycie owoców przed spożyciem, i rąk zawsze wtedy gdy ma się dostęp do kranu z wodą, nie ma powodu do obaw. Problemy żołądkowe dokuczają bezlitośnie za to prawie każdemu turyście. Dobrze jest więc zaopatrzyć się w pokaźną dawkę odpowiednich leków, by móc ta przykrą dolegliwość jakoś zwalczyć, lub przynajmniej z nią walczyć. W poważniejszych przypadkach można próbować zasięgnąć pomocy służby zdrowia. Gdzieś czytałem że mogą być problemy z uznaniem polskich polis ubezpieczeniowych, jednakże wykupienie polisy podróżnej przed wyjazdem jest jak najbardziej rozsądne.

Warto do Syrii?

Po powrocie z Syrii mogę śmiało powiedzieć że, ze wszystkimi jej niedociągnięciami jest to bardzo interesujący kraj. Warto tu przyjechać po to choćby by poczuć atmosferę swoistą dla obszaru o takim potencjale kulturowym. Zjawiska społeczne nie przebiegają tu w tym samym kierunku, co w Europie a władza nieświadomie, ograniczając swobodę i dostęp do mediów, przyczynia się do zahamowania zachodnich tendencji społecznych. Syryjczycy zachowali więc swoją odrębność kulturową a nie zanosi się na to, że procesy globalizacji będą przebiegać tu tak dynamicznie, jak w innych częściach świata. Stosunkowo niska liczba turystów odwiedzających ten kraj powoduje też że pewne wzorce kulturowe jeszcze nie przeniknęły do Syrii, co może także tłumaczyć tą otwartość i serdeczność Syryjczyków, połączoną, mimo wszystko z dużą tolerancją dla odmienności religijnej. Wiele jest stereotypów na temat świata arabskiego funkcjonujących w świadomości polaków. Warto po to choćby odwiedzić ten kraj by wyrobić sobie własną opinię, nawet jeżeli ogólną.
I kto tu powie że podróże nie kształcą?

słowa kluczowe: termin: 2007

Latasz samolotami? Chcesz dowiedzieć się ile godzin spędziłeś łącznie w powietrzu? Jaki pokonałeś dystans i ile razy okrążyłeś równik? Do jakich krajów latałeś i jakimi samolotami...? Zobacz nową funkcjonalność transAzja.pl: Mapa Podróży
Narzędzie pozwala na zapisanie w jednym miejscu zrealizowanych podróży lotniczych, naniesienie ich tras na mapie oraz budowanie statystyk. Wypróbuj już teraz!






  • Opublikuj na:
Informuj mnie o nowych, ciekawych artykułach zapisz mnie!
Przeczytałeś tekst? Oceń go dla innych!
 0 / 5 (0)użyteczność tego tekstu, czyli czy był pomocny
 0 / 5 (0)styl napisania, czyli czy fajnie się czytało
Łączna liczba odsłon: 10886 od 27.09.2007

Komentarze

Liczba komentarzy: 4
Hiadag

purchase tadalafil online cheap usa cialis sales best place to buy ed pills online

Xydwgj

otc allergy medication comparison chart generic name for allergy pills best allergy pill for itching

Donny G Nienow

Get ready to enter a world of fun in papa's games where you'll have the opportunity to play a variety of roles, interact with simulated customers, and put your abilities to the test in a wide variety of exhilarating activities.

Raleigh Kozey

Papa's freezeria is the best way to take a break from the stresses of everyday life. These games are fun and relaxing because they have cute images and interesting gameplay.

Dodaj swój komentarz - bo każdy ma przecież coś do powiedzenia...

Nie jesteś zalogowany. Aby uprościć dodawanie komentarzy oraz aby zdobywać punkty - zaloguj się

Imię i nazwisko *
E-mail *
Treść komentarza *



Newsletter Informujcie mnie o nowych, ciekawych
materiałach publikowanych w portalu



transAzja.pl to serwis internetowy promujący indywidualne podróże po Azji. Przez wirtualny przewodnik po miastach opisuje transport, zwiedzanie, noclegi, jedzenie w wielu lokalizacjach w Azji. Dzięki temu zwiedzanie Chin, Indii, Nepalu, Tajlandii stało się prostsze. Poza tym, transAzja.pl prezentuje dane klimatyczne sponad 3000 miast, opisuje zalecane szczepienia ochronne i tropikalne zagrożenia chorobowe, prezentuje też informacje konsularne oraz kursy walut krajów Azji. Pośród usług dostępnych w serwisie są pośrednictwo wizowe oraz tanie bilety lotnicze. Dodatkowo dzięki rozbudowanemu kalendarium znaleźć można wszystkie święta religijnie i święta państwowe w krajach Azji. Serwis oferuje także możliwość pisania travelBloga oraz publikację zdjęć z podróży.

© 2004 - 2024 transAzja.pl, wszelkie prawa zastrzeżone