India Flash - tydzień na Goa
Mumbai: przed hotelem Taj Mahal
fot. Koralia Michalska
16 marca - dolecieliśmy do Zurichu około 22 i tam niestety musieliśmy spędzić noc, ponieważ lot do Bombaju był dopiero następnego dnia, o 10 rano.
Na miejscu , czyli w Mumbai byliśmy około północy. Wyszliśmy z lotniska i poczuliśmy dotknięcie różdżki: ciepło, duszno, głośno i zapach - wszechogarniający zapach kadzideł. Otoczyli nas chętni do pomocy Hindusi. Więc nie tracąc czasu upakowaliśmy się do rozklekotanej taksówki, która zawiozła nas do hotelu. Niesamowity widok życia nocą w mieście - śpiący na każdym metrze, uciekające szczurze rodziny, tak nas przywitało miasto.
K
Mumbai: Wyspa Elephanta
fot. Koralia Michalska
ierowca miał trudności, żeby odnaleźć nasz hotel. W końcu udało się. Zrobiliśmy rezerwację w Causeway Hotel w Colabie. Nie był najtańszy. Chcieliśmy dwa pokoje, ale na miejscu okazało się, że jest tylko jeden z dwoma wąskimi łóżkami. Przez co zamiast 1500Rs zapłaciliśmy 500Rs na osobę. Pokój malutki, ale czysty, wielki, trzeszczący klimatyzator przy łóżku i za oknem. W odległości 50 cm, następny budynek. Zostawiliśmy bagaże i wyszliśmy żeby zobaczyć co się dzieje. Niestety za późno, żeby coś zjeść i gdzieś posiedzieć. Więc połaziliśmy, pogadaliśmy i udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.
Indie: Plaża Palolem
fot. Koralia Michalska
Rano załatwiliśmy bilety na nocny autobus na Goa. Pomógł nam pan z hotelu. Bilety kosztowały nas 600 Rs od osoby. Zostawiliśmy bagaże w przechowalni hotelowej (jak się okazało cały dzień stały na korytarzu) i poszliśmy podziwiać Mumbai. Mnie w takich miejscach zawsze ciekawią ludzie. Hindusi są niesamowicie kolorowi i przyjaźni, mimo biedy, którą widać na ulicach, nie ma tam nerwowości. Nawet ten hałas jest jakby spowolniony. Trąbią i nie wściekają się!
Zwiedziliśmy to co można było i pojechaliśmy nocą do Margao. Stamtąd lokalnym autobusem do Palolem. Ależ było gorąco. Marzyliśmy żeby być juz na miejscu. Weszliśmy na plażę i padliśmy z plecakami na piach. Co za widok!!! Chłopcy poszli szukać dla nas chatki, a my siedziałyśmy zatopione w tym co nas otoczyło. Nasze domki były "luksusowe", bo miały łazienki. Zimna woda rano była zbawieniem!
Indie: Plaża Palolem
fot. Koralia Michalska
Rozkoszowaliśmy się tam do czwartku. Łaziliśmy po okolicznych plażach, byliśmy w Patnem, a w środę pojechaliśmy na targ w Anjuna.
W czwartek postanowiliśmy jedną noc spędzić w Panaji, żeby w piątek zobaczyć Old Goa. I to był błąd. Trafiliśmy na Baga Beach. Fuj - obrzydliwa komercja. Hoteliki z basenami, plaża z dywanami, wczasowiczki w butach na wysokich obcasach, dobrze, że nie było to jedyne miejsce, bo miałabym inny obraz naszej wycieczki.
W piątek wieczorem musieliśmy udać się do Mumbai. Po całym dniu łażenia wsiedliśmy o północy w sobotę smutni do samolotu.
Old Goa: Kościół Św. Kajetana
fot. Koralia Michalska
Za krótko, stanowczo za krótko. Pozostały niesamowite wrażenia i postanowienie, że trzeba tam wrócić…
trasa: Mumbai, Margao, Palolem, Anjuna, Panaji, Old Goa, Baga Beach, Mumbai
Latasz samolotami? Chcesz dowiedzieć się ile godzin spędziłeś łącznie w powietrzu? Jaki pokonałeś dystans i ile razy okrążyłeś równik? Do jakich krajów latałeś i jakimi samolotami...? Zobacz nową funkcjonalność transAzja.pl: Mapa Podróży
Narzędzie pozwala na zapisanie w jednym miejscu zrealizowanych podróży lotniczych, naniesienie ich tras na mapie oraz budowanie statystyk. Wypróbuj już teraz!