lub
w jakim celu? zapamiętaj mnie
 
Warszawa
Delhi  
Kobieta susząca sariiWaranasi, Indiefoto: Krzysztof Stępieńźródło: transazja.pl
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
  •  
 
Booking.com

Najnowsze artykuły

Flames of... Baku

Top of the top - Iran!

Oman - to zdecydowanie więcej niż jedyne państwo na literę "O".

Nepal - My first time

e-Tourist Visa do Indii - wyjaśniamy szczegóły

Do Indonezji bez wizy

Stambuł z zupełnie innej perspektywy

Cud w indyjskiej Agrze na miarę drugiego Taj Mahal

Do Mongolii bez wizy

Muktinath (Jomsom) Trekking - profil wysokości i statystyka

Miasta Azji

 Tajpej

warto zobaczyć: 22
transport z Tajpej: 11
dobre rady: 39

wybierz
[opinieCount] => 0

 Stambuł

warto zobaczyć: 38
transport z Stambuł: 2
dobre rady: 40

wybierz
[opinieCount] => 0

 Pekin

warto zobaczyć: 27
transport z Pekin: 5
dobre rady: 60

wybierz
[opinieCount] => 0

 Xi'an

warto zobaczyć: 10
transport z Xi'an: 2
dobre rady: 19

wybierz
[opinieCount] => 0

 Jerozolima

warto zobaczyć: 9
transport z Jerozolima: 3
dobre rady: 12

wybierz
[opinieCount] => 0

 Szanghaj

warto zobaczyć: 18
transport z Szanghaj: 1
dobre rady: 37

wybierz
[opinieCount] => 0

 Hua Shan

warto zobaczyć: 8
transport z Hua Shan: 3
dobre rady: 18

wybierz
[opinieCount] => 0

 New Delhi

warto zobaczyć: 23
transport z New Delhi: 2
dobre rady: 37

wybierz
[opinieCount] => 0

 Katmandu

warto zobaczyć: 14
transport z Katmandu: 3
dobre rady: 21

wybierz
[opinieCount] => 0

 Pokhara

warto zobaczyć: 9
transport z Pokhara: 1
dobre rady: 9

wybierz
[opinieCount] => 0

 
 
  •  Indie
     kursy walut
     INR
     PLN
     USD
     EUR
  •  Indie
     wiza i ambasada
    Indie
    ambasada w Polscetak
    wymagana wizatak
    e-Tourist Visa (promesa wizowa aplikowana on-line) - 50 USD ważna 30 dni bez możliwości przedłużenia

Zrozumieć indyjskie koleje - cz.III co warto wiedzieć o wagonach

czwartek, 10 sty 2013
  • dotyczy:  
Przypięta walizka w indyjskim wagonie fot. Krzysztof Stępień, © transazja

W poprzedniej części poradnika „zrozumieć indyjskie koleje” przedstawiliśmy różnice pomiędzy poszczególnymi klasami wagonów indyjskich pociągów. Teraz postanowiliśmy podzielić się naszymi subiektywnymi spostrzeżeniami dotyczącymi podróżowania w samych wagonach: od toalet i przestrzeni na bagaż, przez czystość i temperaturę, po wagonowych sprzedawców jedzenia.

Toalety

Toaleta w indyjskim wagonie Toaleta w indyjskim wagonie fot. தகவலுழவன்
źródło: Wikimedia Commons
Praktycznie w każdym indyjskim wagonie – bez względu na klasę - znajdują się 4 toalety rozmieszczone parami na końcach wagonu. Na ogół 1 z nich jest w stylu europejskim (tzw. western style) ze stalową muszlą, natomiast 3 pozostałe są w stylu indyjskim (Indian style) – czyli popularnie zwane u nas „skocznie”. Żadna klasa wagonów – z wyłączeniem specjalnych składów turystycznych takich jak „palace on wheels” nie przewiduje prywatnych toalet w przedziałach - dotyczy to również wyposażonych w prywatne przedziały klas 1A raz FC. W żadnym pociągu nie spotkamy również kabin prysznicowych. Wyposażenie, wygląd oraz czystość przeciętnej toalety indyjskiego wagonu praktycznie jest niezmienna i nie zależy od klasy wagonu. Poza stalową „skocznią” lub muszlą znajdziemy w niej wyłącznie niewielką stalową umywalkę, z szalenie niewygodnym i niehigienicznym kranikiem. Próżno w niej szukać mydła, papierowych ręczników czy papieru toaletowego – o wieszaczkach na powieszenie swoich rzeczy nie wspominając. Korzystanie z toalet w czasie postojów na stacjach nie jest zabronione – ale pewnie nie jest wskazane. Toalety pozostają dostępne przez cały okres podróży. Wydaje się, że lepszym, bezpieczniejszym i zdecydowanie bardziej higienicznym sposobem korzystania z toalety wagonowej jest wybieranie tej w stylu indyjskim. Warto w czasie korzystania uważać na drobne osobiste przedmioty aby nie wpadły do toalety – a tym samym nie wypadły z pociągu przez dziurę w podłodze.

W klasie SL, 4 toalety obsługują 72 pasażerów, zatem w godzinach porannego lub wieczornego szczytu zawsze odczekamy swoje w kolejce do nich.

W każdej toalecie znajduje się umywalka, jednak w każdym wagonie dostępne są 4 dodatkowe umywalki. To one głównie rozładowują poranny szczyt mycia zębów – choć również i do nich na ogół są kolejki.

Okna w wagonach

Pasażerowie siedzący w tzw. oknie ewakuacyjnym Pasażerowie siedzący w tzw. oknie ewakuacyjnym fot. Krzysztof Stępień
źródło: transazja , © transazja

Wagony indyjskie posiadają dwa rodzaje okien w zależności od tego czy wagon jest klimatyzowany czy nie. Nie jest prawdą – choć czasem można odnieść takie wrażenie – że wagony bez klimatyzacji nie posiadają szyb w oknach. Klasy UR, SL, FC oraz dużo wagonów 2S posiadają okna z dwoma różnymi typami kurtyn: szybą w drewnianej ramie oraz metalową kurtynę zabezpieczającą przed słońcem i deszczem. Na ogół, za dnia, obydwie te kurtyny są podniesione co umożliwia przyjemny przepływ powietrza, jazdę „na zimny łokieć” czy wręcz kupowanie przekąsek czy napojów od peronowych sprzedawców. Okno ograniczone jest 4 poziomymi stalowymi kratami co ma w zamyśle zapobiegać kradzieżom. Nie zmienia to jednak faktu, że siedząc przy oknie powinniśmy uważać na drobne przedmioty osobiste bo faktycznie można je łatwo stracić przez otwarte okno. W nocy lub przy złej pogodzie można okno zasłonić szybą i/lub metalową kurtyną. Problemem dla podróżujących na dolnej pryczy może być nieszczelność okna. Mechanizm mocujący opuszczoną szybę lub metalową kurtynę jest na tyle zawodny, że okno na ogół pozostaje częściowo otwarte przez całą noc, wiejąc zimnym powietrzem na śpiącego obok pasażera.

W wagonach z klimatyzacją, wszystkie okna są zamontowane na stałe, bez możliwości ich otworzenia. Do tego mają przyciemniane szyby co lekko utrudnia oglądanie Indii „z za okna”.

W wagonach bez klimatyzacji zawsze znajdują się 4 miejsca oznaczone jako „wyjście bezpieczeństwa”. W wagonach klasy SL są to miejsca o numerach: 17, 23, 52 i 56. Są one pozbawione metalowych krat, a ich miejsce zajmują w pełni uchylne, czerwone kratownice. Łatwo można je schować i podróż „przy oknie” staje się jeszcze przyjemniejsza. Swoją drogą trzeba kilku przyjazdów w klasie SL aby przywyknąć do zakratowanych okien. Strach pomyśleć co się dzieje w takim wagonie w czasie pożaru…

Dostęp do prądu elektrycznego

gniazdka do prądu w indyjskim wagonie klasy SL gniazdka do prądu w indyjskim wagonie klasy SL fot. Krzysztof Stępień
, © transazja
Od przynajmniej 2010 roku zacząłem dostrzegać w wagonach chyba wszystkich klas gniazdka elektryczne umożliwiające podładowanie baterii telefonu. Wdaje się że tylko temu mogą służyć, gdyż ich umiejscowienie i dostępność uniemożliwiają inne zastosowania. Gniazdka elektryczne dostępne są obok toalet, na ogół 2x 4 sztuki na cały wagon. Są to typowe gniazdka dla indyjskich wtyczek (3 bolce). Kontakty umiejscowione są dość wysoko, nieopodal głównych drzwi wagonowych i w ich bliskości nie ma żadnej półeczki czy miejsca gdzie można zostawić ładowne narzędzie. Często spotkać można podróżnych którzy zmuszeni są w ręku trzymać ładowany telefon z braku innych możliwości. Nie zmienia to jednak faktu, że istnieje możliwość doładowania baterii.

Palenie papierosów, picie alkoholu, hazard – ściśle zakazane

Prawo indyjskie zakazuje palenia tytoniu, picia alkoholu, hazardu oraz gotowania na obszarze stacji, kolejowych, peronów oraz wagonów. Jednak, jeżeli ktoś ma nieodpartą potrzebę palenia to powinien wybierać klasę Sleeper Class SL lub 2nd Class Unreserved. W tym wagonach, bez większych konsekwencji prawnych ludzie palą na pomostach pomiędzy wagonami, w otwartych drzwiach wagonów lub toaletach.

Czystość wagonów

Umywalka w korytarzu indyjskiego wagonu klasy SL Umywalka w korytarzu indyjskiego wagonu klasy SL fot. Krzysztof Stępień
, © transazja
Ogólnie można rzec, że nie jest tak źle jak to wygląda na pierwszy rzut oka. W zasadzie trudno jest jednoznacznie stwierdzić, że im wyższa klasa wagonu tym czyściej. Miałem okazję jechać ultra-czystymi wagonami klasy SL, co było powodowane głównie ich nowością a nie starannym wyczyszczeniem przed wyruszeniem w trasę. Podróżowałem też prawie rozpadającymi się wagonami, oblepionymi tłustym kurzem i wieloletnim brudem. Wszystko zależy od szczęścia, wieku wagonu, okoliczności, znaczenia trasy oraz tego z kim podróżujemy. Chyba można przyjąć zasadę, że śmieci i brud generują pasażerowie a nie koleje same w sobie. W zasadzie, wagon wyruszający na trasę jest wysprzątany i czysty. Problem pojawia się gdy wsiądą do niego pasażerowie. Mentalność pasażerów – zwłaszcza tańszych klas – wiąże się z tym, że wszystko co jest im zbędne rozrzucają dookoła siebie. Zatem część jedzenia, opakowań, papierów ląduje za oknem, a reszta na podłodze, w myśl zasady że wcześniej czy później ktoś posprząta. Najgorzej jest, gdy do wagonu wejdzie sprzedawca orzeszków ziemnych. Pół wagonu kupi orzeszki i efekt jest łatwy do przewidzenia.

W czasie podróży, wagony klasy SL oraz UR są sprzątane. Nie robią tego pracownicy kolei, lecz bezdomni, kaleki lub żebracy. Za zupełnie niestaranne zamiecenie podłogi – a właściwie przesunięcie śmieci z zasięgu wzroku – domagają się symbolicznej opłaty.

Wagonowe toalety stają się brudne praktycznie w chwili rozpoczęcia podróży. Nie wiem czy wiąże się to z ruchem wagonu, czy też nieumiejętnością korzystania, ale toalety często potrafią odstraszyć już przy próbie wejścia do nich. Na pociechę warto zaznaczyć, że ten element wagonu jest kilkukrotnie sprzątany przez obsługę stacji w czasie dłuższych postojów.

Wnętrze indyjskiego wagonu klasy 2 AC w Ekspresie Rajdhani Wnętrze indyjskiego wagonu klasy 2 AC w Ekspresie Rajdhani fot.
źródło: Wikimedia Commons

Wielokrotnie widywałem w wagonach różnych klas (w tym także w klasach CC i First Class) karaluchy. W sumie zdziwiłbym się gdyby ich nie było wcale…

Wnętrza indyjskich wagonów - poza klasą 1A – wyłożone są łatwo zmywalnymi obiciami, co ułatwia utrzymanie ich w stanie zdatnym do użytku przez długie lata. W klasie 1A – chyba jako jedynej – można spotkać dywaniki oraz miękkie obicia prycz. Również w wagonach klasy CC i EC ekspresów Shatabdi siedzenia obite są przyjemny materiałem.

Jednak w moim odczuciu, bardzo szybko można przywyknąć do tych warunków, zaakceptować je… i nawet polubić!

Temperatura w wagonach

W dużym uproszczeniu, wagony indyjskie dzielą się na te z klimatyzacją oraz bez.

W wagonach z klimatyzacją, temperatura jest odgórnie ustalana przez obsługę wagonu i nie sposób jej w żaden sposób kontrolować. Co gorsza, mieszkańcy Indii wierzą, że dobrze działająca klimatyzacja to taka, przy której szron lekko osadza się na włosach i rzęsach. Na ogół stanowi to wyzwanie dla przybyszów z zewnątrz. W takiej sytuacji sweter, polar lub jakiś koc mogą okazać się niezbędne. W klimatyzowanych klasach leżących, problem rozwiązuje pościel wliczana do ceny biletu. Składa się na nią poduszka, dwa prześcieradła oraz całkiem gruby koc, bez problemu zapewniający komfort spania nawet przy klimatyzacji ustawionej na „mrożenie”.

Wnętrze indyjskiego wagonu klasy SL Wnętrze indyjskiego wagonu klasy SL fot. Krzysztof Stępień
źródło: transazja.pl , © transazja
W wagonach pozbawionych klimatyzacji sprawa ma się nieco inaczej. W nich we znaki dają się dobowe wahania temperatury. W północnych Indiach (czyli umownie wszystko od Mumbaju na północ) - nawet pomimo upałów za dnia - powinniśmy spodziewać się dokuczliwego chłodu nocami, od listopada do połowy lutego. Dzieje się tak za sprawą dużych spadków temperatury powietrza na zewnątrz w nocy, a nieszczelne okna, otwarte często drzwi wejściowe i pasażerowie jadący nocą „na zimny łokieć” nie polepszają sytuacji. W tym okresie ciepły koc, polar, sweter czy wręcz zimowa czapka bywają niezastąpione. Należy przy tym pamiętać, że w klasie SL pościel nie jest wliczona w cenę przejazdu i na ogół (bo w południowych Indiach widziałem wyjątki od tej reguły) nie można jej wypożyczyć. W miesiącach zimowych, jazda na górnej pryczy jest nieco bardziej wskazana, bo unika się w ten sposób przeciągów i wiatru wiejącego przez nieszczelne okna.

W miesiącach letnich, w wagonach klas nieklimatyzowanych problemem staje się upał. Składy przemierzające indyjskie pustkowia zwyczajnie rozgrzewają się. Czasem temperatura w środku wagonu bywa nieznośnie wysoka. Otwarte okna, drzwi oraz huczące potrójne wentylatory nie zawsze radzą sobie z sytuacją. W tej sytuacji lepiej jest podróżować na dolnej pryczy, bezpośrednio przy oknie. Jazda na górnej, wewnętrznej pryczy może być nie do zniesienia z powodu upału, duchoty i bliskości huczących wentylatorów.

W okresie deszczy monsunowych problemem staje się ponoć duchota (choć sam tego nie mogę potwierdzić). Pasażerowie chroniąc się przed deszczem zasłaniają okna metalowymi, szczelnymi kurtynami. To tworzy z wagonu pewnego rodzaju parownik.

Z własnego doświadczenia: Nie pamiętam abym kiedyś tak bardzo zmarzł w pociągu jak w czasie nocnego, listopadowego przejazdu z Varanasi do New Delhi w klasie SL. Podróżowałem wtedy na górnej, wewnętrznej pryczy. Wielokrotnie jeździłem na tej trasie, ale wtedy – nawet pomimo grubej koszuli i szczelnego zawinięcia się w podwójne prześcieradło dygotałem z zimna przez całą noc. Trzy miesiące później (marzec) jechałem na tej samej trasie i temperatura była zdecydowanie wyższa. Przygotowana przezornie czapka i gruby koc nie były potrzebne.

Przestrzeń na bagaż

W Indyjskich wagonach praktycznie nie ma wydzielonej przestrzeni na bagaż podróżnych poza przestrzenią znajdującą się pod dolnymi pryczami. Jest to dość poważny problem bo w klasach SL oraz 3A i 3E, 8 lub 9 osób musi jakoś zmieścić swój przewożony dobytek pod zaledwie 3 pryczami, z czego 1 za dnia jest złożona i służy za dwa miejsca siedzące. Z faktu ograniczonej przestrzeni bagażowej, za dnia, bagaże większości podróżnych znajdują się pod wspomnianymi pryczami, a to co nie zmieści się ląduje albo na górnej, bocznej pryczy (SU Berth) – co uniemożliwia drzemania pasażerowi z tej pryczy  - albo w przejściu, pod nogami lub dolnych pryczach – jednym słowem gdzie się da. W nocy bagaże, które nie znalazły miejsca pod dolnymi pryczami ustawiane są w wewnętrznym przejściu, co w pewien sposób rozwiązuje problem.

Wnętrze przedziału wagonu I klasy (FC) Wnętrze przedziału wagonu I klasy (FC) fot.
źródło: transazja.pl , © transazja
Niestety, przestrzeń pomiędzy podłogą a dolną pryczą jest mocno ograniczona. W sekcji wewnętrznej prześwit ma zaledwie 35cm, a w sekcji bocznej 38cm. Nie każda walizka się zmieści i warto brać to pod uwagę wybierając torbę na podróż do Indii.

Mało kto wie, że w indyjskich kolejach istnieją limity wagi bagażu jaki można przewieźć bez dodatkowych opłat w ramach biletu. Limity zależne są od klasy wagonu:

  • 35kg w klasie second class (UR)
  • 40kg w klasie Second Sleeper (SL) oraz Third Class AC Sleeper (3A)
  • 50kg w klasie Second Class AC Sleeper (2A)
  • 70kg w klasie First Class AC (1A) oraz First Class (FC)

Pracownicy kolei przymykają oko przy przekroczeniu limitu do 10kg, ale przy większym nadbagażu pobierana jest dodatkowa opłata.

Nie oznacza to, że nasz wielki bagaż o wadze 50kg musimy koniecznie mieć przy sobie. W ramach tej samej opłaty możemy skorzystać z wagonu bagażowego dołączonego do każdego składu. Wystarczy wypełnić odpowiedni kwit i stawić się na stacji odpowiednio wcześniej by pracownicy sekcji bagażowej mieli czas na zajęcie się naszym ponadwymiarowym bagażem.

Z własnego doświadczenia: Temat niewymiarowego bagażu jest chyba dość poważnie traktowany w indyjskich kolejach. Pamiętam sytuację z klasy SL, kiedy to indyjski współpasażer próbował przewozić duży telewizor w oryginalnym pudle. Dużo trudu i pieniędzy na łapówki kosztowało go przekonywanie kolejnych konduktorów do zgody na jazdę z wielkim pudłem w wagonie pasażerskim.

Łańcuchy do bagażu – prawda czy mit?

Przypięty bagaż w indyjskim wagonie Przypięty bagaż w indyjskim wagonie fot. Krzysztof Stępień
, © transazja
Jeszcze 10 lat temu metalowy łańcuch do zabezpieczenia bagażu w czasie podróży pociągiem w Indiach wskazywany był w większości opracowań jako niezbędny element wyposażenia. Mam wrażenie że to się zmieniło i łańcuch stał się bardziej elementem mitu o podróżach po Indiach niż realnie potrzebnym elementem.

Z całą pewnością – zwłaszcza gdy podróżujemy samotnie – łańcuch do zabezpieczenia bagażu jak i samego miejsca będzie nam niezbędny przy podróży w klasie nierezerwowanej (UR). Wagony tego typu na ogół są przepełnione, zatem każdorazowa potrzeba skorzystania z toalety czy wyjścia na peron będzie wiązała się z pozostawieniem bagażu oraz opuszczeniem zajmowanego miejsca. W takiej sytuacji łańcuch będzie niezbędny – choć przyznam, że miałbym opory przed zostawieniem dobytku – nawet przypiętego łańcuchem.

W pozostałych klasach przypinanie bagażu jest chyba nieco mniejszym wymogiem, ale warto w tym miejscu dodać, że dolne prycze wagonów sypialnych (na pewno w klasie SL, co do innych klas nie mam pewności) są fabrycznie wyposażone w łańcuchy przymocowane na stałe do dna dolnej pryczy. W takiej sytuacji wystarczy użyć już tylko własnej kłódki aby zabezpieczyć swój bagaż. Do myślenia daje jednak fakt, że wiele z tych fabrycznie montowanych łańcuchów jest uszkodzonych lub oderwanych…

Zabezpiecz swój bagaż łańcuchami znajdującymi się pod siedzeniem Zabezpiecz swój bagaż łańcuchami znajdującymi się pod siedzeniem fot. Krzysztof Stępień
, © transazja
A co jeżeli nie posiadamy swojego łańcucha czy kłódki? W Indiach to nie problem. Oryginalny indyjski łańcuch i kłódkę można kupić na każdej stacji, albo – o ile nie podróżujemy w klasie klimatyzowanej – od wagonowego sprzedawcy łańcuchów i kłódek w czasie podróży.

Tak czy inaczej, wydaje się, że najlepszym - choć może i złudnym - sposobem zabezpieczenia bagażu jest zaprzyjaźnienie się z innymi pasażerami podróżującymi w naszej sekcji wagonu – to wszak dodatkowych 6-7 par oczu, które mogą zapobiec kradzieży.

Jedzenie w wagonie

Indyjski wagon-kuchnia Indyjski wagon-kuchnia fot. Jorge Royan
źródło: Wikimedia Commons
Posiłek wliczony w cenę biletu dostępny jest jedynie w dziennych ekspresach Shatabdi, nocnych Rajdhani oraz większości ekspresów Duronto. Do pozostałych pociągów dołączany jest na ogół wagon-kuchnia lub wagon restauracyjny. Niestety nie odwiedziwszy nigdy wagonu restauracyjnego nie umiem o nim nic napisać.

Na zdecydowanej większości tras istnieje możliwość dokupienia sobie posiłku w wagonie. Działa to na zasadzie room-service. O określonych porach dnia (rano, po południu i wieczorem), pracownicy indyjskiego „warsu” chodząc po wagonach przyjmują zamówienia na gotowane posiłku. Zapisują sobie numer siedzenia lub pryczy i jakiś czas później przynoszą nam zamówione jedzenie. Dopiero wtedy pobierana jest opłata. Wybór jedzenia jest znikomy. Na śniadanie możemy wybierać veg. omlete lub veg. cutlet, a na lunch i kolację veg. lub egg biriani (warzywną zapiekankę ryżową, ewentualnie dodatkowo z jajkiem). Potrawy przynoszone są w jednorazowych pojemnikach, z plastikowymi sztućcami. Są smaczne, gorące, ale często bardzo pikantne.

Masala chai - indyjska herbata w... indyjskim wagonie Masala chai - indyjska herbata w... indyjskim wagonie fot. Krzysztof Stępień
źródło: transazja.pl , © transazja

Poza porami posiłków, pracownicy pociągowej kuchni praktycznie bez przerwy roznoszą gorącą herbatę z mlekiem (chai, 5Rs za kubeczek) oraz butelkowane, zimne napoje serwowane z wypełnionego lodem wiadra.

Poza odpowiednio umundurowanymi pracownikami „warsu”, w klasach UR i SL, praktycznie przez całą dobę (z pominięciem dosłownie paru godzin w środku nocy) prowadzona jest sprzedaż przeróżnego jedzenia i picia przez lokalnych mieszkańców. Sprzedaż odbywa się albo ze stacyjnego peronu, albo w czasie jazdy. Sprzedawcy wsiadają na jednej stacji, przechodzą skład parę razy i wysiadają na kolejnej stacji. Sprzedają przeróżne rzeczy: od orzeszków, owoców i warzyw, przez samosy, pakory, fasolę, gotowaną ciecierzycę po gotowe kanapki z chleba tostowego z omletem w środku. Do tego przez wagony przetacza się nieprzerwana procesja sprzedawców herbaty z mlekiem, wody, napojów gazowanych - rzadziej kawy czy zupy.

Ważne! Taki chodzący, lokalny catering dotyczy tyko wagonów które są otwarte. W praktyce oznacza to chyba wyłącznie klasy nieklimatyzowane. Klasy z klimatyzacją (czyli od Third Class AC Sleeper (3A) włącznie), za dnia mają wyłącznie obsługę pracowników pociągu. Zdarzyło się mi parę razy widzieć we wspomnianej klasie lokalnych sprzedawców, ale był to raczej wyjątek od reguły albo niedopatrzenie konduktora.

Pociągi typu Shatabdi Express charakteryzują się podwyższonym standardem wagonów jak również wyższym standardem obsługi. Pasażerowie mają wliczone do ceny biletu posiłki zależne od pory dnia, butelkowaną wodę oraz prasę codzienną. Rano podawana jest powitalna herbata i ciastko, następnie dość obfite, gotowane śniadanie. Koło południa roznoszony jest gorący lunch, a wieczorem pokaźna kolacja zakończona lodowym deserem.

W dużym uproszczeniu mogę powiedzieć, że podróżują w klasie SL nigdy nie byłem głodny. Podróżując w klasach klimatyzowanych (z wyłączeniem ekspresu Shatabdi) zdarzało mi się myśleć o jedzeniu nie mając sposobności jego zakupu…

Wagonowi sprzedawcy, cyrkowcy, żebracy i usługodawcy

Podróż w otwartych klasach bez klimatyzacji to niekończący się przemarsz ludzi nie będących podróżnymi, lecz traktujących wagon jako miejsce swojej pracy. Dzięki nim, nawet 48 godzinna podróż w jednym wagonie jest do zniesienia bo czas dzieli się pomiędzy drzemki, czytanie, przeglądanie zdjęć w aparacie i… obserwowanie tego barwnego i ciekawego tłumu sprzedawców, cyrkowców, żebraków i usługodawców.

Rozrywka w indyjskim wagonie Rozrywka w indyjskim wagonie fot. Krzysztof Stępień
, © transazja
Tak jak to zostało opisane wyżej, w klasach otwartych raczej nie powinniśmy być głodni. Wcześniej czy później znajdzie się ktoś, kto sprzeda nam pożądane przez nas jedzenie.

Jednak pomiędzy wizytami sprzedawców jedzenia, do naszego wagonu będą zaglądać – z nie mniejszą częstotliwością - również:

  • Przeróżni sprzedawcy byle czego, oferujący wszystko od plastikowych zabawek, przez świecące breloczki, kłódki z łańcuchem do zabezpieczenia mienia w pociągu, długopisy, kredki, notesiki po maksymalnie kolorowe plakaty z hinduskimi bogami.
  • Przeróżni usługodawcy oferujący nam wszystko od czyszczenia i polerowania naszych sandałów, przez naprawę walizek i plecaków po usługi astrologów i wróżbitów.
  • Cyrkowcy różnej maści pojawiający się w wagonie z tańczącą kobrą w koszyku czy małpą na sznurku. Ci są najbardziej ciekawi, ale dobrze wiedzą, że turysta od razu będzie chciał zrobić zdjęcie za zgodę na które będzie można kupić sobie obiad dla całej, licznej rodziny w domu.
  • Żebracy, którzy bazując na europejskim poczuciu litości będą próbowali przekonać nas do rzucenia kilku rupii w zamian za przesunięcie kupki śmieci z kąta w kąt.
  • I na koniec nie można zapominać o wizycie Hidźra – indyjskich przedstawicielach trzeciej płci, czyli paniach z zarostem i męskim głosem – niezbędnym elemencie każdej podróży pociągiem. Za kilka rupii mogą powróżyć z ręki, pośmiać się, przepowiedzieć przyszłość czy udzielić – bardzo cenionego w Indiach – błogosławieństwa. I to wszystko z oficjalną zniżką kolejową na przejazd – wszak Hidźra są w pracy…

Ważna uwaga. To i wiele innych atrakcji czeka prawie wyłącznie na pasażerów podróżujących w klasach nieklimatyzowanych (UR, SL i niektórych 2S). To też warto wziąć pod uwagę przy wyborze klasy wagonu.

Inni pasażerowie

gdzieś w drodze do Rajastanu gdzieś w drodze do Rajastanu fot. Krzysztof Stępień
, © transazja

Im wyższa klasa wagonu tym droższy bilet na przejazd. Im droższy bilet na przejazd tym znajduje inny rodzaj nabywców. Na ogół ludzi podróżujących w klasie SL nie stać na kupienie biletu w klasie 1A, a klientela klasy 2A nie jest zainteresowana podróżowaniem razem z pasażerami klasy SL. W dużej mierze, klasa wagonu determinuje rodzaj pasażerów i tym samych ich zachowań.

Podróżni w klasach UR są na ogół bardzo prości. Do tej pory spotkać można ludzi, którzy widzą obcokrajowca pierwszy raz w życiu. Na ogół bariera językowa jest ogromna, ale wystarczy trochę uśmiechu, wyrozumiałości i dobrych chęci aby zjednać sobie pół wagonu. To nie jest trudne, jedynie trzeba trochę „chcieć”. Warto też zachować trzeźwy ogląd sytuacji bo tak naprawdę nie wiemy z kim możemy mieć do czynienia.

W wagonie klasy SL podróżuje na raz przynajmniej 72 pasażerów. To nie mało. Nie wszyscy wchodzą ze sobą w interakcje, ale wielu z najbliższych nam sekcji będzie czasem próbowało zamienić parę słów posługując się lepszym lub gorszym angielskim. W klasie SL spotkamy na ogół osoby dość słabo posługujące się językiem angielskim, ale za to bardzo ciekawe świata i nas – obcych. Na ogół są serdeczni i dążący do mniejszego lub większego kontaktu. Czasem ich historie są porażająco dziwne lub zaskakująco ciekawe. Wystarczy tylko dać im szansę na ich opowiedzenie – w taki czy inny sposób.

Sikhijski pasażer indyjskiego wagonu klasy SL Sikhijski pasażer indyjskiego wagonu klasy SL fot. Krzysztof Stępień
, © transazja
W moim odczuciu klasa Third Class AC Sleeper (3A) nie różni się komfortem jazdy od zwykłej klasy SL. Klimatyzacja, zasłonki przy pryczach czy pościel wliczona w cenę biletu nie wyjaśniają moim zdaniem 3-krotnej różnicy w cenie biletu. Myślę, że w tym przypadku płaci się za rodzaj podróżnych z którymi przyjdzie nam dzielić wagon. Będą to w dużej mierze przedstawiciele coraz liczniejszej indyjskiej klasy średniej. Na ogół będą lepiej ubrani, będą posługiwali się lepszym językiem angielskim, ale niekoniecznie będą dążyli do kontaktu z nami. Czasem to zaleta, czasem duża wada.

W klasie AC-Two tier (2A) spotkamy zarówno przedstawicieli wyższej klasy średniej jak i podróżujących biznesmenów, panie „z dobrych domów” czy ludzi, dla których nierzadko brudny turysta z plecakiem jest równie niedotykalny co Hindus spoza systemu kastowego. Tylko raz podróżowałem w tej klasie, ale pierwsze wrażenie było nieciekawe. Weszliśmy do nocnego pociągu w Gorakhpurze grupą osób. Było trochę zamieszania przy odnajdywaniu swoich miejsc. Gdy po krótkim czasie udało się nam „ogarnąć”, z za zasłonki wychylił się jegomość w podeszłym wieku i nienagannym angielskim oznajmił: „idźcie szybko spać, żeby nie było mi tu żadnych tańców – ludzie chcą się wyspać”…

Z własnego doświadczenia:

Pasażerka indyjskiego wagonu klasy SL Pasażerka indyjskiego wagonu klasy SL fot. Krzysztof Stępień
, © transazja
W lutym 2005 roku podróżowałem w klasie SL z Mumbaj do Bhubeneshawar. Podróż miała trwać 38 godzin. Większość czasu spędzałem na górnej pryczy czytając i drzemiąc. Pryczę obok dzielił nędznie wyglądający, chudy, lekko zarośnięty człowiek. Miał na sobie jedynie przepocony t-shirt oraz lungi (coś jak spódnica dla mężczyzn, charakterystyczna dla południa Indii). Sprawiał wrażenie biedaka lub pielgrzyma. Po ponad dobie jazdy sąsiad postanowił porozmawiać. Całkiem sprawnym angielskim opowiedział mi że jest marynarzem jadącym na swój statek w porcie Visakhapatnam. Za parę dni wypływa w rejs do Australii. Opowiedział że kilka razy był na redzie portu w Nowym Jorku.

- Z Polski jesteś – zapytał? Z Gdańska?
- Z Warszawy – odpowiedziałem.
- Byłem w Gdańsku lata temu, w zimie. Kupowaliśmy cukier. Koszmarnie zimno było. Byłem u Was jeszcze w jednym porcie. Jak on się nazywał… Swinoscie…?

Z kolei w listopadzie 2011 podróżowałem nocą również w klasie SL z Varanasi do New Delhi. Tradycyjnie miałem górną pryczę, ale na dolnej, bocznej siedziało dwóch mężczyzn, którzy swoim wyglądem zdecydowanie nie pasowali do standardowej klienteli tej klasy. Byli bardzo dobrze ubrani, z drogimi zegarkami na rękach, eleganckimi butami i nowoczesnymi telefonami. Szybko zaczęliśmy rozmawiać. Posługując się idealnym angielskim opowiedzieli że wracają z ashramu i udało się im dostać jedynie miejsca ze statusem RAC. Zaczęli opowiadać o pracy, bogu, medytacji, filozofii, poszukiwaniu sensu życia i rozwoju duchowym. Dostałem ich wizytówki. Jak później sprawdziłem moimi współpodróżnymi byli jeden z czołowych indyjskich naukowców zajmujących się biologią i farmaceutyką oraz redaktor poczytnej anglojęzycznej delhijskiej gazety.

TTE - Traveling Ticket Examiner… czyli konduktor

Traveling Ticket Examiner to nikt inny jak konduktor z bardzo dużą władzą i uprawnieniami. W zależności od rodzaju pociągu ma on w swojej gestii od 3 do 5 wagonów jednej klasy. Łatwo go rozpoznać, bo poza tym że ubrany jest w czarną marynarkę z tabliczką z imieniem, to trzyma w ręku długi wydruk listy pasażerów i kręci się zawsze koło niego gromada ludzi pytających o wolne miejsca, zmianę siedzenia, upgrade biletu, godzinę przyjazdu czy inne sprawy związane z podróżą. TTE na ogół dobrze mówi po angielsku i jest specjalistą w swojej dziedzinie. Jest władny bardzo dużo zmienić w naszej podróży tylko trzeba go do tego przekonać. Z moich – niestety licznych – doświadczeń wynika, że więcej można zdziałać szczerą rozmową i nakreśleniem problemu niż działaniem z pozycji siły czy przekupstwa.

Ważne: TTE’s są przeszkoleni w zakresie pomocy medycznej. W przypadku nagłych problemów zdrowotnych ich pierwszych trzeba prosić o pomoc. O ile sami nie udzielą nam pomocy, to bez trudu znajdą w pociągu podróżującego lekarza.

Dobra rada: zauważyłem, że częste tytułowanie ich w rozmowie wyrazem „Sir” potrafi zdziałać cuda…

Czym jest tajemniczy RAC

Dwa boczne dolne miejsca mogą być sprzedawane ze statusem RAC Dwa boczne dolne miejsca mogą być sprzedawane ze statusem RAC fot. Krzysztof Stępień
źródło: transazja.pl , © transazja
RAC to skrót od Reserved Against Cancellation. Jest to rodzaj biletu który upoważnia do wejścia do wagonu klasy leżącej, ale zamiast jednej pryczy leżącej pasażer ma gwarantowane pół tej pryczy jako jedno miejsce siedzące. Dzieje się tak, ponieważ wielu pasażerów rezygnuje z podróży pomimo wykupionych biletów lub zwyczajnie nie pojawia się na stacji. W praktyce wygląda to często tak, że przy dwóch bocznych pryczach „koczuje” 3 pasażerów. Jeden z nich ma bilet ze statusem confirmed i jemu przypisana jest górna boczna prycza (SU Berth). Dwóch pozostałych podróżuje na bilecie klasy RAC, który pozwala im wejść do pociągu w nadziei, że przy odrobinie szczęścia konduktor znajdzie im jedną dodatkową pryczę i każdy z nich odbędzie podróż na leżąco. Jeżeli tak się nie stanie, to obydwaj będą dzielić na siedząco dolną boczną pryczę (SL Berth) złożoną do dwóch siedzeń. Status RAC dotyczy wyłącznie dolnych bocznych prycz, bo tylko one mają możliwość złożenia się do dwóch miejsc siedzących. W wagonach klasy SL, na 9 prycz tego typu, 5 jest zawsze zablokowana dla podróżnych z biletami RAC, co oznacza że są one wyłączone z ogólnej sprzedaży.

W następnej części postaramy się przybliżyć rodzaje indyjskich pociągów, od zwykłych pasażerskich, przez superfast express po najszybsze Rajdhani czy Shatabdi.

Przeczytaj też:
Zrozumieć indyjskie koleje - cz.I wybór miejsca w wagonie
Zrozumieć indyjskie koleje - cz.II rodzaje klas wagonów
Zrozumieć indyjskie koleje - cz.IV rodzaje pociągów

słowa kluczowe: Indyjskie pociągi, kolej w Indiach, Indian Railway, wagony, toalety, RAC, przestrzeń na bagaż, temperatura w wagonach, wagonowi sprzedawcy, jedzenie w wagonach

Latasz samolotami? Chcesz dowiedzieć się ile godzin spędziłeś łącznie w powietrzu? Jaki pokonałeś dystans i ile razy okrążyłeś równik? Do jakich krajów latałeś i jakimi samolotami...? Zobacz nową funkcjonalność transAzja.pl: Mapa Podróży
Narzędzie pozwala na zapisanie w jednym miejscu zrealizowanych podróży lotniczych, naniesienie ich tras na mapie oraz budowanie statystyk. Wypróbuj już teraz!






  • Opublikuj na:
Informuj mnie o nowych, ciekawych artykułach zapisz mnie!
Przeczytałeś tekst? Oceń go dla innych!
 5 / 5 (12)użyteczność tego tekstu, czyli czy był pomocny
 5 / 5 (11)styl napisania, czyli czy fajnie się czytało
Łączna liczba odsłon: 15181 od 10.01.2013

Komentarze

Newsletter Informujcie mnie o nowych, ciekawych
materiałach publikowanych w portalu



transAzja.pl to serwis internetowy promujący indywidualne podróże po Azji. Przez wirtualny przewodnik po miastach opisuje transport, zwiedzanie, noclegi, jedzenie w wielu lokalizacjach w Azji. Dzięki temu zwiedzanie Chin, Indii, Nepalu, Tajlandii stało się prostsze. Poza tym, transAzja.pl prezentuje dane klimatyczne sponad 3000 miast, opisuje zalecane szczepienia ochronne i tropikalne zagrożenia chorobowe, prezentuje też informacje konsularne oraz kursy walut krajów Azji. Pośród usług dostępnych w serwisie są pośrednictwo wizowe oraz tanie bilety lotnicze. Dodatkowo dzięki rozbudowanemu kalendarium znaleźć można wszystkie święta religijnie i święta państwowe w krajach Azji. Serwis oferuje także możliwość pisania travelBloga oraz publikację zdjęć z podróży.

© 2004 - 2024 transAzja.pl, wszelkie prawa zastrzeżone